Działania wibratora bazują na pracy małego silnika, który wprowadza zabawkę w drgania, wibracje. Pulsator w przeciwieństwie do wibratora nie wibruje, a jak sama nazwa wskazuje, pulsuje. Jego zasilanie oparte jest o pracę silnika - elektromagnesu, który powoduje przesuwanie się zabawki w płaszczyźnie poziomej (na zmianę w przód i w tył).
Pierwszy pulsator został wyprodukowany w 2011 r. przez niemiecką markę Fun Factory, słynącą z oryginalnego wzornictwa produktów, współpracy z artystami i projektantami.
- W przeciwieństwie do drgań wibratora, pulsacje mogą stymulować większe obszary ciała. Co z jednej strony ma pewne ograniczenia, z drugiej tworzy niesamowite możliwości.
Pulsatory lepiej niż wibratory symulują penetrację podczas stosunku seksualnego - wyjaśnia Anna Moderska, konsultantka erotyczna, ekspertka współpracująca z Fun Factory. Pulsatory docenią kobiety i pary, które lubią zabawy związane z długą, wewnętrzną penetracją, choć zabawka sprawdza się także świetnie przy zewnętrznej stymulacji łechtaczki.
Po wprowadzeniu na rynek pulsatora, producenci gadżetów poszli jeszcze dalej. Dziś dostępne są już zabawki, łączące zastosowanie pulsatora i wibratora. Takie zabawki uzbrojone są w dwa silniki. Jeden w obrębie trzonu zabawki podczas penetracji pulsuje i imituje stosunek seksualny, natomiast wypustka znajdująca się u podstawy gadżetu wibruje, doskonale pieszcząc wulwę i łechtaczkę.