Mężczyzna: Piotruś Pan, Don Juan, playboy i tak dalej, spotkałem się z takimi podziałami w pismach kobiecych. Zresztą ty sama w "Wojnie żeńsko-męskiej i przeciwko światu" jakoś ich klasyfikowałaś, tam był Narcyz, Snob?
Hanna Samson, psycholożka i pisarka: - ... który szybko okazał się Diabłem Tasmańskim. Tak, takie typologie mają swój urok. Dla twoich celów chyba jednak nie będą przydatne, bo to tylko odmiany męskiej niedojrzałości, a ciebie interesuje złożoność.
Czy da się ją opisać? Czy istnieją jakieś kategorie, które dotyczą wszystkich mężczyzn i naprawdę oddają ich naturę?
- I to nie tylko w relacjach z kobietami. Ważny też jest stosunek do pracy. I do dzieci. I do innych mężczyzn. I do?
Właśnie! Ktoś wymyślił taką typologię?
- W pewnym sensie powstała już w starożytności, myślę, że właśnie do niej warto się odwołać.
Nadal jest aktualna?
- Dopóki trwa patriarchat, to tak.
Ty znowu swoje!
- Bo to dotyczy nas wszystkich, świata, w którym żyjemy. Typologia, o której chcę powiedzieć, jest niezwykle trafna, bo leży u podstaw naszej kultury. Pamiętasz bogów Olimpu?
Oczywiście. Zeus, Apollo, Dionizos.
- Super! Ale nawet gdybyś nie pamiętał, to i tak masz ich w sobie.
No, w końcu poczułem się lepiej! Naprawdę mam w sobie bogów?
- Tak twierdzi profesor Jean Shinoda Bolen, wybitna psychoanalityczka jungowska, której niezwykła książka "Bogowie w każdym mężczyźnie" kilka lat temu ukazała się w Polsce. Ta książka to fascynujący przewodnik po męskiej psychice, zejście w głębiny, których wielu mężczyzn pewnie nawet w sobie nie podejrzewa.
Czy kobieta jest w stanie zrozumieć mężczyznę?
- Przede wszystkim kobieta. Mężczyźni często czują się lepiej rozumiani przez kobiety i chętniej się przed nimi odsłaniają. A kobiety są zainteresowane poznawaniem mężczyzn, bo mężczyźni stanowią grupę dominującą.
Cytowane fragmenty pochodzą z książki Hanny Samson "Zabić twardziela" wydanej przez Wydawnictwo Czerwone i Czarne. Fot. Materiały prasowe
Zeus to najważniejszy i najpotężniejszy z bogów. Skąd wiadomo, że ten archetyp dominuje w konkretnym mężczyźnie?
- Potężnych Zeusów zwykle można rozpoznać bez trudu, bo to oni od wieków rządzą światem. Mają władzę polityczną i ekonomiczną, wciąż dążą do rozszerzania granic swojego królestwa i podwyższania własnego statusu, walczą o prestiż, sławę i chwałę.
Królowie i prezydenci to Zeusi?
- Z pewnością wielu z nich. Ale nie tylko oni. Szefowie korporacji, właściciele firm, prezesi spółek, dla których władza, sukcesy, podboje to najważniejsze wartości - każdy z nich ma w sobie żywy archetyp Zeusa.
A więc Zeus to taki samiec alfa?
- Właśnie. Zeus zdobywał i utrzymywał władzę, podporządkowywał sobie innych mężczyzn, zapładniał najpiękniejsze kobiety, posiadał liczne potomstwo. Dla samców alfa najważniejsza jest hierarchia, chcą być na szczycie, dominować, odnosić sukcesy, czuć swoją przewagę nad innymi. Tak samo jest w przypadku mężczyzn, w których psychice dominuje archetyp Zeusa.
Skoro Zeus to samiec alfa, pewnie trudno mu być wiernym mężem?
- Zwykle nawet nie próbuje nim być. Zeus był uwodzicielem, zdobywał boginie, nimfy i śmiertelne kobiety, dzięki temu został ojcem większości bogów i półbogów Olimpu. Ostatnia żona Zeusa Hera słynęła z zazdrości, do czego Zeus ciągle dawał jej powody. Był jej wierny jedynie w czasie miodowego miesiąca.
To rzeczywiście niezbyt długo.
Ich miesiąc miodowy trwał co prawda trzysta lat, ale to kropla w morzu życia nieśmiertelnych bogów. Potem Zeus znów zaczął miłosne podboje, w których często uciekał się do podstępu. Herę zresztą też uwiódł podstępem, zmieniając się w zziębniętego ptaszka - Hera przytuliła go do piersi, żeby go ogrzać. By uwieść Ledę, Zeus zamienił się w łabędzia, Europę porwał, przybierając postać byka, aby zapłodnić Danae, stał się złotym deszczem. Czasem również mężczyźni byli obiektem jego pożądania i w zdobywaniu ich był równie skuteczny. Bo jeśli orzeł wypatrzy ofiarę, ta mu się nie wymknie. Ten archetyp skłania mężczyznę do licznych podbojów.
To po co Zeusowi małżeństwo, skoro wciąż pożąda kogoś innego? Nie lepiej, by został singlem?
- To niemożliwe. Małżeństwo jest podstawą patriarchatu. W nim ogniskuje się i utrwala władza mężczyzn nad kobietami. Tak jak minister Gowin, Zeus stoi na straży małżeństwa, bo ono także służy do poszerzenia strefy wpływów.
A jeśli Zeus się zakocha, to co?
- Mała szansa, że Zeus się zakocha. A jeśli już, to nie ożeni się z tą kobietą. On nie dopuszcza do tego, by uczucia kierowały jego życiem. Nie tylko nie ulega emocjom, ale się od nich odcina.
Zeus jest chyba świetnym kochankiem?
- Wcale nie. Jest emocjonalnie zdystansowany, chłodny, pozbawiony namiętności. Zeus nie stara się zadowolić kobiety, seks jest dla niego ekspresją siły i władzy. Potrafi być czarujący i uwodzić, dostosowując się do oczekiwań kobiety, ale gdy już dostanie to, czego chciał, czar pryska. Zeus wraca do swojego imperium, do pracy, często do żony i dzieci. Aby być dobrym kochankiem, mężczyzna musi dopuścić do głosu inne archetypy.
Chociaż dobrze, że wraca do żony. Jak wygląda małżeństwo Zeusa?
- To tradycyjne patriarchalne małżeństwo, które kręci się wokół jego potrzeb. Nawet jeśli Zeus wspiął się po drabinie społecznej dzięki żonie, w ich związku to on dominuje. Zeus nie uznaje partnerstwa. Żona ma spełniać jego oczekiwania i nie przeszkadzać mu w realizacji jego celów. Ma zajmować się domem i wychowaniem dzieci, a on zajmie się pracą. Praca i budowanie pozycji w świecie zewnętrznym to jego wkład we wspólne życie. Kontakty z żoną nie angażują go emocjonalnie, co sprawia, że żona cierpi.
Hm. Ten Zeus nie za bardzo mnie zachwyca. Może jest przynajmniej dobrym ojcem?
- Tu też nie będzie łatwo. Ale zacznę od dobrych rzeczy. Zeus był jedynym bogiem olimpijskim, który troszczył się o swoje dzieci, a niektóre hojnie obdarowywał. Artemida chciała zostać boginią łowów, więc dał jej wszystko, o co go poprosiła: łuki, strzały, ogary i tak dalej. Atenę obdarował insygniami władzy. Jako ojciec był zdolny do szlachetnych czynów. Gdy ciężarna matka Dionizosa zginęła porażona piorunem, Zeus zaszył płód we własne udo i donosił go do porodu.
Zatem kobiety i dzieci nie mają z nim łatwo. A mężczyźni?
- Mężczyzn Zeus traktuje poważnie, w gruncie rzeczy jedynie z nimi się liczy. Potrafi świetnie współpracować z tymi, którzy jak on sprawują władzę. Inicjuje kontakty, rozwiązuje konflikty, negocjuje i zawiera umowy, które pomagają mu umacniać pozycję i poszerzać wpływy. Dobrze widać to w świecie polityki, gdzie mężczyźni wspierają się nawzajem, robią sobie przysługi, przyznają stanowiska, by w odpowiedniej chwili upomnieć się o spłatę długu.
Ale nawet bliscy współpracownicy nie mają dla Zeusa znaczenia jako osoby. On wie, że każdego można zastąpić, jego także, więc stara się do tego nie dopuścić, wciąż umacnia swoją pozycję. Marlon Brando w "Ojcu chrzestnym" to piękny przykład Zeusa, który zarządza innymi mężczyznami. Zeus często zachowuje się tak, jakby był ponad obowiązującym prawem, bo wyznaje zasadę, że silniejszy ma rację. Bywa żywym dowodem, że władza deprawuje, a władza absolutna, którą często sprawuje na swoim podwórku, deprawuje absolutnie, prowadząc do degradacji moralnej i stosowania przemocy.
Taki facet może być niebezpieczny?
- Cała historia ludzkości to pokazuje.
OK, my też ruszamy dalej i to na skróty. Kto najpierw: Hades czy Posejdon?
- Może bóg morza, czyli Posejdon.
Jaki on jest?
- Wyobraź sobie morze. Jest spokojne i nagle zaczyna wydawać pomruki. Pomruki są coraz groźniejsze, potem tworzą się fale i zaraz bałwany, które zmiatają wszystko, co spotkają na swojej drodze. Gwałtowny temperament to charakterystyczna cecha Posejdona. Bywa zrzędliwy, mściwy, destrukcyjny. Wywołuje powodzie i trzęsienia ziemi.
Niezbyt pociągająca postać.
- Ale ma też jaśniejsze strony. Bóg Posejdon zrobił wiele dobrych uczynków, kierując się współczuciem. Wyznaczył Kastora i Polluksa na opiekunów żeglarzy i dał im moc uśmierzania sztormów.
Myślałem, że on tylko potrafi się złościć?
O nie, mężczyźni są dużo bardziej skomplikowani. Archetyp Posejdona to emocjonalny aspekt męskiej psychiki, który w naszej kulturze jest dewaluowany i wypierany, i dlatego nie może się rozwijać. Robert Bly, amerykański poeta i lider Ruchu Mężczyzn, w swojej słynnej książce "Żelazny Jan" pisze o męskości jako o czymś, co trzeba odzyskać. Tę męskość reprezentuje w jego opowieści Żelazny Jan, czyli "dziki mężczyzna na dnie jeziora".
Żelazny Jan, postać z baśni Braci Grimm, jest według Bly'a symbolem męskości instynktownej, naturalnej, nieoswojonej przez kobiety, niedocenionej i wręcz pogardzanej w naszej kulturze. "Dziki mężczyzna" to obraz Posejdona. Budzi lęk, bo jest wypierany i usuwany poza świadomość. Ale gdy zostanie uwolniony, dopuszczony do świadomości, pozwala czuć i wyrażać różne emocje, staje się źródłem siły, a nie zagrożenia.
Każdy mężczyzna tłumi w sobie Posejdona?
- Nie każdy tłumi, ale każdy nosi go w sobie. Posejdon jest aktywny w przypadku artystów czy psychoterapeutów, którzy w swojej pracy zanurzają się w sferę emocji, wyrażają uczucia, pozwalają im przez siebie przepływać. Posejdona można też zobaczyć u niektórych mężczyzn nadużywających alkoholu. Na co dzień odcinają się od swoich emocji, ale gdy się upiją, kontrola znika i Posejdon wkracza do akcji. Zwykle spokojny i małomówny facet zaczyna płakać nad swoim losem, żali się, roztkliwia albo złości.
No to lepiej uwolnić Posejdona czy go zdusić?
Jest taki obraz, na którym Posejdon powozi rydwanem zaprzężonym w dwa hippokampy, czyli konie z rybim ogonem, a wokół widać fale i morskie potwory. Posejdon panuje nad rydwanem i uspokaja morze. I o to właśnie chodzi. Aby nie odcinać się od uczuć, tylko rozwinąć sztukę ich wyrażania. Wtedy emocje i popędy nie zalewają osobowości, lecz pozwalają czuć i przeżywać.
Skoro Posejdon już nam nie zagraża, przejdźmy do Hadesa.
- Hades był władcą zaświatów, podziemnego królestwa, w którym przebywały cienie umarłych i gdzie więziono nieśmiertelnych. Ten bóg reprezentuje zarówno nieświadomość zbiorową, która zawiera podstawowe wzorce naszego reagowania, myślenia i przeżywania, czyli instynkty i archetypy, jak i nieświadomość indywidualną, czyli te wszystkie wspomnienia, myśli, uczucia, które wypieramy, bo są nazbyt bolesne lub wstydliwe.
Podobnie jak Zeus i Posejdon, Hades był portretowany jako dojrzały mężczyzna z brodą. Ale rzadko opuszczał swoje królestwo, a w dodatku miał czapkę niewidkę, więc był w zasadzie niewidzialny. Hades to archetyp samotnika, w naszej ekstrawertycznej kulturze zwykle uznawanego za dziwaka. Człowiek Hades mieszka w swojej samotni i nie obchodzi go, co dzieje się na świecie.
Ten archetyp daje możliwość introspekcji, wzbogaca osobowość, jest źródłem kreatywności. Ale skazuje również na niewidzialność, jeśli mężczyzna nie obudzi w sobie innych archetypów.
Czy to po prostu nie jest facet, który cierpi na fobię społeczną?
- Nie, choć na pierwszy rzut oka może się tak wydawać. Istotą fobii społecznej jest lęk przed tym, jak zostanę odebrany, obawa, że zachowam się nieadekwatnie, ośmieszę się, skompromituję. A Hadesa nie obchodzi, co inni o nim myślą. On nie boi się kontaktów z ludźmi, po prostu woli swój świat wewnętrzny. To raczej on budzi lęk, a przynajmniej sprawia, że w jego obecności inni czują się niezręcznie. Bóg Hades wywoływał strach na Olimpie, a Grecy uważali go za zimnego ponuraka. Dopóki nasza kultura utożsamia się z Zeusem, świat podziemny wydaje się przerażający, choć kryją się w nim wielkie bogactwa.
Czy to znaczy, że mężczyzna Hades jest skazany na samotność?
- Niekoniecznie. Człowiek ma potencjalny dostęp do wszystkich archetypów, więc może się zmieniać. Drogą rozwoju Hadesa jest rozwinięcie persony, czyli społecznej maski, którą pokazujemy światu i dzięki której możemy nawiązywać z nim relacje. Hades musi znaleźć środki do wyrażania siebie i swojego wewnętrznego doświadczenia, może na przykład obudzić w sobie Hermesa, który pomoże mu komunikować się z innymi.
Hermes to już inne pokolenie bogów?
- Przechodzimy do pokolenia synów Zeusa. Hermes, Apollo, Ares, Hefajstos i Dionizos. Ukochani i faworyzowani przez ojca to Apollo i Hermes, chłodni emocjonalnie i aktywni umysłowo. Odrzuceni synowie to Ares i Hefajstos. Obydwaj kierowali się emocjami. Do Dionizosa, który jako jedyny bóg wolał towarzystwo kobiet, Zeus miał stosunek ambiwalentny.
Apollo to z pewnością bardzo atrakcyjny mężczyzna?
- O, tak. Apollo to bóg słońca, najprzystojniejszy z bogów. Jako bóg i mężczyzna błyszczy. Inteligentny i ambitny, w każdej sytuacji jest zdolny do racjonalnego myślenia, obserwuje i działa z dystansu, celuje i trafia do celu. Jest bardzo odpowiedzialny. Tak jak słońce zawsze wschodzi i zachodzi, tak i na nim można bezwzględnie polegać.
No to w końcu mamy faceta idealnego!
- Wniosek nieco pochopny.
Może masz za wysokie wymagania? Moim zdaniem to superfacet.
- I tak go widzi patriarchat. Mężczyzna Apollo bez trudu zyskuje społeczną aprobatę. Jest bardzo rozsądny i rozważny. Wyżej ceni myślenie niż uczucia, dystans niż bliskość, obiektywną ocenę niż intuicję. Nie daje się ponieść emocjom, uwielbia prawo i porządek, zawsze wie, jak powinno być.
A jak powinno być?
- Tak jak chce ojciec, który go faworyzuje. Albo szef. Apollo chętnie spełnia ich oczekiwania, kontynuuje rodzinną tradycję, idzie drogą wytyczoną dla niego przez kulturę.
Konserwatysta?
Tak. Filar patriarchatu. On nie chce zmieniać świata, do którego bez trudu się przystosowuje. A że inni się w tym świecie nie mieszczą? Sami są sobie winni. Apollo nie dostrzega, że ma uprzywilejowaną pozycję. Obdarzony osobowością, która pozwala mu osiągać sukcesy i czuć się w patriarchacie jak ryba w wodzie, nie potrafi postawić się w sytuacji innych osób, choć chętnie za nie podejmuje decyzje. Ale to sytuacja ekstremalna, z którą zwykły Apollo nigdy się nie zmierzy.
Jak wygląda jego normalne życie?
- Jego życie to pasmo sukcesów. Apollo umie współpracować i rywalizować, świetnie pasuje do korporacji, w której chętnie jest zastępcą szefa.
Nie chce być szefem?
- Lubi być najważniejszy, ale? po Zeusie. Niechętnie staje na pierwszej linii frontu. Ceni rozsądek, stabilność, unika niebezpieczeństw. Nie wchodzi w otwarte konflikty, nie daje się sprowokować do walki. Jeśli strzela, to z bezpiecznej odległości. Ma zawyżoną samoocenę, uważa, że jest lepszy od innych, i to mu daje prawo, by posługiwać się podstępem.
Chętnie korzysta z protekcji starszych mężczyzn, których szanuje i podziwia. Nie jest to może postać kryształowa, ale ma niewątpliwie mocne strony.
Inteligentny, stabilny, odpowiedzialny, a w dodatku przystojny. Kobiety pewnie chętnie idą z nim przez życie?
- Ale tylko do połowy drogi. O George'u W. Bushu, synu swojego ojca Zeusa, mówiło się podobno, że przypomina kobietom ich pierwszego męża. Dotyczy to wielu mężczyzn o archetypie Apollina - kobiety w końcu od nich odchodzą.
Dlaczego? Czy Apollo je krzywdzi albo zdradza?
- Zwykle po prostu je rozczarowuje. Małżeństwo jest dla niego instytucją, istotą kultury, a nie związkiem miłosnym. Tak jak Zeus, Apollo wybiera najlepszą partię, sam zresztą też nią jest. Nie kieruje się uczuciami, tylko tym, jak powinno być. Formy i pozory są dla niego ważniejsze od głębi i intymności. Nie można z nim nawiązać więzi emocjonalnej, nie można przebić się do jego uczuć.
W łóżku też się nie sprawdza?
- On żyje w swojej głowie, nie w ciele i emocjach, więc nie może być dobrym kochankiem. W seksie działa zadaniowo i myśli technicznie. Gdy odkryje, co doprowadza kobietę do orgazmu, będzie to metodycznie powtarzał. Nie oddaje się przyjemności zmysłowej, lecz obserwuje sam siebie, jak wypada w tej sytuacji.
Dystans emocjonalny i brak namiętności zniechęcają kobiety?
- Te kobiety, które pragną w związku bliskości, przekonują się w końcu, że od niego tego nie dostaną. Jeśli próbują obudzić jego emocje, wyrażając swoje, osiągają wręcz przeciwny skutek. Ani bliskość, ani konflikt nie jest tym, co go interesuje. Gdy ona płacze lub krzyczy, on wycofuje się jeszcze bardziej, jest coraz bardziej chłodny i racjonalny. Apollo nie rozumie, o co jej chodzi, i nie zamierza się tym zajmować.
Apollo nie jest dobrym ojcem?
- Zwykle jest sprawiedliwy i rozsądny, stawia dzieciom sensowne wymagania. Ale oczywiście zachowuje dystans. I jest ojcem o tyle, o ile pozwala mu na to kariera, którą jest bardzo zajęty. Ten naukowiec, o którym mówimy, zawsze myślał o sobie, że jest dobrym ojcem. Ale nigdy nie pamiętał nawet, w której klasie są jego dzieci. Nie wiedział, co jest dla nich ważne, z czym mają problem, o czym marzą. Pytał je, jak tam w szkole, strofował przy jedzeniu i zamykał się w swoim gabinecie. W końcu dzieci też zaczęły traktować go jak kosmitę, którego inwazję należy przeczekać i robić swoje.
My zatem przejdźmy teraz do Hermesa.
- Hermes to moja miłość i chyba każdej kobiety. Dopóki się nie wyda, kim jest.
A kim jest?
- To jest właśnie ten wieczny chłopiec, Piotruś Pan opisywany w magazynach dla kobiet. Ten, który nie zadzwoni, a ona czeka. Zimny drań, playboy i oszust, a przy tym czarujący, elokwentny uwodziciel. Wiele kobiet chciałoby go zatrzymać przy sobie, ale on już niestety jest gdzie indziej. Wnosi ruch, zmienność, zamieszanie?
Bóg Hermes też tak mieszał?
- Hermes był posłańcem bogów, świadczył im przysługi, był przewodnikiem dusz, informatorem, podróżnikiem i oszustem. Na polecenie Zeusa udał się do królestwa Hadesa i przyprowadził Persefonę, by oddać ją matce, potem uwolnił Aresa uwięzionego w beczce z brązu, prowadził Afrodytę, Herę i Atenę na sąd Parysa, kursował między światem podziemnym a Olimpem, Olimpem a ziemią, z łatwością przekraczał granice. Hermes jest symbolem szybkości myśli, łatwości dobierania odpowiednich słów i przekraczania wszelkich granic. Ma bystry umysł, chwyta w lot znaczenie idei i sytuacji, działa szybko i intuicyjnie. Nie da się go uchwycić i przytrzymać.
To wszystko brzmi bardzo dobrze, a powiedziałaś, że to oszust.
- Hermes był strasznym kłamcą. Już jako noworodek ukradł krowy Apollina, zmylił ślady i udawał niewiniątko. Dopiero gdy włączył się Zeus i kazał mu przestać kłamać, Hermes bez oporu uznał jego władzę i oddał krowy. To taki dobry zły chłopiec, na którego trudno się gniewać, bo ma w sobie wiele uroku. Nawet okradziony Apollo dał się udobruchać.
Ludzie lubią Hermesa?
- Uwielbiają! Dzięki urokowi osobistemu Hermes bez trudu zyskuje przyjaciół. Jest towarzyski, spędza dużo czasu z kolegami, gra z nimi w piłkę albo jest w zespole muzycznym, ma także wielu znajomych, z którymi robi różne interesy. Jest bystrym i radosnym wiecznym nastolatkiem. Często bywa biseksualny, jest otwarty na różnorodne doświadczenia i przekraczanie granic, ale nigdy nie wchodzi w głębokie relacje, nie odsłania się, jest nieuchwytny. W gruncie rzeczy jest bardzo towarzyskim samotnikiem.
Mówiłaś, że kobiety go kochają?
- O, tak! Pojawia się w ich życiu nagle - w pociągu jedzie w tym samym przedziale albo podejdzie do niej na nudnej imprezie. Rozmowa z nim jest fascynująca, on pasuje idealnie do jej marzeń, ona zaczyna wierzyć, że jest dla niego ważna, ale to iluzja. Tak jak pojawił się niespodziewanie, równie nagle zniknie. Hermes działa pod wpływem impulsu, a nie z góry powziętego planu.
Jest egoistyczny i skłonny do manipulacji, dba jedynie o własny interes, nie myśli o tym, jakie konsekwencje będzie miało jego zachowanie dla niej, nie zamierza dotrzymywać obietnic. Niespodziewanie wyjeżdża w interesach i już nie wraca albo wraca po roku i nagle staje w drzwiach, by wkrótce znów zniknąć.
Hermes nie bierze pod uwagę uczuć kobiety. Traktuje miłość jak zwiedzanie nieznanego kraju: ogląda wszystko z zachwytem i rusza dalej. Jego największą miłością była Afrodyta, żona Hefajstosa, która miała wielu kochanków, ale Hermesa nie chciała. Dopiero Zeus pomógł mu ją zdobyć. Hermes nigdy się nie ożenił ani nie miał stałej partnerki. Za to miał wielu synów, którzy łamali wszelkie przyjęte normy.
Co to oznacza dla mężczyzn z aktywnym archetypem Hermesa? Oni też nie umieją wychowywać dzieci?
- Mężczyzna Hermes nie stawia dzieciom wyraźnych granic. Dlatego dzieci Hermesów mają słabe rozeznanie, co dobre, a co złe. Od małego uczą się, że wszelkie zasady można podważyć, polecenia ignorować, że od odpowiedzialności można uciec, jeśli poda się przekonujący powód. Hermes często opuszcza swoje dzieci, jest wciąż w drodze, w podróży, wraca na krótko i znów wyjeżdża, wychowanie dzieci pozostawia matce. Ale za to umie się z nimi bawić, wspólnie przeżywać przygody, fantazjować.
Może Ares przyjdzie mi z odsieczą?
- Jest taka szansa. Ares reaguje bardzo impulsywnie i w każdej chwili może stanąć do walki. Dla innych mieszkańców Olimpu wojna trojańska była rodzajem widowiska sportowego, gdzie jedna połowa widzów sprzyjała Grekom, a druga Trojanom. Jedynie Ares nie traktował jej jako zabawy, angażował się emocjonalnie, włączał do walki nawet wbrew woli Zeusa.
Nic dziwnego, skoro jest bogiem wojny.
- Ares jest nie tylko wojownikiem, lecz także tancerzem i kochankiem, który w pełni doświadcza swego ciała i uczuć. On nie przygląda się sobie i nie porównuje się z innymi nawet wtedy, gdy kocha się z najbardziej seksualnie doświadczoną boginią.
Czy to oznacza, że on też kochał się z Afrodytą?
- Ares i Afrodyta byli bohaterami największych skandali na Olimpie. Ich burzliwy romans trwał długo i był związkiem dwojga równych sobie ludzi, którzy darzą się nawzajem uczuciem. To odróżnia Aresa od większości olimpijczyków, których afery miłosne ograniczały się zwykle do jednorazowego uwiedzenia. Bogowie zdobywali swoje kochanki przemocą, gwałcili je, porywali lub oszukiwali.
A ja myślałem, że właśnie Ares stosuje przemoc?
- Nie po to, by zdobyć kobietę, ma na to inne sposoby. On zresztą wcale nie jest taki zły, jak go malują. Staje do walki twarzą w twarz, nie celuje z daleka jak Apollo ani nie rzuca piorunami z wysoka jak Zeus. To Homer zrobił mu czarny PR w "Iliadzie".
Ares był wierny Afrodycie?
- Ależ ona tego od niego nie oczekiwała! Oboje mieli wielu innych kochanków wśród bogów i śmiertelników. Ares miał pięcioro dzieci z Afrodytą, a z innymi kobietami jeszcze około dwudziestki. Dziś tyle dzieci to rzadkość, więc po dzieciach nie rozpoznamy Aresa.
Skąd można wiedzieć, że w mężczyźnie ten archetyp jest dominujący?
- Taki mężczyzna reaguje emocjonalnie, impulsywnie, działa, nim zdąży pomyśleć. Nie zważa na konsekwencje swoich czynów, liczy się tylko tu i teraz, i to, co czuje, nie potrafi powściągać emocji. Jego ciało i uczucia ściśle ze sobą współdziałają.
Jakiś przykład Aresa?
- Michał Barysznikow, który wywiera na widzach ogromne wrażenie emocjonalnym zaangażowaniem w taniec. Podobno cieszy się także opinią świetnego kochanka.
A jeśli we współczesnym świecie Ares nie jest tancerzem, to co robi?
- Gra w piłkę nożną lub w hokeja, często fauluje przeciwnika, czasem wszczyna awantury na boisku, ale jest w tych sportach doceniany. Gorzej, jeśli gra na przykład w tenisa, gdzie liczą się dobre maniery i powściągliwość. Tenisista powinien zachowywać się jak Apollo. Gdy John McEnroe zachowywał się jak Ares, kibice go wygwizdali. Pisano o nim, że jest kiepskim graczem, bo zachowuje się jak dziecko.
Niedawno Jerzy Janowicz podczas Australian Open poszedł w jego ślady i też wzbudził falę krytyki. Nie było ważne, czy ma rację, czy nie - na korcie Ares, a właściwie jego emocje nie są mile widziane.
To chłopak z temperamentem?
- Zdecydowanie. Jest stworzony do działania. Lubi żyć intensywnie, pracować fizycznie, ruszać się. Nie chce siedzieć przy biurku, nie umie dążyć do odległych celów, nie pasuje do korporacyjnej hierarchii. Lubi ryzyko, wspólne działanie z innymi mężczyznami, często pociąga go wojsko lub policja, chociaż ma tam kłopoty z dyscypliną. Może wyruszyć na poszukiwanie złota lub pracować na platformie wiertniczej.
Na platformie podobno dużo się zarabia.
- Jeśli Ares dużo zarabia, to bez namysłu też dużo wydaje i chętnie stawia innym. Hojność jest wpisana w ten archetyp.
A jak się układają jego kontakty z kobietami?
- W mitologii Ares był kochankiem Afrodyty. Mają podobne temperamenty, jeśli chodzi o namiętność i zmysłowość. Ten związek jest najlepszym wzorcem dla mężczyzny o naturze Aresa.
W takim związku Ares jest dobrym mężem?
- Bóg Ares był kochankiem, a nie mężem. Mężczyzna Ares nie dąży do małżeństwa. Angażuje się bardzo mocno, ale nie myśli o przyszłości. Nie zastanawia się, czy kobieta jest dobrą kandydatką na żonę, czy będzie dobrą matką i tak dalej. Ale jeśli kobiecie, którą kocha, zależy na małżeństwie, on się zgadza. Młody Ares może grać brutalnie w piłkę nożną, tańczyć breakdance?a i namiętnie kochać wiele kobiet, ale gdy zostanie ojcem, zwykle cieszy się ze swoich dzieci i bardzo angażuje w życie rodziny.
Wobec żony i dzieci nie stosuje przemocy?
- Wszystko zależy od dzieciństwa Aresa. Jeśli mężczyzna Ares bije kobietę i dzieci, to oznacza zazwyczaj, że jako dziecko sam był bity i poniżany. Wiele lat temu stłumił swoje uczucia przerażenia i bezradności, aby przetrwać. Teraz już nie potrafi postawić się na miejscu ofiary. W końcu ma siłę i władzę, aby odegrać się za to, co go spotkało w dzieciństwie.
Jego dom staje się polem bitwy. W ten sposób grzechy ojców przechodzą na następne pokolenia. Ale jeśli Ares nie był zraniony w dzieciństwie, to może być świetnym ojcem. Bóg Ares był mocno związany ze swoimi dziećmi. Gdy syn Posejdona zgwałcił Alkippe, jedną z jego córek, Ares bez wahania go zabił. Śmierć jego syna w czasie wojny trojańskiej sprowokowała Aresa do wkroczenia na pole bitwy mimo zakazu Zeusa. Mężczyzna Ares chętnie spędza czas ze swoimi dziećmi. Uczy synów gry w piłkę, córeczkę sadza sobie na ramionach i z nią tańczy. Jego dzieci mają poczucie bezpieczeństwa i ojcowskiej opieki.
Opiekowanie się innymi, stawanie w ich obronie leży w naturze Aresa. Gdy dzieci dorosną, Ares może stać się przywódcą społeczności, w której żyje, i walczyć o jej prawa.
To całkiem fajny facet.
- O ile znajdzie swoje miejsce w świecie, co nie jest łatwe. Nawet jeśli nie był katowany przez ojca i sam nie zmienił się w kata, to mógł być przez ojca odrzucany, w szkole był źle oceniany i ma problemy z poczuciem własnej wartości. Jeśli w dzieciństwie od nikogo nie dostał wsparcia i akceptacji, lepiej schodzić mu z drogi, bo niezadowolenie z siebie rozładowuje w aktach agresji.
No to kończmy szybko tych bogów. Kto następny?
- Hefajstos, bóg kowalstwa. Rzemieślnik, wynalazca i samotnik.
Marnie to brzmi w porównaniu z bogiem nieba i słońca.
- Chyba Zeus przez ciebie przemawia! On też nie ma dobrego mniemania o Hefajstosie, który został strącony z Olimpu i jako jedyny bóg żył na ziemi.
Mówiłaś, że to Zeus zepchnął go z Olimpu, gdy Hefajstos wstawił się za matką.
- W tej wersji losów Hefajstosa dopiero upadek na ziemię spowodował jego kalectwo. Według innego mitu zrzuciła go z Olimpu Hera, gdyż miał szpotawą stopę. Ta niedoskonałość fizyczna sprawiła, że Hera czuła się upokorzona jako matka i nie chciała mieć z synem nic wspólnego. Tak czy inaczej Hefajstos był odrzuconym przez rodziców kaleką.
Smutna historia. Jak sobie z tym poradził?
- Jego wybawieniem była praca, w której wyrażał swój talent i uczucia, leczył emocjonalne rany. Był zresztą jedynym bogiem, który zajmował się pracą. W swojej kuźni był mistrzem, jego dzieła miały w sobie magię i wielkość, ale w świecie zewnętrznym był całkowicie zagubiony.
Kim jest mężczyzna Hefajstos?
- Ten archetyp ma w sobie wielki potencjał twórczy, który predestynuje mężczyznę do zajmowania się sztuką albo rzemiosłem. Hefajstos identyfikuje się wyłącznie ze swoją pracą, ona nadaje sens i znaczenie jego życiu. W jego dziełach znajdują wyraz uczucia, których inaczej nie potrafi wyrażać. Jest introwertykiem, outsiderem, nie należy do żadnej grupy, nie daje sobą kierować, niechętnie nawiązuje relacje z innymi mężczyznami. Tylko człowiek, który zada sobie trud dotarcia do niego, może zostać jego przyjacielem.
Z kobietami też nie chce nawiązywać relacji?
Nie umawia się na randki, nie znosi spotkań towarzyskich, nie umie inicjować rozmowy, ale dzięki kobietom może odnaleźć się w świecie i jakoś w nim funkcjonować. Bóg Hefajstos był mężem Afrodyty, jednak to nie on wystąpił z inicjatywą, lecz ona go wybrała. Afrodyta oczywiście go zdradzała, a on cierpiał, jednak małżeństwo z nią sprawiło, że jego dzieła naznaczone są pięknem. Mężczyzna Hefajstos też częściej zostaje wybrany, niż sam zdobywa kobietę. Ale jeśli kobieta potrafi dostrzec jego głębię i wrażliwość, pobudzić jego wyobraźnię i zadbać o jego potrzeby życiowe, to staje się dla niego najważniejszą osobą w życiu.
Hefajstos jest dobrym mężem?
- Są kobiety, które lubią takich ponuraków, ale życie z nimi nie jest proste. Ich kochanką jest praca, ona ich pochłania. To poeci, malarze, rzeźbiarze, którzy mają specyficzny ?defekt? utrudniający im kontakty ze światem. Hefajstos jest monogamiczny, wierny i tego samego oczekuje od partnerki. Niestety, często zaniedbuje związek, całkowicie pogrąża się w pracy, może długo obywać się bez kontaktów seksualnych, swoje potrzeby sublimuje w sztuce. Ale bez związku z kobietą Hefajstos czuje się bardzo zagubiony i osamotniony emocjonalnie.
Jakim jest ojcem?
- Bóg Hefajstos nie miał dzieci i większość mężczyzn o tym archetypie woli ich nie mieć. A jeśli mężczyzna Hefajstos ma dziecko, to jako ojciec zwykle jest pełen rezerwy i łatwo się irytuje, gdy dziecko przeszkadza mu w pracy. Bywa gniewny i apodyktyczny, często wzbudza w swoich dzieciach lęk. Wiele zależy od tego, jak układa się jego życie.
Ostatni bóg chyba też ma problemy z alkoholem?
- Dionizos to bóg wina i ekstazy, mistyk, kochanek i wędrowiec. Mężczyźni, u których dominuje ten archetyp, rzeczywiście mogą uzależnić się od alkoholu, który wiąże się z ich stylem życia.
Po czym poznać, że u konkretnego mężczyzny dominuje archetyp Dionizosa?
- Zasadniczą cechą Dionizosa jest jego seksualność, zmysłowość, erotyzm. Dionizos angażuje w seks tyle energii psychicznej, ile inni mężczyźni w robienie kariery. Doświadcza silnych, wręcz ekstatycznych wrażeń seksualnych, często wzmacnianych przez muzykę, alkohol czy narkotyki. Uosobieniem tego archetypu wiecznej młodości są gwiazdy rocka, takie jak Jim Morrison, Mick Jagger, David Bowie, Prince czy Michael Jackson.
To rzeczywiście są gwiazdy. A czy taki zwykły Dionizos to nie jest po prostu playboy?
- Dionizos nie zalicza kobiet tak jak playboy i nie traktuje ich przedmiotowo. Jego pociąga nie tyle zdobywanie kobiet, co zdobywanie nowych doświadczeń. Atrakcyjne są dla niego zarówno różne kobiety, jak i różnorodne praktyki miłosne z tą samą kochanką. Dionizos był jedynym bogiem, który ratował kobiety i przywracał je do życia, zamiast panować nad nimi i je gwałcić, jak to mieli w zwyczaju inni bogowie.
Wspomniałaś, że Dionizos był jedynym bogiem, który wolał towarzystwo kobiet.
- Był kapłanem Wielkiej Bogini bardzo blisko związanym z kobietami. Podróżował po świecie i odrywał kobiety od ich krosien i ognisk domowych, wyrywał je ze zwykłego życia, aby dać im rozkosz zabawy w naturze i możliwość przeżycia ekstatycznych doznań.
Mężczyzna Dionizos też może wyrwać kobietę z jej życia?
- O, tak! Może wywołać niszczącą namiętność i sprawić, że kobieta zapomina o swoich zwykłych rolach.
Dionizos w końcu się żeni?
- On żyje chwilą i nie robi długofalowych planów. Jeśli się żeni, to zwykle jest to jej decyzja. Dionizos nie stanowi "dobrego materiału na męża". Nie można liczyć, że zadba o dobrobyt i bezpieczeństwo rodziny. Nie pociąga go wyścig szczurów, władza i prestiż nie mają dla niego znaczenia. Odrzuca wszelką rutynę. Życie z nim jest nieprzewidywalne, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i uczuciowym. Rzadko jest wierny, ma gwałtowne wahania nastroju, wciąż miota się po całej skali, od uniesienia do depresji i z powrotem.
A jakim jest ojcem?
- On sam jest dużym dzieckiem, więc bardzo łatwo nawiązuje kontakt z dziećmi innych ludzi. Narodziny własnego dziecka mogą być dla niego mistycznym i ekstatycznym doświadczeniem, które przywiązuje go do rodziny. Angażuje się emocjonalnie, potrafi być cudownym kompanem, gdy jest w nastroju do zabawy i czułości. Ale równie mocno rozczarowuje swoje dzieci. Obiecuje coś wspaniałego, a potem o tym zapomina lub traci zapał. Dzieci szybko się uczą, że nie można na nim polegać.
Jak inni mężczyźni reagują na Dionizosa?
- Niechętnie. Emocjonalny Dionizos jest ich zdaniem zniewieściały. Nie mogą go polubić, bo jest zbyt atrakcyjny i fascynujący dla kobiet, poza tym jest zbyt mistyczny, a przez to zagrażający. On sam w środowisku mężczyzn czuje się wyobcowany. Inni mężczyźni źle znoszą również jego "wieczną młodość"...
Cytowane fragmenty pochodzą z książki Hanny Samson "Zabić twardziela" wydanej przez Wydawnictwo Czerwone i Czarne. Fot. Materiały prasowe