Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!
"Miłość to nasza najważniejsza emocja: jej obecność lub brak w życiu wpływa na wszystko, co czujemy, myślimy, robimy i czym się stajemy" - pisze w swojej książce pt. "Love 2.0" Barbara Fredrickson, profesor psychologii z USA. Jej tezę potwierdzają m.in. opublikowane niedawno wyniki trwających aż 75 lat badań prowadzonych przez The Harvard Study of Adult Development. Niezbicie wynika z nich, że na największy wpływ na nasze życie, poziom zadowolenia z niego, ma właśnie miłość.
Przy czym nie chodzi tu tylko o miłość męża, żony, dziecka, matki... Chodzi o pozytywne emocje w stosunku do wszystkich ludzi, których spotykamy na co dzień.
Co zatem robić, by przeżywać jak najwięcej pozytywnych emocji? W następnych slajdach prezentujemy kilka rad dr Christine Carter.
W lutowych "Charakterach" piszemy o zwyczajnym szczęściu we dwoje:
W czym tkwi klucz udanych związków?
Jak ominąć pułapki, które życie zastawia na partnerów?
A ponadto:
Jak żyć z kłamcą?
Skąd ochoty na pieprzoty?
Co ujawnia nasza skóra?
Jak zapanować nas sobą?
fot. Charaktery
Wiele badań pokazało, że zwyczajna pozytywna interakcja z nieznaną osobą może autentycznie uszczęśliwić. W jednym z takich eksperymentów część badanych miała za zadanie nawiązać rozmowę ze współpasażerem w pociągu, a pozostali mieli rozwiązywać krzyżówkę lub czytać książkę. Ci, którzy mieli okazje porozmawiać z drugim człowiekiem byli bardziej zadowoleni z podróży niż badani, którzy zatopili się w lekturach. Inny eksperyment pokazał, że ludzie zazwyczaj twierdzą, że nie mają ochoty rozmawiać z obcymi w miejscach publicznych, ale jeśli kontakt zostanie nawiązany, to oceniają go pozytywnie. Warto czasem zwolnić w życiu na tyle, by zdążyć uśmiechnąć się do kelnerki podającej kawę, sprzedawczyni w kiosku, a przy odrobinie odwagi - zamienić kilka słów.
Wspomniana już Barbara Fredrickson i jej współpracownicy poprosili ochotników o poświęcenie kilku minut ciągu dnia na medytację miłości - dobroci. To nic więcej jak użycie wyobraźni, by wysłać innym dobre życzenia, pozytywne myśli. To naprawdę nic nie kosztuje, nie zajmuje wiele czasu, a efektem może być radość, wdzięczność i uśmiech na twarzy.
- Uważam, że przeprosiny zawsze służą wyższemu dobru. Nawet jeśli uważasz, że czyjś gniew jest nieuzasadniony lub twoje intencje w danym przypadku były dobre - pisze dr Carter.
Oczywiście przeprosiny przeprosinom nierówne.
Dr Aaron Lazare, profesor psychiatrii na University of Massachusetts Medical School, specjalizujący się w dziedzinach wstydu i upokorzenia opracował wytyczne, które jego zdaniem powinny spełniać efektywne przeprosiny. Są to:
- jasne powiedzenie kto kogo obraził - uznanie winy
- skuteczne wyjaśnienie, że zniewaga nie była zamierzona ani personalna, i że się nie powtórzy
- okazanie skruchy
- zadośćuczynienie, może być nawet symboliczne
Według dr Lazare, skuteczne przeprosiny powinny zaspokajać co najmniej jedną z siedmiu psychologicznych potrzeb osoby urażonej:
- Przywrócenie godności.
- Potwierdzenie, że obie strony zgadzają się co do tego, że wyrządzono szkodę.
- Uznanie, że poszkodowany nie był odpowiedzialny za obrazę.
- Zapewnienie, że to się więcej nie powtórzy.
- Sprawiedliwość naprawcza - gdy obrażony widzi, że obrażający cierpi z powodu zajścia.
- Zadośćuczynienie, kompensacja za krzywdę.
- Dialog pozwalający obrażonemu wyrazić swoje uczucia.