Sześć XIX-wiecznych powieści, które nie nauczą cię niczego dobrego na temat randek

Jak przekonuje na swoim blogu Claire Fallon, dobra książka może mieć ogromny wpływ na nasze życie. Także życie miłosne oraz podejście do randek. Jej wiedza na ten ostatni temat bazowała głównie na XIX wiecznych powieściach (co okazało się wielkim błędem).
. . Fot. Materiały prasowe

Zły Darcy

Jak wspomina Claire Fallon we wstępie swojego wpisu, najpierw był "jej Darcy". Chłopak, który był uroczy, inteligentny, przystojny ale trochę zbyt zadufany w sobie. Ilekroć na siebie wpadali, przekomarzali się, wymieniali złośliwości, a nawet wdawali się w dyskusje. To musiało być przeznaczenie - tak, jak w powieści Jane Austen. Claire cierpliwie czekała więc na dalszy rozwój wydarzeń. I wiecie co się stało? Nic!

Nie było pełnych napięcia i trudnych do rozszyfrowania podchodów, wielopoziomowych nieporozumień, ani tym bardziej szczęśliwego zakończenia. "Darcy" nie stanął na wysokości zadania. Inne miłosne scenariusze - także napisane około 200 lat temu - nie przyszły z pomocą. A z jakich książek Fallon czerpała wiedzę na temat miłości, związków i randek? Oto siedem złych lekcji.

. . Fot. Materiały prasowe

"Rozważna i romantyczna" Jane Austen

Co się bardziej w życiu opłaca? Postępować jak piękna i uczuciowa Marianna, która zakochuje się w mężczyźnie swoich snów i nie ukrywa swoich względem niego uczuć? Flirtuje z nim, posyła mu przeciągłe spojrzenia, a nawet pisze do niego listy, kiedy ten wyjeżdża.

A może lepszą postawę prezentuje zdystansowana i praktyczna Eleonora, która także się zakochuje, ale swoje uczucie skrywa? Austen daje odpowiedź na te pytania, kiedy zachowanie Marianny zostaje symbolicznie ukarane. Jej wybranek bezpardonowo rzuca ją dla innej, bogatszej i lepiej ustosunkowanej, a cierpliwa i zdystansowana Eleonora zostaje nagrodzona zaręczynami i ślubem.

Błędny wniosek numer jeden: Odkrycie przed mężczyzną, do którego czujesz miętę natury twoich uczuć sprawi, że w oczach jego i osób postronnych wyjdziesz na kompletną desperatkę.

. . Fot. Materiały prasowe

"Portret damy", Henry James

Bohaterka powieści - bogata młoda dama - Isabel Archer postanawia, że pozostanie niezależną i niezamężną kobietą. Ma jej to pozwolić na cieszenie się wolnością. Szybko porzuca swoje plany, bo spotka Gilberta Osmonda i wychodzi za niego za mąż. Okazuje się to błędem, a jej życie u boku zimnego i aroganckiego idioty koszmarem. Isabel wybiera się w samotną podróż po Europie - lepsze to niż życie u boku potwora.

Błędny wniosek numer dwa: Nigdy nie umawiaj się na randki. Spotykając się z mężczyznami ryzykujesz, że się zakochasz i ostatecznie stracisz wolność i szczęście na zawsze.

. . Fot. Materiały prasowe

"Jane Eyre", Charlotte Brontë

Pan Rochester... udręczony, romantyczny bohater, który sprawił, że miliony dziewcząt na całym świecie uwierzyły w istnienie starszego od nich mężczyzny, który - choć umawia się z innymi, to tak naprawdę skrycie kocha właśnie je. W końcu znajomość Jane Eyre z panem Rochesterem, chociaż skomplikowana i napędzana sprzecznościami, okazała się płomienną relacją.

Błędny wniosek numer trzy: Mężczyzna traktuje cię źle, dlatego, że tak bardzo cię kocha.

. . Fot. Materiały prasowe

"Dawid Copperfield", Karol Dickens

Jedna z bohaterek książki "Dawid Copperfield", Agnes Wickfield, przez całą powieść cierpliwie wyczekuje, aż Dawid zorientuje się, że tak naprawdę chce być właśnie z nią. Przeczekuje także jego małżeństwo - widomy znak, że jednak nie łączy ich miłość. Jej wyrzeczenia w końcu, pod koniec powieści zostają nagrodzone, a z ust tytułowego bohatera pada propozycja zaręczyn.

Błędny wniosek numer cztery: Jeśli będziesz wiernie trwała u boku mężczyzny swoich marzeń jako najlepsza przyjaciółka, to on się wreszcie zorientuje, że jesteście sobie przeznaczeni.

. . Fot. Materiały prasowe

"Tessa d'Urberville", Thomas Hardy

Tessa pada ofiarą molestowania seksualnego i w szczerym odruchu wyznaje prawdę mężczyźnie, który ma zostać jej mężem. On, sam wcale nie prawiczek, przekreśla ich wspólną przeszłość, uznając kwestię kobiecego dziewictwa za kluczową.

Błędny wniosek numer pięć: Mężczyźni mogą mieć burzliwą seksualną przeszłość, jednak twoja lepiej żeby pozostała dla nich tajemnicą.

. . Fot. Materiały prasowe

"Duma i uprzedzenie", Jane Austen

I znowu Jane Austen, tym razem w pouczającej historii o tym, jak kobieta może zmienić postrzeganie siebie w oczach mężczyzny. Pan Darcy najpierw uznał Elizabeth Bennett za znośną, później - dzięki charakterowi, który pokazała - za interesującą, a w końcu za fascynującą i piękną.

Błędny wniosek numer sześć: Jeśli ukochany traktuje cię bez specjalnego zachwytu, wystarczy, że się mocno przyłożysz, a w końcu cię naprawdę doceni.

Więcej o: