Ma własne konto na Instagramie i jest kulinarnym blogerem, ale jego życie nie zawsze tak wyglądało. Poznaj wzruszającą historię tego psa [ZDJĘCIA]

Istnieje mnóstwo psich kont na Instagramie - ile z nich to blogi o jedzeniu? My poznaliśmy właśnie Popeye The Foodie i jesteśmy zachwyceni.
Popeye Popeye Źródło: instagram.com/popeyethefoodie

Ma własne konto na Instagramie i jest kulinarnym blogerem, ale jego życie nie zawsze tak wyglądało. Poznaj wzruszającą historię tego psa [ZDJĘCIA]

Istnieje mnóstwo psich kont na Instagramie - ile z nich to blogi o jedzeniu? My poznaliśmy właśnie Popeye The Foodie i jesteśmy zachwyceni.

 

Poznajcie Popeye'a, kundelka z Los Angeles, który uwielbia stołować się na mieście ze swoimi ludzkimi przyjaciółmi, a szczególnie z Ivy, jego właścicielką i wybawczynią.

- Znalazłam go na ulicy - powiedziała kobieta. - Był bezpański, brudny, wychudzony, miał całą skołtunioną sierść.

Historia Popeyea

Ivy wraz z mężem starała się znaleźć dla pieska dom. Niestety bezskutecznie. Sama posiadała już kilka psów. Poppeye zdobył jednak serce pary, wkupił się w łaski psich domowników i szybko odnalazł swoje miejsce w nowej rodzinie.

"Od zera do milionera"

Dlaczego psiak został blogerem? Pomysł zrodził się dzięki Jen, bliskiej przyjaciółce Ivy, podczas wspólnych posiłków, które dziewczyny zwykły nazywać "instagramowymi randkami". Oprócz walorów smakowych przyjaciółki interesowała także strona wizualna. Pstrykały zdjęcia i zabierały się za jedzenie. Popeye zawsze im towarzyszył.

Grzeczny model

Wspólnie zauważyły, że psiak świetnie wygląda, jest fotogeniczny, grzeczny, nie przeszkadza w posiłkach i nie błaga o resztki (Ivy zawsze ma w pogotowiu psie przekąski). Jeżeli można tak powiedzieć, piesek świetnie komponował się z jedzeniem (lub bardziej ono z nim). Tak powstały pierwsze zdjęcia. Co na to Popeye? On zwyczajnie lubi wychodzić na dwór i towarzyszyć swojej pani.

Popularność

Jego konto na Instagramie ma ponad 40 tysięcy obserwujących. Popeye jest wprost stworzony do bycia modelem. Aparat go kocha (jedzenie także)! Nie możemy doczekać się kolejnych fotek z jego udziałem.

Więcej o: