Jakich kobiet nie lubią... kobiety

Jak słowo kariera sugeruje, karierowiczkę najczęściej możemy spotkać w pracy. Nie lubimy jej, bo zawyża standardy, ma czas i ochotę każdą wolną chwilę inwestować w wykonywane zajęcie. Szefowie i szefowe ją uwielbiają, a szeregowi współpracownicy nienawidzą. Karierowiczka jest jak cyborg, dlatego dojdzie do stanowiska kierowniczego dużo wcześniej niż inni. Na pocieszenie pomyśl, że poza tabelkami w excelu, telekonferencjami i międzynarodowymi targami są jeszcze inne ważne dla higieny psychicznej sprawy - przyjaciele, wakacje i imprezy.

Bezbarwna - idealnie wtapia się w tło. Ponieważ jej samej pozornie brakuje osobowości i wyrazistości chętnie podpina się pod inne, bardziej rzucające się w oczy osoby. Szara myszka to idealny materiał na damę dworu, która pieje z zachwytu nad swoją ładniejszą koleżanką. Myszki potrafią jednak szybko wykazać się inicjatywą i skutecznie od siebie uzależnić. Nie wiadomo kiedy, okazuje się, że z szarej myszy wychodzi niezła intrygantka siejąca plotki i sterująca wydarzeniami z tylnego siedzenia.

Wystarczy, że zostawisz swojego faceta na trzy minuty, a ona wyrasta nie wiadomo skąd. Rozmawia z nim przechylając zalotnie głowę, kręcąc włosy na palcu i uśmiechając się słodko. Miałabyś ochotę przetrącić jej kark, ale zamiast tego,  podchodzisz i syczysz przez zęby słowa powitania. Flirciary są zagrożeniem dla sielanki panującej w Twoim związku. Najgorsze połączenie to flirciara singielka. Ta nie ma zahamowań - co wyrwie to jej. Flirt to sposób bycia flirciar, często robią to zupełnie nieświadomie - kokietując nawet podeszłego wiekiem szewca...

To ciężki kaliber. Piękne, szczupłe i wysokie kobiety interesują mężczyzn i wzbudzają powszechną zazdrość wśród tych skromniej obdarzonych przez naturę kobiet. Nawet jeśli jesteś śliczna, to pojawienie się w zasięgu wzroku piękniejszej od Ciebie wzbudzi zainteresowanie mężczyzn i zdezorientowanie kobiet. Miejsce zjawiskowych superlasek znajduje się na stronach kolorowych pism, ewentualnie na jachtach rosyjskich oligarchów, szara codzienność to nasze terytorium i wara od niego!

Rozlazła w formie i w treści. Niby ubrana, ale zawsze jakaś taka rozmemłana i powyciągana. Kiedy przychodzą goście nawet nie stara się udawać, że nie chciało jej się przyłożyć do przygotowań. Jej życiowym celem jest zużywanie jak najmniejszej ilości energii - dlatego nie robi więcej ponad absolutne minimum. Co gorsza część zadań sprytnie i podstępnie spycha na innych - wmanewrowując je np. w pieczenie ciasta czy organizację sylwestra. Leniuchy nie są nawet w swojej leniuchowatości urocze. To prawdziwe pasożyty żerujące na zaprzyjaźnionych znajomych i korzystające z każdej nadarzającej okazji, żeby się przypadkiem nie narobić.