Nie ma cięższego grzechu niż harmonia. Mieszaj! Najważniejsze to wiedzieć, jak mieszać style i marki. Cały paryski szyk zasadza się na połączeniu szyku i taniochy. Żeby nosić it-bag do byle kaszmirowego sweterka, trzeba mieć znacznie więcej klasy, niż żeby ślepo kopiować najnowszą kreację z wybiegu.
Paryżanki to wolne duchy - nie kupują w tym samym sklepie bluzeczki idealnie pasującej do spódniczki. Reguła jest prosta: szyk polega na tym, że nigdy nie kupuje się do kompletu. Szyk wciąż tworzy się od nowa.
Chcesz się dowiedzieć więcej na temat stylu paryżanek? Sięgnij po książkę "Paryski szyk. Podręcznik stylu" Ines de la Fressange oraz Sophie Gachet wydanej przez wydawnictwo Rebis.
Paryżanka z lewego brzegu Sekwany wszystko co za bardzo się świeci omija szerokim łukiem. Nigdy nie wygląda na bogatą - blask i drogie metki to nie dla niej. Prawdziwa paryżanka nie poluje na męża-miliardera, Nie bawi jej wydawanie dla samego wydawania i zdobywanie markowych ciuchów tylko dla metki. Jej definicja luksusu? Marka, która gwarantuje dobry styl, a nie nachalną metkę.
Szafa paryżanki to wdzięczna mieszanina tanich, przystępnych zdobyczy, nabytków z wakacji i kilku luksusowych drobiazgów. Nie da się określić, czy jej dżinsowa kurtka to GAP, Notify, H&M czy Hermès! Paryżanka nie ma zwyczaju wydawać całej pensji na najnowszy hit mody. Dlatego, że jej na niego nie stać, ale przede wszystkim dlatego, że wierzy we własny talent stylistki - po co miałaby wydawać tyle na coś, co może sobie zaprojektować?
Paryżanka wie dobrze, że ona sama nigdy nie wyjdzie z mody. Po prostu macha na nią ręką (ale nigdy nie zapomina dodać jakiegoś dobrego drobiazgu spośród ostatnich trendów). W tym tkwi jej urok.
Żadna paryżanka nigdy nie będzie narzekać, że jej spódnica jest za krótka, sukienka za obcisła, a obcasy za wysokie. Fashioniści i guru stylu dawno doszli do jednego wspólnego wniosku: "Największy sekret dobrego stylu to czuć się dobrze w swoich ciuchach". Paryżanka zna swoją figurę i wie, co do niej pasuje i co współbrzmi z jej stylem życia.
Jeśli nie czujesz się dobrze w wydekoltowanym sweterki, obcisłych dżinsach i zabójczych obcasach, wróć do domu się przebrać!
Chcesz się dowiedzieć więcej na temat stylu paryżanek? Sięgnij po książkę "Paryski szyk. Podręcznik stylu" Ines de la Fressange oraz Sophie Gachet wydanej przez wydawnictwo Rebis.
Zawsze najpierw zadaj sobie to proste pytanie: ?Jeśli to kupię, to czy włożę to już dziś wieczorem? Jeśli odpowiedź brzmi: "Nie" lub "W najgorszym wypadku będę to nosić po domu" albo "Może kiedyś, na jakieś przyjęcie, kto wie", czas opuścić sklep i to szybko.
Chociaż śledzenie trendów jest poniżej godności paryżanki, mimo wszystko musi się w nich orientować. Sęk w tym, żeby ślepo za nimi nie podążać. Nawet jeśli panterka stała się właśnie hitem sezonu, paryżanka nie wyjdzie z domu przebrana za rezydenta paryskiego ogrodu zoologicznego. Kopertówka ze sztucznego futra w panterkę lub pasy zebry wystarczy, by zaznaczyć. że paryżanka jest kobietą stylową, lecz nie podąża bezkrytycznie za stadem.
Jedną część budżetu przeznacz na podstawowe rzeczy dobrej jakości, a drugą na spontaniczne zakupy, które rozświetlą twoją garderobę (takie jak pasek, torba, sztuczna biżuteria). Nawet przeciętny budżet pozwala na osiągnięcie świetnych efektów - tak naprawdę, żeby dobrze wyglądać, potrzeba znacznie mniej, niż myślisz. Kilka dobrych swetrów, żakietów i płaszczy wystarczy - liczy się nie ilość, ale jakość.
Pilnuj się, a wyeliminujesz rzeczy, które nie są ci niezbędne. Jeśli mówisz sobie: "Włożę to, kiedy będę malować dom", na pewno nic z tego nie będzie! Naucz się rozdawać rzeczy - jest aż nadto potrzebujących i istnieją organizacje, które im pomagają. Jedno jest pewne: dobrze zorganizowana szafa z kilkoma starannie wybranymi rzeczami to najlepszy początek dnia.
Paryżanka nie czci idoli mody. Sama jest ikoną mody (po cichu jednak podziwia Jane Birkin i Charlotte Gainsbourg za ich bezbłędny, niekonwencjonalny styl: szary kaszmirowy sweter + dżinsy + trampki Converse albo kozaczki vintage = styl, do którego zawsze warto aspirować).
No i oczywiście uwielbia swoją superstylową najlepszą przyjaciółkę, która ma własny, niepowtarzalny, nigdy niewychodzący z mody styl. a jednocześnie spokojnie zbliża się do certain âge. Prywatny idol mody paryżanki nie jest sławny. Właściwie im mniej znany, tym lepiej. Tak jak najlepsi projektanci, paryżanka zawsze czerpie inspirację z ulicy.
Każda paryżanka w swojej kolekcji butów ma:
- Baleriny. Do spodni lub do sukienki - pasują do wszystkiego. Gdybyś miała się zdecydować na jedną, jedyną parę butów - byłyby to baleriny. Na szczęście istnieją baleriny na każdą okazję: złoto na dzień i czarny zamsz na wieczór są zawsze bardzo eleganckie.
- Sandały. Bez nich po prostu nie da się przeżyć lata! Paryżanki są zgodne co do tego, że najlepsze sandały są z południa, z Saint-Tropez. pamiętaj mieszkanki stolicy sa nieznośnymi snobkami, jeśli chodzi o marki.
Od lewej: baleriny, sandały, czółenka, mokasyny, oficerki. Fot. Kolaż Kobieta.gazeta.pl.
- Czarne czółenka. Jedna dobra para czarnych czółenek starcza na całe życie. Warto więc zainwestować w najlepsze, na jakie cię stać. Kształty się zmieniają, czuby bywają okrągłe, bywają spiczaste, ale najlepiej wybrać ultraklasyczny krój, nie za okrągły, nie za spiczasty, a przejdziesz w nich setki kilometrów bez potrzeby postojów na poszukiwanie pary, która by była bardziej na czasie.
- Mokasyny. Bez nich nie da się żyć, ale noś je z pewną ostrożnością, żeby nie popaść w zbyt szpanerski styl. Nigdy do plisowanej spódniczki. Dodaj do nich grube skarpety i dżinsy do kostki.
- Oficerki. Do spódnicy, do sukienki, a nawet szortów i rajstop, jeśli nie masz jeszcze 35 lat. Kozaczki do kolan są zimowym odpowiednikiem balerinek. Czarne lub brązowe, te najlepsze wyglądają jak prawdziwe oficerki do konnej jazdy. Podobno niektóre paryżanki kupują je w specjalnych jeździeckich butikach.
Pięć podstawowych modeli torebek z szafy paryżanki:
- Duża torebka typu :"tote". Wierna przyjaciółka na każdy dzień. Do środka możesz wrzucić swoją kopertówkę. Przyda się, jeśli wychodzisz gdzieś po pracy i nie zdążysz zajść do domu. Po prostu wyciągniesz kopertówkę, a tote zostawisz w domu.
- Kopertówka. Idealna na wieczór - podniesie decorum, jeśli nie jesteś dość elegancko ubrana, szczególnie jeśli mówimy tu o modelu "couture" z haftem, koralikami lub z luksusowego materiału.
Od lewej: Tote, kopertówka, listonoszka, torebka na ramę, koszyk. Fot. Kolaż Kobieta.gazeta.pl.
- Listonoszka. Niezobowiązujący dodatek - a jakie dobre antidotum na it-bag-manię! Listonoszka to torba na całe życie...
- Damska torebka. Porządnie skonstruowana, w neutralnych kolorach (czerń, naturalna skóra, brąz). Nieprzemijający klasyczny model, który przeżył już swoje wzloty i upadki. Paryżanka powie ci, że ma swoją po babci. Ale i tak wszyscy wiedzą, że zamówiła ją sobie u Hermèsa.
- Słomkowy koszyk. Twój przyjaciel na lato, à la Bardot w Saint-Tropez. Paryżanki obnoszą się z koszykami po mieście, by dodać sobie tego niesztampowego szyku. Gwarantowana oznaka stylu.
Chcesz się dowiedzieć więcej na temat stylu paryżanek? Sięgnij po książkę "Paryski szyk. Podręcznik stylu" Ines de la Fressange oraz Sophie Gachet wydanej przez wydawnictwo Rebis.