Jak wspomina Claire Fallon we wstępie swojego wpisu, najpierw był "jej Darcy". Chłopak, który był uroczy, inteligentny, przystojny ale trochę zbyt zadufany w sobie. Ilekroć na siebie wpadali, przekomarzali się, wymieniali złośliwości, a nawet wdawali się w dyskusje. To musiało być przeznaczenie - tak, jak w powieści Jane Austen. Claire cierpliwie czekała więc na dalszy rozwój wydarzeń. I wiecie co się stało? Nic!
Nie było pełnych napięcia i trudnych do rozszyfrowania podchodów, wielopoziomowych nieporozumień, ani tym bardziej szczęśliwego zakończenia. "Darcy" nie stanął na wysokości zadania. Inne miłosne scenariusze - także napisane około 200 lat temu - nie przyszły z pomocą. A z jakich książek Fallon czerpała wiedzę na temat miłości, związków i randek? Oto siedem złych lekcji.
Co się bardziej w życiu opłaca? Postępować jak piękna i uczuciowa Marianna, która zakochuje się w mężczyźnie swoich snów i nie ukrywa swoich względem niego uczuć? Flirtuje z nim, posyła mu przeciągłe spojrzenia, a nawet pisze do niego listy, kiedy ten wyjeżdża.
A może lepszą postawę prezentuje zdystansowana i praktyczna Eleonora, która także się zakochuje, ale swoje uczucie skrywa? Austen daje odpowiedź na te pytania, kiedy zachowanie Marianny zostaje symbolicznie ukarane. Jej wybranek bezpardonowo rzuca ją dla innej, bogatszej i lepiej ustosunkowanej, a cierpliwa i zdystansowana Eleonora zostaje nagrodzona zaręczynami i ślubem.
Błędny wniosek numer jeden: Odkrycie przed mężczyzną, do którego czujesz miętę natury twoich uczuć sprawi, że w oczach jego i osób postronnych wyjdziesz na kompletną desperatkę.
Bohaterka powieści - bogata młoda dama - Isabel Archer postanawia, że pozostanie niezależną i niezamężną kobietą. Ma jej to pozwolić na cieszenie się wolnością. Szybko porzuca swoje plany, bo spotka Gilberta Osmonda i wychodzi za niego za mąż. Okazuje się to błędem, a jej życie u boku zimnego i aroganckiego idioty koszmarem. Isabel wybiera się w samotną podróż po Europie - lepsze to niż życie u boku potwora.
Błędny wniosek numer dwa: Nigdy nie umawiaj się na randki. Spotykając się z mężczyznami ryzykujesz, że się zakochasz i ostatecznie stracisz wolność i szczęście na zawsze.
Pan Rochester... udręczony, romantyczny bohater, który sprawił, że miliony dziewcząt na całym świecie uwierzyły w istnienie starszego od nich mężczyzny, który - choć umawia się z innymi, to tak naprawdę skrycie kocha właśnie je. W końcu znajomość Jane Eyre z panem Rochesterem, chociaż skomplikowana i napędzana sprzecznościami, okazała się płomienną relacją.
Błędny wniosek numer trzy: Mężczyzna traktuje cię źle, dlatego, że tak bardzo cię kocha.
Jedna z bohaterek książki "Dawid Copperfield", Agnes Wickfield, przez całą powieść cierpliwie wyczekuje, aż Dawid zorientuje się, że tak naprawdę chce być właśnie z nią. Przeczekuje także jego małżeństwo - widomy znak, że jednak nie łączy ich miłość. Jej wyrzeczenia w końcu, pod koniec powieści zostają nagrodzone, a z ust tytułowego bohatera pada propozycja zaręczyn.
Błędny wniosek numer cztery: Jeśli będziesz wiernie trwała u boku mężczyzny swoich marzeń jako najlepsza przyjaciółka, to on się wreszcie zorientuje, że jesteście sobie przeznaczeni.
Tessa pada ofiarą molestowania seksualnego i w szczerym odruchu wyznaje prawdę mężczyźnie, który ma zostać jej mężem. On, sam wcale nie prawiczek, przekreśla ich wspólną przeszłość, uznając kwestię kobiecego dziewictwa za kluczową.
Błędny wniosek numer pięć: Mężczyźni mogą mieć burzliwą seksualną przeszłość, jednak twoja lepiej żeby pozostała dla nich tajemnicą.
I znowu Jane Austen, tym razem w pouczającej historii o tym, jak kobieta może zmienić postrzeganie siebie w oczach mężczyzny. Pan Darcy najpierw uznał Elizabeth Bennett za znośną, później - dzięki charakterowi, który pokazała - za interesującą, a w końcu za fascynującą i piękną.
Błędny wniosek numer sześć: Jeśli ukochany traktuje cię bez specjalnego zachwytu, wystarczy, że się mocno przyłożysz, a w końcu cię naprawdę doceni.