Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!
Głównym źródłem problemów z wyrażaniem uczuć pozytywnych jest wychowanie i przekazy rodzinne. Jeśli rodzice, bliscy, osoby znaczące w naszym życiu nie potrafiły okazywać pozytywnych uczuć, to często przejmujemy od nich taką samą postawę. Nie mówimy, co nam się podoba, co nas cieszy, zachwyca w innych ludziach. Zamiast tego ? oceniamy negatywnie, krytykujemy.
Dlaczego krytyka negatywna jest tak powszechna? Czemu łatwiej nam mówić o niepożądanych zachowaniach innych osób, niż o tym, co dobrego dla nas zrobili, co w nich cenimy i lubimy? Bo często przerzucamy na nich odpowiedzialność za nasze niespełnione oczekiwania. Gdy jesteśmy w stanie podniecenia emocjonalnego, nie działamy w pełni świadomie. Chcemy szybko zaspokoić silnie odczuwaną potrzebę i nie zastanawiamy się ani nad motywami, ani nad skutkami naszego działania. Reagując impulsywnie, nierefleksyjnie, uciekamy przed odpowiedzialnością za własne błędy i zaniedbania. W ten sposób ograniczamy relację, zamykamy się na i dla partnera.
Często chętniej krytykujemy niż chwalimy innych, bo też i sami siebie ciągle oceniamy krytycznie. Od dzieciństwa stawiano nam wysoko poprzeczkę, więc w dorosłym życiu też wyznaczamy sobie ambitne i trudne do osiągnięcia cele. I obwiniamy się za każde niepowodzenie. W rezultacie skazując siebie na izolację.
Nie dość, że nie chwalimy i nie wyrażamy uczuć pozytywnych, to jeszcze mamy wiele argumentów na usprawiedliwienie swojej postawy. Uważamy, że nie ma potrzeby chwalić bliskich, bo oni przecież wiedzą o naszych uczuciach: ?Już mówiłem żonie, że ją kocham i że bardzo mi się podoba, więc po co to powtarzać??. Nie mówimy innym ludziom dobrych rzeczy również dlatego, że boimy się nieporozumień czy rozczarowania. Nie chcemy, by osoba obdarzona ciepłymi uczuciami przeceniła ich znaczenie lub źle zrozumiała nasze intencje. Wszystkie te argumenty chronią nas przed otwartym wyrażaniem siebie.
Jako małe dzieci uczymy się słowa ?ja?, doświadczamy swoich potrzeb i rozkoszujemy się odrębnością. Rodzice często interpretują to jako zachowanie niewłaściwe, egoistyczne i rażące. W procesie wychowania uczymy się zastępować słowo ?ja? słowem ?ty?, które jest bardziej pożądane społecznie i kojarzone z postawą altruistyczną, nakierowaną na innych. W rezultacie przestajemy mówić o sobie i swoich potrzebach, wyciszamy je i tłumimy. Zamiast ?ja chciałabym..., ja czuję..., ja obawiam się...?, mówimy: ?ty zapomniałaś..., ty myślisz tylko o..., ty powinieneś...?. Łatwiej jej stosować komunikat ?ty?, który wyraża pretensje, rozczarowanie, apeluje o odpowiedzialność i większe zaangażowanie. Jednak ten sposób komunikowania często bywa raniący dla partnera, bo narusza jego godność i stawia go w sytuacji zagrożenia.
Trudno jest nam nie tylko chwalić innych, ale też przyjmować pochwały. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Gdy w dzieciństwie nie słyszymy dobrych słów od rodziców, to w dorosłym życiu nie potrafimy ani chwalić i doceniać innych, ani przyjmować pochwał: zaprzeczamy, obniżamy wartość swojego sukcesu czy własnej osoby, przypisujemy sukces innej osobie, przeformułowujemy pochwałę, aby dotyczyła kogoś innego. Jakbyśmy się obawiali, że przyjmując dobre zdanie o sobie i pozwalając innym na docenienie nas, zachowamy się egoistycznie. Odrzucanie i deprecjonowanie pochwał powoduje, że inni przestają je nam przekazywać, by nie stawiać nas w niezręcznej sytuacji.
Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!
Niektórzy uważają, że o uczuciach nie należy głośno rozmawiać, bo to zbyt delikatna sprawa - wypowiedziane tracą na znaczeniu, słabną, a nawet umierają. Tymczasem dzieje się odwrotnie: im częściej chwalimy innych i wyrażamy pozytywną opinię, tym częściej sami przeżywamy te miłe uczucia, a osoby, które nimi obdarzamy, chętniej ponawiają zachowania, za które je pochwalono. Dlatego warto jak najczęściej chwalić innych - jeśli jesteśmy komuś wdzięczni za pomoc, podziwiamy kogoś za coś, jesteśmy pod wrażeniem jakiegoś gestu, pracy, zachowania drugiej osoby, zawsze możemy jej to powiedzieć, poinformować, że to dla nas coś ważnego i cennego. Wszak wszyscy potrzebujemy dobrych słów...?
O sile nawyku przeczytaj w bestsellerze "The Wall Street Journal? i "Financial Times" >>