Ola:
Moja miłość do Roberta Redforda była stanem powszechnie znanym. Dlatego niezmiernie dużą przyjemność sprawiła mi Walentynka od aktora - wymyślona i przygotowana przez moją przyjaciółkę. Redford (rękami Justyny) pisał w niej tak:
Kochana Alexandra,
Od dawno mi doniesione, że jest pani moja wierna wielbicielka. Ja jestem wzruszony i bardzo myśleć o pani cały czas. Dla panią Alexandra uczyć się jak polskiego bardzo dużo, ale ta języka trudna bardzo. Teraz ja wysyłam pani moja ulubione zdjęcie. Przepraszam z niedobra jakość, ale nie moja wina tylko tego magazinu. Spotkać my się bardzo szybko. Romans z Niemka Sibylle Szaggars być plotka, Alexandra w to nie wierzyć, ja kocham tylko Alexandra.
Polski trudny u duży problem więc kończę już.
Bardzo kocha
Robert Redford
A może niegłupi film o miłości na romantyczny wieczór we dwoje? Zobacz nasz walentynkowy repertuar
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Evil:
Mój chłopak wie doskonale, że nie przepadam za całym tym walentynkowym lukrem, dlatego przekornie specjalnie wybiera kartki, które są tak słodkie, że aż się mi zbiera na mdłości. W zeszłym roku dostałam komplet. Był miś z serduszkami i dość masakryczny wiersz: Misiu mój, w dzisiejszym dniu bądź przy mnie. Obejmij mnie, przytul do serduszka, a ja Ci cichutko coś szepnę do uszka.
Na szczęście dopisał także słowa, które nas wyjątkowo kiedyś rozbawiły, a pochodzą z wywiadu Beaty Sadowskiej z aktorem Andrzejem Młynarczykiem i brzmią: "O ja Cię kocham Cię". Taki żart, który tylko my rozumiemy.
A może niegłupi film o miłości na romantyczny wieczór we dwoje? Zobacz nasz walentynkowy repertuar
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Wika:
Tę Walentynkę dostałam od męża w pierwszym roku po ślubie. Nie jest może szczególnie kreatywna, ale podkreśla moje walory:-) oraz nawiązuje do naszego stanu cywilnego:
Dla mojej ukochanej, najwspanialszej i najmądrzejszej żonki na całym świecie, a także w kosmosie - Małż.
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Ala:
Ja mam spory problem z wyrażaniem uczuć, ale na papierze idzie mi lepiej niż werbalnie. Na zdjęciu jest Walentynka, którą "popełniłam", gdy jako 17-latka po raz pierwszy poważnie się zakochałam. Jestem w jej posiadaniu, ponieważ po dość nieprzyjemnym rozstaniu, zażyczyłam sobie zwrotu całej korespondencji. Po 20 latach wspominam ten czas z sentymentem...
Mój Najukochańszy. Nie sądziłam, że można kogoś tak strasznie mocno kochać, jak ja kocham Ciebie. Jesteś moim absolutnym numero uno. Mogłabym całe dnie nic nie robić tylko się z Tobą wałkonić i przewalać z boku na bok. Jesteś moim cudem, podporą i siłą napędową. Kocham Cię i całuję miliard razy.
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Jacenty:
To dwie z kilku Walentynek, którymi co roku zasypuje mnie moja narzeczona. Chowa je w kieszeniach kurtki, w samochodzie, w lodówce - wszędzie tam, gdzie ma pewność, że zajrzę. Na tych dwóch małych kartkach, chociaż było jeszcze chyba kilka tamtego roku, moja ukochana napisała tak: "Jesteś moim szczęściem i największym miłośnikiem" oraz "Nikogo nie kocham tak bardzo jak Ciebie (no może poza Bronkiem)". Dodam tylko, że Bronek to nasz pies.
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Misza:
Moja żona na Walentynki rymuje. To nasza tradycja od 10 lat - w Dniu Zakochanych dostaję wiersz z rymami częstochowskimi. W zeszłym roku brzmiał on następująco:
Mój Michale kochany,
Jesteś przyłóż do rany,
Przystojny nawet, gdy niewyspany.
Kocham Cię w stresie,
Kocham w okresie.
O innym nie marzę,
a ponowny ślub z Tobą - rozważę!
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Ania:
Mówienie do kogoś per Kotku, Żabko, Misiu jest tak popularne, że my z moim partnerem w poszukiwaniu oryginalności do klasycznego zwierzątka dodaliśmy przymiotnik "Ciepły". Jesteśmy więc Ciepłymi Kotkami, tak jak się mówi Misiu Kolorowy. Mój chłopak jest oszczędny w słowach, a dwa lata temu napisał do mnie taką Walentynkę:
Mój Ciepły Kotku Najmilejszy,
Kocham Cię najbardziej na świecie. Pod Słońcem zresztą też.
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Gosia:
Zauważyłam, że im dłużej jesteśmy ze sobą razem z moim narzeczonym, tym krótsze wyznania walentynkowe mi pisze. 7 lat temu wyglądało to tak:
Kocham Cię wieczorem
I kocham Cię rani
Kocham roześmianą i kocham zatroskaną.
Kocham Twoje oczy i kocham Twoje ręce
Kocham! Kocham! Kocham!
Każdego dnia więcej.
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Olga:
Kartka jest dosyć paskudna - przyznaję, ale to co napisano w niej w środku to szczere i głębokie wyznanie. Tę Walentynkę dostałam od wieloletniego znajomego, który w Dniu Zakochanych postanowił postawić wszystko na jedną kartę i powiedzieć, co czuje. Napisał wtedy tak: "Moje życie czekało na Ciebie. Twoje każde pojawienie się jest jak uderzenie mojego serca. Sprawiłaś i sprawiasz, że każdego dnia i każdej nocy czuję, że żyję. A żyję dla Ciebie".
PS Jesteśmy parą od roku:-).
A może niegłupi film o miłości na romantyczny wieczór we dwoje? Zobacz nasz walentynkowy repertuar
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.
Grzegorz:
Tę kartkę dostałem od mojej żony, która w ten sposób oznajmiła mi, że będziemy rodzicami bliźniąt!!! Na pierwszej stronie napisano: "Kochaj i szalej!", a w środku: "Nie pytaj co dalej...". Żona dopisała: "...Bo potem nastaną rządy nowo narodzonej bandy".
A może niegłupi film o miłości na romantyczny wieczór we dwoje? Zobacz nasz walentynkowy repertuar
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.