Czego nie wypada robić po trzydziestce?!

Subiektywny przegląd zachowań trzydziestolatek i trzydziestolatków, które dają do myślenia. Czy jeszcze wypada tak się zachowywać, czy już nie?
Igor Leonik Igor Leonik Fot. Mat. prasowe

Młoda krew

- Ostatnio, kiedy dziecko zasnęło wcześniej niż normalnie, a mąż szalał na siłowni, z braku zajęć zaczęłam przeglądać ofertę TV - opowiada Ola. Zatrzymałam się na kanale prezentującym taneczny talent show. Wciągnął mnie, chociaż wcześniej go nie oglądałam. Kiedy zobaczyłam jednego z uczestników - Igor mu jest na imię - wirującego w tańcu całkiem odpadłam. - Boski! Śliczny, szczupły, z długimi nogami, uroczy, seksowny - te słowa cisnęły mi się na usta. Oglądałam w zachwycie, całkiem urzeczona... Moje chwilowe zamroczenie sprawiło, że oddałam na niego nawet SMS-a, a odpowiedź w stylu: "Cześć, tu Igor, dziękuję za oddany głos", przyspieszyła mój puls. Popatrzyłam na siebie z boku - może i nie wyglądam na 34 lata, a jakiś siedemnastolatek uznałby, że jestem "niezła"... Ale to jednak ja - 34-latka śliniąca się na widok licealisty - okropne i żenujące...

Zróbcie hałas!

- Nastolatki robiące dużo szumu wokół siebie to nic dziwnego. Młodzież tak ma, że w grupie zwraca na siebie uwagę - tłumaczy Kamila. Ostatnio byłam w kawiarni i obok mnie siedziały cztery kobiety po trzydziestce - à la filmowe lejdis. - Zachowywały się jakby licznik im się cofnął o co najmniej 15 lat - głośno gadały (używając dosadnego języka), zagadywały kolesi, głupkowato się śmiały - dramat! - Nie chcę wyjść na obrończynię moralności - ale nie wyglądało to wszystko najlepiej - dodaje Kamila. - Najgorsze są takie kobiety na imprezach - jak są w grupie to przypominają polującą w grupach zwierzynę...

"Kac Vegas" Fot. mat. prasowe

Imprezy po świt

- Jak to jest, że kiedyś mogłem szaleć na imprezach do bladego świtu, przespać się godzinę, pójść na wykład i znowu szaleć do rana, a teraz wolę położyć się wcześniej, żeby w ogóle być w stanie funkcjonować - zadaje sobie pytanie Michał. - Mam 33 lata i potrzebuję ośmiu godzin snu. Ani godziny krócej. W przeciwnym razie budzę się z przekrwionymi oczami, worami, opuchniętą twarzą i do południa nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. - Wygląda na to, że im jestem starszy, tym dłuższej regeneracji potrzebuje moje ciało - dodaje. - O zakrapianych imprezach nawet nie wspominam - po ostrej zabawie, następnego dnia praktycznie jestem półżywy. W pracy Michała (jest menadżerem w sporej firmie) taki wygląd nie przystoi.

Doug Hutchinson i Courtney Stodden. Doug Hutchinson i Courtney Stodden. E! Doug Hutchinson i Courtney Stodden dzieli różnica wieku wynosząca 35 lat.

Teoria podrywu

- Kobiety zdecydowanie działają mi na wyobraźnię - zapewnia Jacek. - Zwłaszcza teraz, kiedy pokazują więcej ciała. - Jestem singlem, który chętnie związałby się na stałe, na razie jednak nie jest mi to pisane. W klubach poznaję różne fajne kobiety - nie wydaje mi się, żebym celował w jedną grupę wiekową - podobają mi się po prostu energetyczne i uśmiechnięte dziewczyny - zapewnia. - I co się okazuje, że ja "stary dziadu?"staruję do dziewczyn z rocznika '92... Dla niezorientowanych osoba urodzona w 1992 roku ma obecnie 20 lat - dodaje. Między nimi a mną jest więc 13 lat różnicy - oburza się Michał. - Czy to one wyglądają poważniej, czy ze mnie robi się karykatura mnie samego?!

Krótkie kiecki, głębokie dekolty

- Doskonale pamiętam, jak kiedyś z kumpelami ze liceum obgadywałyśmy naszą nauczycielkę, że się ubiera jak dzidzia piernik, w stroje, które takim starym babom nie pasują. Polonistka miała wtedy pewnie 27 lat, czyli o 5 mniej niż ja teraz - wspomina Kasia. - Moja wewnętrzna nastolatka jest ciągle żywa, ale coraz częściej pacyfikuje ją zewnętrzna trzydziestolatka. Bo co by nie mówić - umysł może i mam młody, ale ciało nie to co kiedyś. Po urodzeniu dziecka mój biust wraz z pokarmem, stracił dawną jędrność, a cellulit oficjalnie przejął panowanie nad udami. Chociaż bardzo bym chciała nosić mini szorty i krótkie spódniczki to ten strój oficjalnie nie jest dla mnie... Zwłaszcza, kiedy widzę, jak wyglądają osiemnastolatki.

W starym ciele młody duch

- Jest taka grupa mężczyzn, która nie może się rozstać z czasami swojej świetności - mówi Majka. Pomimo przerzedzonych włosów na czubku głowy, twardo obstają przy noszeniu długich pukli zebranych w smętną kitkę. Noszą także kraciaste koszule, a pod nimi wyraźnie zarysowany brzuszek. Do pełni szczęścia potrzeba im tylko plecaka z wypisanymi korektorem nazwami zespołów - śmieje się. - Moim zdaniem trzydziestka to najwyższy czas, żeby dorosnąć - wyprowadzić się od rodziców, dorosnąć fizycznie, psychicznie i finansowo. Nie wypada być już niedojrzałym.

Więcej o: