Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!
Safinez Abu al-Shamat i Jamal al-Saadi zapisały się w historii jako pierwsze kobiety, które skorzystały z czynnego prawa wyborczego w Arabii Saudyjskiej. Panie zarejestrowały się na listach wyborczych przed wyborami do władz samorządowych. Lokalne media donoszą, że aktywistek, które planują wziąć udział w wyborach jest więcej: - Około 70 kobiet planuje zgłosić się jako kandydatki a kolejnych 80 zamierza zostać kierowniczkami kampanii - możemy przeczytać w serwisie aljazeera.com.
Rząd a prawa kobiet
Saudyjki przez lata walczyły o swoje prawa. Za sprawą decyzji króla Abdullaha będą mogły zasiąść w komisji doradzającej monarsze oraz przejąć wiele stanowisk samorządowych. Możliwe, że w ich kompetencjach znajdą się: zatwierdzanie budżetu, projekty związane z rozwojem miast i przepisy budowlane.
Pojawiają się jednak głosy powątpiewania. Wiele osób uważa, że prawo wyborcze nic nie zmieni, jeśli rząd nie przejdzie transformacji: - Prawa kobiet pozostaną nieosiągalne dopóki, dopóty dyskryminacja wobec nich jest instytucjonalizowana oraz utrzymywana przez agencje krajowe - uważa Ali al-Yami, dyrektor Washington DC-based Center for Democracy and Human Rights in Saudi Arabia.
Kropla w morzu potrzeb
Karen Middleton z Amnesty International zgadza się z tym, że to niewielka zmiana. Prawa kobiet w tym kraju są nadal bardzo ograniczone i jest to jedynie kropla w morzu potrzeb: - Wszystko zmierza w dobrą stronę. Ale to tylko ułamek tego, czym należy się zająć, aby wyrównać nierówności płci w Arabii Saudyjskiej - skomentowała w rozmowie z Independent.
Z nadzieją w przyszłość patrzy za to Muna Abusulayman, mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, osobowość telewizyjna związana z muzułmańskimi mediami i filantropka. Zgadza się z powszechną opinią i podkreśla: - Jeśli kobiety zostaną wybrane, polityka zyska kobiece oko, szczególnie w kwestii praw, które im szkodzą. A takich jest niezmiernie dużo.
O tym, jak kobiety walczą na świecie o swoje prawa, przeczytasz w książkach >>
Co ciekawe nie ma oficjalnego prawa zabraniającego paniom siadać za kierownicą. Tylko głębokie przekonania religijne duchownych i większości mężczyzn nie pozwalają kobietom prowadzić samochodu.
W 2011 roku grupa aktywistek zrzeszonych w kampanii "Women2Drive" próbowała zmienić tę sytuację. W postaci filmików i obrazków przesyłanych pocztą pantoflową kobiety starały się wymusić zmianę myślenia wśród samych pań. Niestety akcja nie przyniosła pożądanego skutku.
Talal Alharbi, popularny w Arabii Saudyjskiej dziennikarz, uważa, że kobiety mogą prowadzić samochód jedynie, kiedy podwożą dzieci do szkoły: - Kobiety powinny skupić się na prostych sprawach. To mogą zrobić na tym etapie - komentował dla Arab News burzę medialną jaką wywołała akcja "Women2Drive".
Saudyjskie kobiety nie mogą wychodzić z domu bez męskiego towarzystwa. Takiego opiekuna płci męskiej nazywa się "mahram". Musi on towarzyszyć im nawet w drodze do lekarza czy sklepu spożywczego.
Jest to głęboko zakorzeniona tradycja w krajach muzułmańskich, która jest uwarunkowana konserwatywnymi poglądami religijnymi. Jest surowo przestrzegana i często w związku z tym dochodzi do absurdalnych sytuacji.
Przykładem może tu być wstrząsająca historia dziewczyny opublikowana przez Washington Post. Nastolatka doświadczyła zbiorowego gwałtu. Kiedy zgłosiła to na policję, sprawa trafiła do sądu. Jednak oskarżeni nie zostali oprawcy, a ona sama. Zarzutem, jaki wytoczyła wobec niej władza było wyjście z domu bez opiekuna.
Rząd Arabii Saudyjskiej ogłosił, że rozważa zniesienie ograniczeń dotyczących podróżowania kobiet bez ich krewnych. Dzięki temu panie mogłyby choćby samodzielnie wystąpić o paszport.
Większość budynków publicznych - np. biur, banków, uniwersytetów - posiada oddzielne wejścia dla kobiet i mężczyzn. Także przestrzeń rekreacyjna, taka jak parki, plaże czy parki rozrywki, są objęte szczególnymi restrykcjami. We wszystkich tych miejscach są specjalne wydzielone tereny dla kobiet.
Bezprawne przebywanie kobiet i mężczyzn w jednej przestrzeni jest karalne. Oskarżenia stawiane są zarówno paniom, jak i panom, jednak zazwyczaj to kobiety ponoszą prawne konsekwencje tego czynu.
W Arabii Saudyjskiej kobiety i dziewczynki nie powinny też kupować lalek Barbie. Zarówno wygląd lalek - wychudzona i często skąpo ubrana zabawka - jak i wszystko to, co sobą reprezentuje - zachodni styl życia oparty na hedonizmie - są sprzeczne z wartościami muzułmańskimi.
Barbie jest więc bojkotowana przez rodziców, a jej zastępnikiem stała się lalka Fulla. Została ona uznana za mniej kontrowersyjną zabawkę. Nosi czarną szatę i jest owinięta chustą.
Kobiety w Arabii Saudyjskiej nie różnią się od pań na całym świecie. Uwielbiają robić zakupy. Jednak podczas wizyty w galerii handlowej, żadna z nich nie przymierzy wybranych przez siebie ubrań.
- Sama myśl o rozebranej kobiecie za drzwiami garderoby to najwyraźniej zbyt wiele dla mężczyzn z obsługi sklepu- komentuje dla "Vanity Fair" Maureen Dowd, autor "Przewodnika dla dziewczyny po Arabii Saudyjskiej".
Prawo obowiązujące w Arabii Saudyjskiej nie mówi nic o posiadaniu przez kobiety kont w bankach. Jednak utarło się, że podczas każdego kontaktu z przedstawicielem banku kobiecie musi towarzyszyć jej prawny opiekun.
Takie obostrzenie jest już zwyczajowe i nie dotyczy jedynie spraw bankowych. Kobieta nie powinna sama kontaktować się choćby z nauczycielem w szkole, lekarzem, a nawet ewentualnym pracodawcą.
Oznacza to, że jeśli wybiera się na rozmowę kwalifikacyjną, to podczas spotkania musi być obecny jej mąż. To mężczyzna podpisuje także wszystkie dokumenty dotyczące dziecka - np. podania czy usprawiedliwienia związane z nieobecnością w szkole.