Chcesz stracić znajomych? Jedź z nimi na wakacje

Z niektórymi osobami uwielbiasz chodzić na imprezy, z innymi chętnie umówisz się na tenisa czy siłownię. Nie oznacza to, że są oni idealnymi kompanami na wakacyjny wypad. Podczas urlopu wyjdą na jaw różnice charakteru, a nie będzie już odwrotu. Dowiedz się, co podczas wyjazdów z niezbyt zgranymi znajomymi spotkało sfrustrowanych internautów.

Idź, niech ci ciocia da

Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!

Zdaniem internautów, którzy nie mają dzieci największą wtopą wakacyjnych wyjazdów jest wybranie się na urlop z dzieciatą parą. Z pozoru może wydawać się to ciekawym doświadczeniem, bo przecież wszyscy lubią milusińskich, jednak maluchy mogą dać w kość. A jeszcze bardziej ich rodzice:

- Z dzieciakami było naprawdę fajnie. Miłe, dobrze wychowane, ale... rodzice. Sami są cudowni, jednak leniwi! Jak dzieci były głodne, a im nie chciało się wstać z leżaka wysyłały je do nas. Jak tak można? Raz, drugi w porządku. Jak usłyszałam kolejne "idź, niech ciocia ci da" nie wytrzymałam. Wygarnęłam koleżance, że to nie moje dzieci - skarży jedna z forumowiczek.

Kłótnia w związku Kłótnia w związku Kłótnia w związku

Nie każdy związek wytrzyma wakacyjne starcie ze znajomymi

Wyjazd z kilkoma bezdzietnymi parami też może okazać się katastrofą. Szczególnie kiedy jedna z osób chce popisać się przed resztą grupy. Taką traumę po wspólnych wakacjach nad morzem ma Kinga:

- Była z nami jedna parka, która po tym wyjeździe zrobiła sobie przerwę, bo nie mogli się dogadać. Okazało się, że Darek jest fajtłapą - nie potrafił podejmować decyzji, obrażał się o każdą głupotę, a jak Patrycja zażartowała z niego, to prawie się popłakał. Na szczęście my jakoś przeżyliśmy.

wakacje wakacje Fot. Shutterstock

Imprezowicz kontra spokojny duch

Wyjazd ze znajomymi, których nie znamy zbyt dobrze, też jest ryzykowny. Może okazać się, że poza codziennymi zainteresowaniami, np. wspólnym graniem w tenisa czy squasha, wiele nas różni.

Jedni chcą podczas wakacji szaleć do białego rana, inni odpoczywać przy hotelowym basenie i spać do południa. Internautka Morgen-Stern już nigdy więcej nie pojedzie na wakacje z przyjaciółką: - Pojechałam kiedyś na dwutygodniowe wakacje z dobrą koleżanką. Mimo, że ją wyraźnie uprzedzałam o tym, że nasze wizje wypoczynku wyraźnie się różnią (ona imprezowa sowa, ja introwertyczny skowronek) to i tak chodziła naburmuszona i dawała do zrozumienia, że się ze mną męczy. Nigdy więcej. Gdybym miała następnym razem jechać z kimś znajomym (gdybym była samotna) wolałabym chyba dać ogłoszenie do gazety i robić casting.

Płacz na plaży Płacz na plaży fot. shutterstock.com

Płaczliwy kompan

Podczas wakacji nasi zabawni i wyluzowani znajomi mogą przeobrazić się w panią i pana Szloch. Nie pasują im żadne rozrywki, wszystko chcą robić razem, ale nie potrafią dostosować się do większej grupy.

Mia Siochi oburzona opowiada na jednym z forów internetowych: - W połowie wyjazdu, jak zapytaliśmy, tak z ciekawości, o co jest dąs, usłyszeliśmy: - że oni się czują jak piąte koło u wozu, ponieważ nie pukamy po jak idziemy na posiłki (oni wstają dużo później niż my, i zawsze się spóźniają, wiec to prawda, nie pukamy), - że jak zajmujemy leżaki, to ich izolujemy (leżaki są obok siebie, zawsze ktoś będzie na skraju), - że nie czekamy na nich w czasie gdy oni kupują jakiś bzdurny magnesik, tylko idziemy (no idziemy, do baru który jest naszym celem).

To jednak nie koniec przygód z państwem Szloch. Okazało się, że lubią sobie oni w samotności popłakać: - Dlaczego Państwo Szloch? Ponieważ im jest tak z nami źle, że muszą sobie nieraz pójść popłakać w morzu! Czujecie? Oni chodzili szlochać do morza, bo 40-letnia baba nie może zjeść sama śniadania!

Wakacje Wakacje fot. pinterest.com

Oddzielny powrót

Czasami różnice charakteru, wizji spędzania czasu są tak odmienne, że trzeba wakacje skończyć wcześniej. O takiej sytuacji opowiada Evelone: - We Francji nagle okazało się, że każdy ma różne wizje i to wszystkiego. Już w czasie pobytu doszło do rozstania - para bez samochodu wracała autostopem do domu, po prostu nie byli w stanie odbyć tej drogi razem.

W ich przypadku problematyczne okazało się podejście do wypoczynku, zwiedzania, stołowania się w restauracjach. Często też sporną kwestią okazują się pieniądze. Jeśli towarzysze podróży nie zapisują wszystkich wspólnych wydatków, jest to główna przyczyna konfliktów. Z taką sytuacją spotkała się Jarzębina: - Jak kwoty były podobne, np. ja płaciłam za hotel 150 zł, a ona za bilety 140 to nie robiłam problemu i machałam ręką. Jednak w drugą stronę to tak nie działało. Liczyła każdą złotówkę. Koniec końców, spakowałam się i wróciłam do domu.

budzik budzik Fot. Shutterstock.com

Po co wyłączać budzik na wakacje?

Wyjazd ze znajomymi, których nie znamy zbyt dobrze może okazać się klapą nawet z błahych powodów. Czasem wystarczy drobiazg, których notorycznie będzie nas wyprowadzał ze równowagi i niestety wakacje okażą się horrorem, a nie relaksem z miłym towarzystwie. Taką przygodę przeżyła Koronka2012, która podczas urlopu chciała tylko jednego - wyspać się: - Laska miała nastawiony budzik na 7 rano, z ustawioną drzemką, i uwaga: stwierdziła, że ona go nie będzie usuwać na wakacje, bo potem będzie musiała go ustawić ponownie (a zajmuje to przecież jakieś 30 sekund). I co za problem, podzwoni i przestanie, można spać dalej, ona tak cały czas robi. Nie dało się nic z tym zrobić, bo miała hasło na telefonie. OJP, myślałam że ją zabiję.

Macie podobne przygody z wyjazdów ze znajomymi? Odzywacie się jeszcze do nich? Podzielcie się swoimi przeżyciami w komentarzach.

Więcej o: