grzeszne przyjemności
-
Wstydliwe wyznania: lubię śpiewać, ale to boli. Całą okolicę...
?Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi?. Chyba każdy z nas zna słowa tej piosenki. Ale nie każdy wie, że ja naprawdę nie powinnam śpiewać.
-
Trza być w butach na spacerze? Ja wolę na bosaka
Może jestem nienormalna, bo, jak śpiewał Tymon Tymański, "za krótko byłem w wojsku?", a może, jak sugerował Kazik, odwala mi, bo generalnie Polacy mają za mało słońca? Jedno jest pewne, niezależnie od przyczyn, jedną z największych przyjemności związanych z nadejściem dni bezśnieżnych jest dla mnie chodzenie na bosaka. Po mieście i po wsi, po asfalcie i kamieniach.
-
Wizyta u fryzjera jako rodzaj grzesznej przyjemności
Są rzeczy, z których czerpiemy przyjemność, ale głupio nam się do tego przyznać, nawet przed sobą. Ja tak mam z fryzjerem. Zawsze idę z poczuciem winy, a wychodzę zastanawiając się, czemu robię to tak rzadko.
-
Chętnie powiesiłabym sobie jego plakat w pokoju: Justin Timberlake sprawia, że jestem mentalną nastolatką
Nastolatki mają Biebera, ale ja też mam swojego Justina. I w ogóle nie przyjmuję do wiadomości, że jego najnowsza płyta jest słaba. To nie ma żadnego znaczenia, bo Justin po prostu zawsze poprawia mi humor.