6 typowo kobiecych manipulacji widzianych oczami mężczyzn

My kobiety damsko-męską grę mamy we krwi. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak często i skutecznie manipulujemy mężczyznami. Jak panowie postrzegają nasze zagrywki? Sprawdzamy.

Obraza majestatu

- W fochach i obrażaniu się kobiety nie mają sobie równych - zapewnia Janusz. - Do focha dochodzi jeszcze cała gra aktorka i wystudiowana mimika. - Uniesione brwi, oczy jak u rekina, usta ściągnięte w lekki dzióbek, nozdrza rozszerzone jak u łani wyczuwającej niebezpieczeństwo - focha nie da się nie zauważyć. Jeśli towarzyszy mu westchnienie, wywrócenie oczami oraz nagła cisza, to wiadomo, że powrót do normalności a.k.a. koniec kary trochę potrwa. Foch może być początkiem czegoś większego - cichych dni, embarga na seks... Czemu to służy? Pokaraniu, zaznaczeniu dominacji, ustawieniu relacji - to moje typy - podsumowuje Janusz.

Dawkowanie bliskości i granie seksem

- Codzienne życie z kobietą, przypomina skomplikowaną grę komputerową z wieloma pułapkami i zasadzkami. Wymaga wprawy, wielozadaniowości i wyczulenia - tak o byciu w związku myśli Filip. - Wystarczy, że w mniemaniu mojej dziewczyny zgrzeszę - myślą, mową albo uczynkiem, a sankcje będą poważne. Najgroźniejszą z nich jest oczywiście embargo na seks. Działa to tak - tłumaczy Filip: - Będąc w sklepie na zakupach zapominam kupić ulubiony jogurt mojej dziewczyny. Ona zdenerwowana odkrywa ten fakt. Wywiązuje się rozmowa, w której padają poważne słowa - "nigdy", "zawsze". Na koniec dowiaduję się, że moja ukochana jest głęboko nieszczęśliwa, a ja jestem skończonym egoistą. Przepraszam, obiecuję poprawę, lecę po jogurt do nocnego. Pomimo moich starań, dziewczyna jest tak poważnie wyprowadzona z równowagi moim karczemnym zachowaniem, że "nie jest w nastroju", żeby przed snem trochę się poprzytulać. Niby wybacza, ale o seksie na zgodę nie ma mowy.

Jestem miła, bo mam cel

Kamila życie nauczyło, że gdy jego kobiety są dla niego ostentacyjnie miłe, to mają w tym ukryty cel. - Nagłe uwieszanie się na ramieniu, namiętne pocałunki na ulicy, spontaniczna kolacja czekająca na mnie po powrocie z pracy - takie sytuacje mają drugie dno - zapewnia. To może być drobiazg - dziewczyna chce wyciągnąć cię na imprezę, zabrać na obiad do rodziców. Na rzeczy może być także coś poważniejszego - wymagającego moich nakładów finansowych - naciągnięcie na kupno prezentu, wyjazdu, zabiegu w SPA. - Jestem perfidny, że tak mówię, ale z mojego doświadczenia wynika, że kobiety są interesowne. A taktyka miłego traktowania działa jak metoda kija i marchewki - lepiej jednak nagradzać i motywować, niż karać i zniechęcać.

gry miłosne gry miłosne Fot. Shutterstock

Jestem taka niedostępna

- Granie niedostępnością zdarza się zazwyczaj w pierwszej fazie związku - wtedy, kiedy dopiero randkujemy - tłumaczy Piotrek. Moim zdaniem jest to forma drobnego karania, grania na męskich emocjach i podkręcania zainteresowania. - Mam dwie siostry, a na studiach przez dwa lata mieszkałem z dwoma dziewczynami, poznałem więc ten mechanizm aż za dobrze. Mam know-how, uświadamiam więc moich kumpli, którzy nie rozszyfrowali tej taktyki, o jej istnieniu. Jak to działa? Jesteście po dwóch randkach i SMS-ujecie na temat trzeciej. Ona wyznacza datę i godzinę spotkania, ale ty nie możesz się wtedy zobaczyć. To jest sytuacja, która może dziewczynę zdenerwować. W końcu to ona jest księżniczką w epicentrum uwagi. To ty masz się dostosować, a nie ona zmieniać swoje plany. Kara? Dziewczyna znika ci z radaru, a umówienie kolejnej sensownej daty staje się problematyczne. Jeśli jednak dziewczyna wyczuje, że przesadziła z niedostępnością, a ty nie jesteś na tyle zaangażowany, że możesz stracić nią zainteresowanie, szybko pojawi się w twoim zasięgu.

Karanie brakiem kontaktu

Tomek był w dwóch poważnych związkach, w których dziewczyny opanowały metodę braku kontaktu do perfekcji. - Jedna z moich dziewczyn doprowadzała mnie do szału, bo potrafiła wyjść ode mnie z mieszkania i przez trzy dni nie dać znaku życia. - Ja w tym czasie dzwoniłem, odbijając się do poczty głosowej, SMS-owałem, wystawałem pod jej mieszkaniem, dzwoniłem do jej przyjaciółek, a jej nie było. Za pierwszym razem autentycznie wariowałem z niepokoju. Po każdej takiej akcji moja dziewczyna tłumaczyła, że musiała sobie to wszystko przemyśleć. - Ekstra, tylko dlaczego nie mogła mnie o tym poinformować, zamiast znikać bez słowa i doprowadzać mnie do stanu przedzawałowego. Niestety powtarzanie tej zagrywki prowadzi do powolnego znieczulania się na nią. Trudniej także wrócić do normalnej temperatury związku, kiedy ktoś gra na najwyższych emocjach...

Tak, czyli nie i gra w telepatię

- Kobiety oczekują od swoich partnerów zdolności paranormalnych - śmieje się Krzysztof. - Ja nie jestem wróżbitą Dawidem, nie wiem więc, kiedy moja dziewczyna mówi tak, kiedy myśli nie, a kiedy oczekuje, że ja odpowiednio zinterpretuję jej słowa. Bardzo to wszystko skomplikowane - nawet w przekazaniu, o co chodzi. Krzysztof nie wie, do czego ta gra służy. - Chyba udowodnieniu, że wina leży po stronie faceta, kobieta ma zawsze rację i mężczyzna nie spełnia nawet połowy jej oczekiwań. Tak? Tak, czyli nie? A może nie?

Więcej o: