Amy Winehouse pojawiła się ostatnio na lotnisku w Londynie. Miała na sobie nieco inny zestaw, niż zwykle. Nadal nosi ten sam model balerin , ale zabrakło obcisłej sukienki, wąskiej spódniczki, króciutkich szortów, dżinsów-rurek czy tank topu. Artystka miała na sobie czarną sukienkę przed kolano w beżowe wzorki spod której wystawał morelowy stanik i wyglądający na zbyt duży czarno-brązowy sweter zawiązany w wielki supeł.
Ciekawe czy to przypadkowy zestaw, czy lekkie odchodzenie od dawnego stylu? Nie zdziwiłoby nas to - każdy człowiek ewoluuje, nawet pod względem ubioru. Zastanawia nas tylko, czy to byłaby zmiana na lepsze... Jak sądzicie?
Amy Winehouse na lotnisku w Londynie fot. East News