Pewnie mogłabyś napisać wielotomową powieść o swoich bezpośrednich przełożonych. Do jednego worka wrzuciłabyś oślizgłe padalce, szowinistycznych samców, złośliwe małpy, niekompetentne karierowiczki, korporacyjne świnie? Oczywiście są też szefowe i szefowie kompetentni, ludzcy, mili, troskliwi i dbający o podwładnych. Praca pod ich przewodnictwem to czysta przyjemność i rzadkość. Co zrobić, gdy jest inaczej? Jeśli przewinienia szefa są niewielkie ? mało śmieszne żarciki, głupie odzywki ? możesz puszczać je mimo uszu. Tu oczywiście pojawia się pytanie, czy na pewno nie chcesz interweniować. Szybkie wytyczenie granic sprawi, że Twój boss nie będzie sobie pozwalał na mówienie debilizmów albo ? zdając sobie sprawę z Twojej postawy ? będzie się jeszcze bardziej nakręcał. Niestety w przypadkach zawodowej zależności sama musisz zdecydować, którą drogę wybierzesz: mniej czy bardziej radykalną. W gorszym przypadku Twój przełożony może stosować wobec Ciebie zagrywki poniżej pasa ? przypisując sobie Twoje dokonania, umniejszając Twoim zasługom, zarzucać obowiązkami. W przypadku nieczystych korporacyjnych gier, najlepiej zbierać wszelkie dowody nieetycznych zachowań ? na wszelki wypadek, jako polisę. Jeśli dzieje się naprawdę źle, warto poszukać wsparcia w dziale Human Resources lub u przełożonego szefa. Być może nikt nie wie o praktykach Twojego kierownika.
Chętnie dzieli się z Tobą biurowymi opowieściami ? kto, z kim i kiedy. Ona (rzadziej on) wie wszystko, ma zawsze włączony odsłuch, a w biurze zajmuje najlepszy punkt obserwacyjny. Potrafi zbudować wrażenie poufności przekazywanych newsów. Nie daj się jednak zwieść pozorom. Za Twoimi plecami przekazuje innym informacje o Tobie. Z tą samą pasją i zaangażowaniem, z jakimi szepcze Ci na ucho historie o innych. Plotkara żywi się plotką, a przekazywanie informacji dalej to jej siła napędowa. Niestety wiadomości przez nią produkowane mogą zawędrować na samą górę. Nawet jeśli w pracy panuje świetna atmosfera i czujesz się w niej dobrze, nie trać czujności! Niektóre ? te najważniejsze i najbliższe Tobie sprawy ? zachowuj tylko dla siebie. Jeśli już się dałaś uwikłać w plotkowanie, wycofaj się rakiem ? słuchaj, ale nie dostarczaj nowych informacji, zapewniaj, że nie wiesz, nie znasz, nie słyszałaś?
Zdarza się i tak, że ze względu na Twoją ogromną urodę i nieodparty urok, mężczyźni pokątnie do Ciebie wzdychają, robią maślane oczy. Niektórzy ? o ironio losu ? najczęściej ci mniej atrakcyjni przystępują do frontalnego ataku. Proponują randkę, prawią komplementy, nie odpuszczają, a nawet narzucają się. Jeśli będziesz używała argumentów zniechęcających w stylu: mam chłopaka, nie szukam trwałego związku, możesz admiratora tylko rozochocić. Ostre odprawienie absztyfikanta często kończy się urażoną dumą i słabo skrywaną nienawiścią odrzuconego zalotnika. Serce to delikatna materia, ale nie na tyle, żebyś musiała się poświęcać i umawiać na randkę. Może zwodzenie załatwi sprawę? Albo nasłanie narzeczonego? W zniechęcenie możesz także poprosić o pomoc koleżanki. Niech z adoratorem delikatnie porozmawiają, pchną w innym kierunku. W przypadkach ekstremalnych Tobie lub jemu grozi zmiana działu.
Zawsze pojawia się w pracy ostatni, ale cwana gapa, nigdy nie przychodzi po szefie. Zamiast pracować, wszystkie wysiłki skupia na robieniu wrażenia zapracowanego i przeciążonego. Ty po cichu wykonujesz swoje zadania, a on teatralnie wzdycha i sapie. Oprócz kierownictwa, wszyscy doskonale wiedzą, że mają do czynienia z nierobem. Co począć z nieszczęśnikiem? Najlepiej nic. Weź na wstrzymanie i zobacz, jak się sytuacja rozwinie. Uprzejme donoszenie na kolegę to nieładne zagranie. On i tak kiedyś się wyłoży. Jeśli przez jego lenistwo Tobie dochodzi więcej obowiązków, to zdecydowanie interweniuj. Najpierw porozmawiaj z Leniwcem, odczekaj na efekt rozmowy. Gdy nic się nie zmieni, pójdź wyżej. Póki co ucz się od mistrza ? tylko on nie przeprasza za spóźnienia, urokiem mydli oczy wszystkim dookoła. Ta umiejętność jest chyba wrodzona.
Przychodzi pierwszy, wychodzi ostatni. Wszystkie zadania wykonuje przed czasem (ma w końcu przewagę czterech godzin nad resztą biura). Na ochotnika zgłasza się do trudnych spraw, zawsze popiera szefostwo we wszystkich zaleceniach i zarządzeniach. Pod względem zawodowym jest idealny, gorzej wypada pod względem towarzyskim. Nie integruje się z współpracownikami, je osobno, nie bierze udziału we wspólnych wyjściach po pracy. Jeśli nie udało Ci się go rozmiękczyć i odciągnąć uwagi od wykonywanych obowiązków, to być może do szczęścia wystarczy mu kariera. Jej będzie poślubiony i kropka. Dzięki niemu wyrabiacie normę, nie ma więc powodów do smutku. A że nietowarzyski? Cóż, każdy jest przecież jakiś.