Śledzisz jego byłą i zastanawiasz się jak brzmiałoby jego nazwisko z twoim imieniem. Robisz to tylko na początku związku, a przyznasz się do tego tylko przyjaciółce

Wydaje ci się, że rysowanie serduszek na marginesie w zeszycie i ćwiczenie podpisu z nazwiskiem ukochanego to zachowania nastoletnich dziewczynek? Tak, ale w początkowej fazie związku, kiedy zakochanie uderza nam do głowy, mentalnie bliżej nam do dziesięciolatki niż do dorosłej i odpowiedzialnej kobiety, którą tak naprawdę jesteśmy. Rysujemy więc te serduszka gdzie popadnie i ćwiczymy podpis z użyciem "nowego nazwiska".

Czasem testowanie nowego nazwiska nie wystarcza i idziesz krok dalej. Byliście dopiero na kilku randkach, jeszcze nie poznałaś jego rodziców, ale, już oczyma wyobraźni, widzisz was na ślubnym kobiercu.

W skrajnych przypadkach zaczynasz oglądać suknie ślubne i dzwonisz do przyjaciółki zapytać, czy zostanie twoją druhną. Dzwoń do niej koniecznie, ona z pewnością ostudzi twój zapał.

To już kolejny, bardziej wyrachowany, stopień wtajemniczenia. Nocujesz u niego kilka razy w tygodniu i za każdym razem zostawisz coś osobistego. Oczywiście przypadkiem! Znamy takie numery.

Raz jest to szczoteczka do zębów, innym razem bielizna na zmianę czy para ulubionych butów. Zanim się spostrzeżesz masz już u niego całą szafę ciuchów, a w łazience są wyłącznie twoje kosmetyki.

Miłość uderzyła ci do głowy niczym najlepszy szampan. Chcesz wiedzieć o nim wszystko. Zanim on opowie ci o swoich miłościach z przedszkola i przedstawi najlepszym kolegom minie jednak trochę czasu. A to dla ciebie za długo.

Przeglądasz więc ukradkiem zakurzone albumy ze zdjęciami sprzed lat, przypadkiem zahaczasz nogą i odsuwasz tajemniczą szufladę. Chcesz wiedzieć wszystko. Tu i teraz.