''Brzydula, zdradzana żona, lesbijka''. Wszystko o Hillary Clinton, co ma ukryć, jak świetnym jest politykiem

Do roli prezydenta USA jest przygotowana jak mało kto - na polityce zjadła zęby. To nic, bo ciągle wywleka się jej przeszłość: gdy nie była pięknością, rzekomo romansowała z kobietą i na oczach świata zdradzał ją mąż. Jej oponenci muszą tego potrzebować. Bo gdy wczytać się w życiorys Hillary Clinton głębiej, wyłania się obraz kobiety nieprzeciętnej.
Hillary Clinton w czasie kampanii prezydenckiej Hillary Clinton w czasie kampanii prezydenckiej Fot. AP/FOTOLINK/East News

Brzydula, zdradzana żona, lesbijka. Wszystko o Hillary Clinton, co ma ukryć, jak świetnym jest politykiem

Do roli prezydenta USA jest przygotowana jak mało kto - na polityce zjadła zęby. To nic, bo ciągle wywleka się jej przeszłość: gdy nie była pięknością, rzekomo romansowała z kobietą i na oczach świata zdradzał ją mąż. Jej oponenci muszą tego potrzebować. Bo gdy wczytać się w życiorys Hillary Clinton głębiej, wyłania się obraz kobiety nieprzeciętnej.

By dotrzeć do listy jej zawodowych sukcesów, trzeba przebrnąć przez tonę plotek, dywagacji i seksistowskich uwag. Czyli tego, co każda kobieta u władzy musi usłyszeć - z racji bycia kobietą. U nas też o sukcesach na końcu, ale tylko dlatego, że najpierw rozprawiamy się z plotkami.

Hillary Clinton, brzydula

Jakiej by Hillary Clinton nie przeszła metamorfozy i jak zjawiskowo by nie wyglądała, ciągle wyciągane są zdjęcia z lat jej wczesnej młodości. Patrzy z nich kobieta w wersji saute - nieumalowana, w źle dobranych oprawkach, o mysim kolorze włosów, w bezkształtnych ubraniach.

Bill Clinton i Hillary Rodham w 1982 roku.Bill Clinton i Hillary Rodham w 1982 roku. Fot. AP Photo/File/East News

W książce Billa Clintona "Moje życie" także nie zabrakło obrazowego opisu z tamtych lat. Tak Clinton wspomina zderzenie dwóch z trzech (nie licząc córki Chelsea) najważniejszych kobiet w swoim życiu, czyli matki Virginii Clinton Kelley i dziewczyny, czyli Hillary Rodham: "Bez makijażu, we flanelowej koszuli i dżinsach. Z bosymi stopami ubrudzonymi smołą po spacerach po plaży w Milford, dla mamy równie dobrze mogła być kosmitką".

Hillary ClintonFot. Screen DeNationalTV/YouTube

W matce Billa fakt, że jej syn myślał o tej kobiecie poważnie, budził zgrozę, nazwała ją zresztą "doświadczeniem dorastania". Spotkanie "dziewczyny bez makijażu w okularach grubych jak butelka coli, z brązowymi włosami, bez określonego stylu, z kobietą mającą różową szminkę na ustach, namalowane kredką brwi i srebrne pasemko we włosach" było mocnym przeżyciem dla wszystkich stron.

Prezydent Bill Clinton z matką Virginią Clinton Kelley.Prezydent Bill Clinton z matką Virginią Clinton Kelley. Fot. GREG GIBSON/East News

Jak brutalnie szczerze pisze Clinton, z czasem obie kobiety nauczyły się siebie nawzajem rozumieć. Seniorka rodu "przestała przejmować się wyglądem Hillary, a Hillary zaczęła bardziej o siebie dbać". Pomijając odmienne style w wyglądzie, obie kobiety był twarde, inteligentne i z pasją. Kiedy więc doszły do porozumienia, Bill Clinton nie miał szans.

Cechą charakterystyczną Hillary jest autorefleksja i wyciąganie wniosków z konstruktywnej krytyki oraz dążenie do tego, żeby być najlepszą wersją siebie samej - na każdej możliwej płaszczyźnie rozwoju.

1Hillary Rodham Clinton, wife of Democratic presidential hopeful Gov. Bill Clinton of Arkansas, and their daughter Chelsea applaud as the governor announces his intention to run for president, Oct. 3, 1991 in Little Rock.  Roger Clinton, Gov. Clintons brother, is in the background. (AP Photo/Wesley Hitt)Hillary Rodham w 1991 roku. Fot. WESLEY HITT/East News

Stąd zmiany w wyglądzie - rozjaśnienie włosów, nienaganna fryzura, delikatny, rozświetlający twarz makijaż, kolorowe, dobrane do jej sylwetki stroje. I większa samoświadomość. - Żadnych zdjęć pupy, takie ujęcia są zakazane! - usłyszała od specjalistów ze sztabu Hillary dziennikarka Leslie Cockburn (było to w 2012 roku).

Wygląd ma w polityce znaczenie, także w przypadku mężczyzn. Atrakcyjność jest istotna, ale jak kiedyś powiedziała Eleanor Roosevelt: - Każda kobieta pełniąca ważną rolę w życiu publicznym powinna przede wszystkim wykształcić u siebie skórę grubą jak u nosorożca.

ZOBACZ TEŻ: Biografia Hillary Clinton >>

Angela Merkel i Hillary Clinton Angela Merkel i Hillary Clinton Fot. AP Photo/Manuel Balce Ceneta/East News

Hillary Clinton, biseksualistka, lesbijka

"Hillary Clinton jest lesbijką!". Takie rewelacje już nie raz serwowały lubujące się w skandalach amerykańskie bulwarówki. Ilekroć coś dużego dzieje się w zawodowym życiu Hillary - plotki o tym, że nie woli mężczyzn, wracają.

Romans z kobietą miała mieć w 2000 roku (kiedy została senatorem), w 2008 (kiedy po raz pierwszy kandydowała na stanowisko prezydenta USA), w 2013 roku (kiedy ogłosiła, że będzie kandydować po raz drugi). Oczywiście biseksualna jest zdaniem komentatorów także teraz, kiedy kampania prezydencka jest w toku.

Przelotny romans z Hillary Clinton miała mieć Yoko Ono - w owym czasie mieszkała z Johnem Lennonem na Manhattanie, a Hillary studiowała w Yale. Na gorących uściskach z kobietą przyłapać miał pierwszą damę nawet weterynarz, który leczył prezydenckiego kota.

O biseksualizmie Clinton z całym przekonaniem mówiła także Gennifer Flowers (domniemana kochanka Billa Clintona, romansu z którą prezydent stanowczo się wyparł). - Wiem, co Bill mi mówił. Doskonale wiedział o biseksualizmie żony i nie miało to dla niego żadnego znaczenia - mówiła w wywiadzie dla Daily Mail.

W związku

Najdłuższy, bo trwający od 20 lat romans Hillary ma oczywiście - zdaniem plotkarzy - z główną strateg swojej kampanii wyborczej, Humą Abedin. Spędzają razem najwięcej czasu, Abedin także przeżyła seksskandal zafundowany jej przez męża (Anthony Weiner, polityk i były kongresman, wysyłał  wiadomości ze zdjęciami przyrodzenia obcym kobietom). Poniżona i ośmieszona przez męża Huma musiała wybrać: on i jego kariera albo Hillary i jej sukcesy. Wybrała Hillary, co dla wielu jest znaczącym dowodem w sprawie "Clinton vs. heteroseksualizm".

Hillary Clinton i Huma AbedinHillary Clinton i Huma Abedin. Fot. BRENDAN SMIALOWSKI

Victoria A. Brownworth pisząca dla "Curve" tłumaczy, że większość kobiet u władzy dostaje łatkę osób homoseksualnych. Taką opinię miały Golda Meir, Indira Gandhi, Benazir Bhutto, ma ją także Ayn San Suu Kyi i Angela Merkel.

Najwięcej do powiedzenia na temat orientacji seksualnej Hillary ma Sandy Rios, członkini American Family Association, organizacji broniącej "prawdziwych amerykańskich wartości". Dodajmy, że swego czasu o Obamie także mówiło się, że jest biseksualny.

Hillary i Bill Clintonowie podczas wygłaszania oświadczenia w sprawie romansu prezydenta z Moniką Lewinsky. Hillary i Bill Clintonowie podczas wygłaszania oświadczenia w sprawie romansu prezydenta z Moniką Lewinsky. Fot. Robert Trippett/All Rights Reserved/East News

Hillary Clinton, zdradzana żona

Bill zobaczył Hillary po raz pierwszy na wykładzie z praw politycznych i obywatelskich wiosną 1971 roku. Jak wspomina po latach: "emanowała z niej siła i opanowanie niespotykane ani u mężczyzn, ani u kobiet".

Clinton, chociaż stał tuż za jej plecami, nie zrobił pierwszego korku, bo "czuł, że może zacząć coś, czego nie zdoła przerwać". I to Hillary musiała wziąć sprawy w swoje ręce. "Zauważyłam, że Bill zerka w moją stronę. Ponieważ robił to nieustannie, wstałam od biurka, podeszłam do niego i powiedziałam: - Jeśli masz zamiar dalej tak na mnie zerkać, a ja będę zerkać na ciebie, to lepiej się poznajmy" - opowiada w biografii "Tworząc historię. Wspomnienia" Hillary Clinton.

Nie było to jednak ich pierwsze spotkanie: "Jesienią 1970 roku w Szkole Prawa Uniwersytetu Yale trudno było nie zauważyć Billa Clintona. Pojawił się tu po dwóch latach w Oksfordzie, wyglądając bardziej jak wiking niż stypendysta Rhodesa".

Po latach, w swoich wspomnieniach Bill Clinton pisze, że nie był pewien, czy jest dla panny Rodham właściwym mężczyzną, czy jest dla niej dość dobry. Jego zdaniem potencjał polityczny Hillary przewyższał o głowę wszystkich zdolnych ludzi z ich pokolenia. Na każdym kroku Clinton podkreśla, że Hillary ma wielki umysł i dobre serce.

Małżeństwo Clintonów nie jest zwyczajnym małżeństwem. Para jest sobie bezgranicznie oddana, wspiera się, przyjaźni i często wygląda na to, że "Billary" toczą walkę na froncie "my kontra świat". O partnerstwie w ich związku najlepiej świadczy chyba to, że podczas kampanii prezydenckich Clinton zawsze podkreślał, że głosując na niego dostają w pakiecie także Hillary.

O żonie tylko dobrze

Współpracownicy Clintona szybko przekonali się na własnej skórze, że kwestionowanie słów Hillary, czy krytykowanie jej przy Billu, to poważny błąd. "Prezydent robił się czerwony na twarzy i wstępowała w niego furia" - wspominali doradcy.

Po ślubie w 1975 roku Hillary do 1982 roku nosiła panieńskie nazwisko Rodham. Była dumna z dziedzictwa swojej rodziny, a decyzję o jego zatrzymaniu podjęła jako młoda dziewczyna, zanim taki krok stał się symbolem równości kobiet.

Clinton w ogóle się nad tym nie zastanawiał, a przyjęcie jego nazwiska nie miało dla niego znaczenia. Ona chciała zachować panieńskie, a on chciał, żeby z nim była - sprawa była tak prosta. Kiedy jednak okazało się, że dla wielu osób zachowanie panieńskiego nazwiska jest obrazą i kwestią istotną, Hillary przyjęła nazwisko męża.

Ballady i romanse

Clinton nie ukrywał, że ma swoje za uszami. Nie wnikając w szczegóły, podczas pierwszych wywiadów z dziennikarzami wyznał, że nigdy nie był ideałem i nigdy go nie udawał.

Po wybuchu afery z Clintonem i piosenkarką Gennifer Flowers w roli kochanków, Hillary udzieliła wywiadu w Bostonie, w którym powiedziała: "Kocham go i szanuję, szanuję to, przez co przeszedł, i przez co przeszliśmy razem. (...) Jeśli ludziom to nie wystarcza, to, do diabła, niech na niego nie głosują!".

Gennifer FlowersGennifer Flowers - piosenkarka, która twierdziła, że miała długoletni romans z Clintonem. Fot. RICHARD DREW

Kolejne rewelacje także znosiła dzielnie, co nie oznacza, że nie była wściekła. Wierzyła mężowi, kiedy ten szczerze przyznawał się do winy albo gorąco zaprzeczał pomówieniom. Clinton przyznał się do utrzymywania niewłaściwych stosunków z Paulą Jones, ale oskarżeniom o molestowanie stanowczo zaprzeczył.

Na kanapę!

Uwierzyła mężowi i wspierała go, kiedy prokurator Kenneth Starr rękami Lindy Tripp zdobył wyznania stażystki Moniki Lewinsky. Ostatecznie po wielu miesiącach Clinton przyznał się do winy i do kłamstwa - najpierw żonie, potem reszcie świata.

Przez dwa miesiące spał zesłany na kanapę, a przez kolejny rok raz w tygodniu Clintonowie chodzili na terapię dla par. To najlepszy dowód na to, że relacja panująca w The Clintons jest na tyle mocna, że przetrwa każdą burzę, a Hillary, nawet najbardziej wściekła, rozżalona i rozczarowana nigdy na poważnie nie myślała o odejściu od męża.

- W 1992 roku, jeśli ktoś złamał przysięgę ślubną, rozwiódł się i ożenił ponownie, niewierność nie była uważana za temat godny piór dziennikarzy, natomiast jeśli małżonkowie pozostawali razem, narażali się na ataki, tak jakby rozwód był bardziej autentycznym wyborem - nie bez racji tłumaczył w "Moje życie" Clinton.

Wtórowała mu Hillary w książce "Tworząc historię. Wspomnienia": "Po wszystkim, co się od tamtej pory wydarzyło, często słyszę pytanie, dlaczego ja i Bill wciąż jesteśmy razem. (...) Wiem, że nikt nie rozumie mnie lepiej i nikt nie jest w stanie doprowadzić mnie do śmiechu tak jak Bill. Jeszcze po tylu latach jest najbardziej interesującym, emanującym energią i pełnym życia człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Bill Clinton i ja zaczęliśmy rozmawiać wiosną 1971 roku i po ponad trzydziestu latach wciąż mamy sobie wiele do powiedzenia".

Hillary Clinton podczas składania zeznań w sprawie akcji w Bengazi. Hillary Clinton podczas składania zeznań w sprawie akcji w Bengazi. Hillary Clinton podczas składania zeznań w sprawie akcji w Bengazi. Fot. AFP PHOTO / SAUL LOEB/East News

Hillary Clinton, osoba o unikalnych doświadczeniach

Hillary nigdy nie lubiła mówić o sobie: "Nie jestem osobą, która spontanicznie opowiada o swoich najgłębszych przeżyciach, nawet najbliższym przyjaciółkom. (...) Ta cecha pogłębiła się, odkąd zaczęłam żyć pod stałym publicznym nadzorem" - czytamy w jej biografii. Tego, jaka jest Hillary, w dużej mierze dowiadujemy się przez pryzmat Billa Clintona. On jest jej "lustrem" i wsparciem.

Jakakolwiek by Hillary Clinton nie była, jednego jej nie można odmówić. Ma ogromne doświadczenie, jest w polityce od lat i uczestniczyła w wydarzeniach, w których niewielu miało szansę brać udział.

ZOBACZ TEŻ: Biografia Hillary Clinton >>

Wysoka aktywność

Polityką zajmuje się czynnie od czasu, gdy jako nastolatka z Chicago pomagała zbierać fundusze na kampanię republikańskiego kandydata na prezydenta Barry'ego Goldwatera w 1964 roku. Ojciec Hillary był zagorzałym republikaninem, Hillary po wysłuchaniu przemowy Martina Luthera Kinga Jr. przeszła na stronę demokratów. Skończyła prawo, ale po ślubie w 1975 roku z Billem Clintonem postanowiła - nie rezygnując z zawodu prawnika - wspierać jego karierę polityczną i przeniosła się do Arkansas.

Przez pięć kadencji była panią gubernatorową, aktywnie zajmującą się prawami dzieci i kobiet, edukacją i zdrowiem. Nie przeszkodziło jej to dwukrotnie trafić na listę 100 najbardziej wpływowych prawników USA oraz wspólnie z mężem wychowywać jedyną córkę, urodzoną w 1980 roku Chelsea.

Kiedy Bill Clinton został prezydentem Stanów Zjednoczonych, Hillary została pierwszą tak aktywnie zaangażowaną w sprawy państwa pierwszą damą.

Sukcesy i porażki

Clinton polegał na jej zdaniu, a Hillary zabrała się za pracę nad projektem reformy systemu opieki zdrowotnej w utworzonym specjalnie dla niej biurze w zachodnim skrzydle Białego Domu.

Zdaniem historyków Ameryka nie była gotowa na tak wyrazistą i mającą własne zdanie First Lady. Z czasem Hillary zdobyła szacunek i uznanie, ale kiedy przedstawiła liczący 1342 strony projekt wspomnianej reformy, ostatecznie został on uśmiercony. Wpływy Hillary na prezydenta nie osłabły.

To Hillary Clinton miała wpływ na powołanie Madeleine Albright na stanowisko sekretarza stanu USA i zwrócenie uwagi rządu Stanów Zjednoczonych na sytuację kobiet i dzieci w Chinach i Afganistanie.

Teraz ja!

Podczas przemów i wystąpień publicznych Hillary zawsze przekonywała kobiety i dziewczynki, że mogą wszystko i mogą zostać, kimkolwiek chcą. Wreszcie sama uwierzyła w głoszone przez siebie słowa i jako pierwsza w historii Pierwsza Dama została senatorem z trudnego i wyborczo kapryśnego stanu Nowy Jork.

 

Zdjęcie wykonane podczas misji pojmania Osamy bin Ladena.Zdjęcie wykonane podczas misji pojmania Osamy bin Ladena. Fot. AFP PHOTO / WHITE HOUSE/EYEPRESS NEWS

Później postanowiła sięgnąć jeszcze wyżej, ale przegrała wyścig o fotel prezydencki z Barackiem Obamą. - Kandydujesz, żeby wygrać albo w ogóle nie startujesz - powiedziała w 1988 roku Hillary.

W 2008 roku przegrała, ale Obama zaproponował jej posadę sekretarz stanu. I znowu Hillary uczestniczyła w historycznych operacjach - próbie pojmania Osamy Bin Ladena (zakończonej śmiercią dyktatora), obronie przed atakiem na amerykański konsulat w Bengazi, Arabskiej Wiośnie Ludów, wojskowej interwencji w Libii. Na stanowisku nie ominęły jej skandale - jak ten z kasowaniem służbowych maili i wysyłaniem innych służbowych z prywatnej skrzynki.

Hillary po raz drugi startuje w wyścigu o fotel prezydencki. Jako pierwsza kobieta w Stanach Zjednoczonych dotarła tak daleko. Twierdzi, że jest przygotowana do bycia prezydentem, bo świetnie się czuje z tym, co robi, i wie, dlaczego to robi.

W swoich memuarach Bill Clinton wspomina: "Jedną z rzeczy, które najbardziej podobały mi się w Białym Domu, były świeże kwiaty. (...) Zawsze było wokół mnóstwo pięknie ułożonych bukietów. Bardzo mi ich brakuje po zakończeniu urzędowania".

Jeśli "Billary" wygrają wybory, spełnią się kwiatowe tęsknoty Billa. Za to Hillary dostanie szansę sprawdzenia się jak nigdy dotąd.

via GIPHY

Więcej o: