Ani ładne, ani użyteczne, a jednak nie masz siły się z nimi rozstać. Jak na ironię nie znalazły się w twoim życiu dzięki tobie. O czym mowa? O prezentach, pamiątkach rodzinnych i rzeczach mających wartość sentymentalną. Jak się ich pozbyć bez wyrzutów sumienia? Rady Francine Jay, autorki książki "Minimalizm daje radość".
Przez wieki podarunki bywały symboliczne, niosły jakieś przesłanie: były dowodem szacunku okazywanego obdarowywanemu, wyrazem miłości, scalały przyjaźń, dawano je na zgodę i tak dalej. Sam prezent jest wyrazem emocji, pewnych intencji, relacji, związków, które i tak pozostają w pamięci, czy trzymamy podarowany przedmiot, czy nie. Innymi słowy, relacja między obdarowującym a obdarowanym istnieje niezależnie od kubka z napisem: "Najlepszy przyjaciel".
Dla większości ludzi ważny jest sam akt obdarowywania, później już nie myśli się o podarowanej rzeczy. Tak więc kiedy bratowa przychodzi do ciebie na kolację, prawdopodobnie nie będzie przeglądać półek w poszukiwaniu wręczonego ci rok wcześniej świecznika. Chodzi przecież o pamięć.
Jak się pozbyć nietrafionych prezentów?
- Zachowaj jedynie to, co kochasz, a pozostałe przedmioty uwolnij i pomyśl, że hojność dawcy idzie w świat!
- W przyszłości nietrafione prezenty od razu wkładaj do pudełka z rzeczami do wydania. Dużo łatwiej się wówczas z nimi rozstać, niż gdyby jeszcze chwilę postały gdzieś w domu.
- Możesz też sprzedać nietrafiony prezent, a za uzyskane za niego pieniądze kupić sobie coś nowego. W ten sposób będziesz pamiętał o prezencie, a jednocześnie cieszył się tym, co masz na jego miejsce.
- Zawsze pozostaje również możliwość przekazania prezentu dalej. Tylko najpierw zadaj sobie pytanie, czy obdarowanemu sprawiłby on przyjemność i czy sam kupiłbyś mu coś podobnego.
- Nie puszczaj w obieg prezentu-puchara przechodniego wśród kręgu znajomych i przekazuj dalej jedynie to, czego sam nie używałeś.
Francine Jay radzi, jak uporządkować, zorganizować i uprościć życie. Fot. Materiały prasowe
Na przyszłość: zmień zachowania
Zmiana tradycji obdarowywania się w święta może być wyzwaniem i należy do niej podchodzić dyplomatycznie i z taktem. Zaproponuj wspólne spędzenie czasu zamiast wymiany prezentów.
- Jeśli nie wchodzi w grę zupełna rezygnacja z prezentów, zaproponuj losowanie. Wówczas otrzymasz jeden prezent zamiast nastu.
- Tym, którzy nalegają na dawanie prezentów, zaproponuj, że mile widziane są takie podarunki, które można zjeść: pyszny ser, makaron, słodkości, wypieki czy czekoladki.
- Nakieruj darczyńców i powiedz wszystkim, że uwielbiasz wyszukane sole do kąpieli, ręcznie robione świeczki czy pięknie pachnące balsamy do ciała.
- Alternatywą mogą również być lekcje muzyki, wyjście do teatru czy roczny bilet do muzeum.
- Można też zaproponować wymianę przysługami, zgłosić chęć zajęcia się dzieckiem, odśnieżania, umycia auta lub pomoc w sprawach technicznych czy komputerowych. Przyjemnie jest zjeść wspólnie lunch i wypić kawę, w ten sposób fetując jakieś uroczystości.
Wszystkie cytaty i rady pochodzą z książki Francine Jay ?Minimalizm daje radość? wydawnictwa Muza.
Kategoria pamiątek rodzinnych pozostaje najbardziej problematyczna w trakcie porządkowania. Najprawdopodobniej nie wybralibyśmy sami podobnych rzeczy, a tym bardziej nie trzymalibyśmy ich w domu po wsze czasy.
Często nie zatrzymujemy tych rzeczy, dlatego że są użyteczne i piękne, a raczej z poczucia winy, z sentymentu i ciążącej na nas odpowiedzialności chronienia "spuścizny" rodziny.
W naturalny sposób pamiątki rodzinne trafiają do nas po śmierci kogoś bliskiego - i już sam ten fakt sprawia, że nie myślimy w podobnych chwilach o porządkach. Mamy wrażenie, że te rzeczy to jedyne, co nam pozostało po tej szczególnej dla nas osobie i pozbycie się po niej czegokolwiek sprawi, że wszystko, co ważne, definitywnie zniknie.
Przełam się i...
- Najważniejsze, by pamiętać, że nasi bliscy jedynie posiadali te rzeczy, zupełnie tak, jak ty swoje. A czy ty czujesz, że jesteś częścią serwisu obiadowego, a stoliki przy kanapie są dowodem twego istnienia? Oczywiście, że nie!
- Naszym obowiązkiem nie jest trzymanie odziedziczonych rzeczy, a jak najlepsze ich wykorzystanie. Powierzono nam zadania znalezienia dla nich nowych domów - jednak nie musi być to koniecznie nasz dom.
- Może się tak zdarzyć, że inny członek rodziny będzie zachwycony, posiadając jakąś część historii rodziny. Nie daj sobie wmówić, że musisz wszystko trzymać, bo tak wypada, nie chomikuj u siebie srebrnych misek, by nie dostał ich kuzyn. Rozdaj je.
- Jeśli pamiątki rodzinne mają realną czy historyczną wartość, wypożycz (lub podaruj) je muzeum. Taka instytucja tylko skorzysta, mogąc włączyć do swoich zbiorów i wyeksponować mundur twego dziadka z czasów wojny czy malarstwo pejzażowe z danej okolicy.
- A jeśli te rzeczy nie są cenne, staraj się je umieścić tam, gdzie zostaną docenione. Np. podaruj zegarek dziadka lub stary, ale wciąż sprawny gramofon do pobliskiego domu spokojnej starości.
- Możesz też je sprzedać, a uzyskane środki przeznaczyć na dobry cel. Wujek pewnie by się ucieszył, jeśli jego pamiątki sportowe zostałyby sprzedane, a uzyskane fundusze zostały przekazane na obóz sportowy dla ukochanego siostrzeńca.
- Można też niektóre rzeczy zdygitalizować: zeskanować stare pocztówki, listy, dokumenty, sfotografować aparatem cyfrowym większe rzeczy. Zdjęcie starej maszyny ciotki przywoła takie same wspomnienia jak sama maszyna, a dodatkowo nie zajmie nawet centymetra przestrzeni.
Wszystkie cytaty i rady pochodzą z książki Francine Jay ?Minimalizm daje radość? wydawnictwa Muza.
Niestety pamiątki rodzinne nie są jedynymi rzeczami mającymi wartość sentymentalną, z którymi mamy do czynienia. Sami przez całe życie zbieramy swoje. Upamiętniają one pewne zdarzenia, święta i ważne momenty z życia i naprawdę trudno jest się ich pozbyć!
Zaczynamy je zbierać już od urodzenia, zanim jeszcze mamy coś do powiedzenia na ten temat. Rodzice często zatrzymują pierwszą łyżeczkę czy kubeczek dziecka, a może nawet małe buciki.
Wspomnienia i uczucia związane z takimi przedmiotami utrudniają nam rozstanie się z nimi. Można nawet odnieść wrażenie, że traci się część siebie.
Pozbycie się starej koszulki piłkarskiej nie sprawi, że ubędzie ci sił, usunięcie z szafy sukni ślubnej wcale nie unieważni ślubu, a rozstanie się z pamiątkami po dzieciach nie zrobi z ciebie złego rodzica.
Pamiętaj:
Przedmioty się niszczą, mogą zostać ukradzione, ale wspomnienia pozostaną w nas na zawsze. Trzeba o tym pamiętać, kiedy nasze porządki utkwią w martwym punkcie przez rzeczy mające wartość sentymentalną.
Ślub jest jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu. Jednak czasem wydaje się, że poślubiliśmy nie tylko małżonkę, ale i całe mnóstwo jej rzeczy.
Można odnieść wrażenie, że ślubowaliśmy również, iż nie wyrzucimy sukni ślubnej, butów ślubnych, zaproszeń, figurek z piętrowego tortu, wianka, welonu, zasuszonej wiązanki ślubnej, albumów ze zdjęciami, świec, dekoracji ślubnych, które weszły w twoje życie wraz z dniem twego ślubu.
Pamiętaj jednak, że przysięgałeś "nie opuścić aż do śmierci" twojej żony, a nie wielkiego pudła pełnego pamiątek ślubnych.
Jak to zrobić?
- Przy porządkowaniu podobnych przedmiotów pomoże nam wyznaczenie granic. Zatrzymaj małą część zbioru lub ogranicz go do ilości mogącej zmieścić się w jednym pudełku.
- Trzymasz dla córki suknię ślubną? To piękna idea, ale pewnie twoje dziecko i tak jej nie włoży.
Jeśli jest w dobrym stanie, sprzedaj ją, przekaż komuś czy też przerób na sukienkę koktajlową. Możesz też uszyć z niej poduszeczkę na obrączki, by córka miała na swoim ślubie coś starego.
Do chwili, gdy nie trafił ci w ręce rysunek twego syna z przedszkola, bez wahania udawało ci się porządkować dom. A teraz twoja silna wola gdzieś uleciała. To instynkt rodzicielski, by zachowywać wszystkie rzeczy, które twoje dziecko zrobiło samodzielnie.
Ogarnij się:
- Zamiast trzymać dosłownie wszystko, wybierz tylko unikatowe, specjalne prace.
- Pod koniec roku szkolnego pomóż dziecku wybrać najlepsze prace czy rysunki i schować je do pudełka ze skarbami.
- Jeśli masz taką potrzebę, zdygitalizuj resztę prac, by pozostały dla potomności, a oryginały oddaj dziadkom albo rodzinie, jeśli zechcą je przyjąć.
- Możesz też zaoferować dorosłym dzieciom zabranie tego, co dla nich ważne. Jeśli będą chciały coś wziąć, to wspaniale!
Pamiętaj:
Liczy się to, jakimi ludźmi twoje dzieci są dzisiaj, a nie zeszyt z pracą domową z matematyki z trzeciej klasy podstawówki.
Zamiast rozpamiętywać przeszłość, uczestnicz w ich dzisiejszym życiu, ciesz się z ich bieżących sukcesów, a nie zatrzymuj się na tych z przeszłości.
Kiedy zwiedzamy, naturalne wydaje się nam, że powinniśmy mieć jakiś dowód, że tam byliśmy. Dopiero po przyjeździe do domu i odpakowaniu miniatury góry Rushmore zaczynamy kwestionować taki sposób myślenia.
Zbyt późno! Ten przedmiot stał się teraz symbolem naszej podróży, i mamy go już na zawsze.
Wyrzucenie wieńca kwiatów z Hawajów czy przycisku do papieru z wieżą Eiffla nie zakwestionuje twojego miesiąca miodowego czy romantycznego weekendu spędzonych w Paryżu.
Twoje wspomnienia są dużo więcej warte niż gadżety masowej produkcji, więc bez żalu wyrzuć te wątpliwe ozdoby.
A w przyszłości:
- Jeśli rzeczywiście czujesz potrzebę przywiezienia czegoś, niech to będzie coś małego, symbolicznego: pocztówka, moneta, będą ?żywym dowodem?
na twój pobyt w danym miejscu.
- Nawet lepsze będą zdjęcia cyfrowe: nie zabierają miejsca i stanowią wspaniałą dokumentację podróży.
- Jednocześnie nie skupiaj się jedynie na upamiętnianiu i robieniu zdjęć, tylko na przeżywaniu chwili, zatrzymywaniu w pamięci tego, co widzisz. W końcu wspomnienia to najlepsze pamiątki!
Wszystkie cytaty i rady pochodzą z książki Francine Jay ?Minimalizm daje radość? wydawnictwa Muza.