Ksiądz Adam Boniecki godzi się z tym, że po śmierci może nas nic nie czekać. Poetka Julia Hartwig, która poznała wojenne realia, dziękuje za piękne życie. 15 wielkich osób, które większość życia mają już za sobą, podzieliło się z Justyną Dąbrowską swoimi przemyśleniami o życiu, przemijaniu, miłości, radości. Oto 9 cytatów z książki "Nie ma się czego bać. Rozmowy z Mistrzami", które najbardziej zapadły nam w pamięć.
Ksiądz Adam Boniecki
"Mam poczucie, że już się nażyłem. Jak się żyje tak długo, to nie ma już takiego jak w młodości przerażenia, że się umrze. Bo jak długo można żyć?
Jest masa rzeczy, które bym z chęcią cofnął, ale cóż, czasu się nie cofnie. Trzeba to nieść. Często myślę, że grzechy są odpuszczone, ale skutki tych grzechów - jak się kogoś zraniło, komuś się coś zrobiło niedobrego - zostają. Nawet odpust roku jubileuszowego nie pomoże."
O chrześcijaństwie:
"Często spotykam ludzi, którzy żyją Radiem Maryja. To są ludzie przestraszeni. Mają poczucie zagrożenia ze wszystkich stron. Uważają, że nikomu poza "swoimi" nie można wierzyć, że świat jest wrogi. A to przecież nie jest chrześcijaństwo. Pan Jezus powiedział: "idźcie na cały świat, nie zamknijcie się ze strachu przed Żydami". To się robi chrześcijaństwo oblężonej twierdzy".
Ksiądz Adam Boniecki - redaktor senior "Tygodnika Powszechnego", marianin. Urodzony w 1934 roku w Warszawie. Absolwent filozofii na KUL-u. Od 1964 roku w redakcji "Tygodnika Powszechnego". W 1979 roku wyjechał do Rzymu i na polecenie papieża zorganizował redakcję polskiego wydania "L'Osservatore Romano". Kierował nią jedenaście lat. W 1991 roku wrócił do Polski. Przełożony generalny Zgromadzenia Księży Marianów przez sześć lat. W 1999 roku, po śmierci Jerzego Turowicza, wybrany przez zespół redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego". Funkcję tę pełnił do roku 2011, kiedy na wezwanie władz zakonnych przeszedł na emeryturę i przeniósł się do domu zakonnego w Warszawie, otrzymując zakaz występowania w środkach masowego przekazu poza "Tygodnikiem". W 2011 roku odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz przez prezydenta Francji orderem Commandeur dans l'Ordre national du Mérite.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Justyny Dąbrowskiej: "Nie ma się czego bać. Rozmowy z Mistrzami":
"Nie należy się peszyć czymś tak trywialnym jak krótkosc życia. Poza tym trzeba uważnie zamiatać podłogę. Nie po to, żeby była czysta, tylko żeby uważnie żyć każdą chwilą. Poza tym nie warto mieć pretensji do całego świata. Poza tym mąż ma mieć ugotowany obiad. No i nie trzeba wstrzymywać oddechu na widok staruszków, nawet niechlujnych. Starością nie można się zarazić. Trzeba zarobić sobie na dobrą starość. Najlepiej - mądrym życiem. Spieszmy się mądrze żyć, zdają się mówić bohaterowie książki Justyny Dąbrowskiej. Mądrej. Ważnej książki."
Hanna Krall
Książka jest do kupienia na kulturalnysklep.pl a w formie e-booka na publio.pl.
"Trzeba w każdej sytuacji umieć znaleźć coś dobrego. Proszę mi wierzyć, każda sytuacja życiowa ma swoją dobrą stronę. Każda czegoś uczy. Tylko trzeba umieć to uchwycić i tego się złapać, a nie rozmyślać o nieszczęściach. Nie można lamentować: jestem nieszczęśliwa, tego nie mam, tamtego nie mam, a to bym chciała, a tego nie mogę, a jestem sama, a nikt mi nie doradzi, a ludzie źle myślą itd., itp.
Nasze życie składa się z rozstań. I one bywają różnego typu - czy z powodu śmierci, czy z powodu rozejścia się, czy jakichś rozczarowań - od razu w człowieku powinna się rodzić taka chęć odrodzenia się i uwolnienia od tej sprawy. Pogodzenia z tym, że to się skończyło. Tylko to nie jest tak, że ja się prześpię i jutro będzie dobrze. To jest wysiłek, ciężka praca, to szukanie dobrych stron życia. "
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska - lekarka, była więźniarka Ravensbrück. Urodziła się w 1921 roku w Warszawie. Gdy miała dwanaście lat, umarła jej matka. Gdy miała szesnaście - zmarł jej ojciec. Gdy miała osiemnaście lat - wybuchła wojna. W czasie okupacji działała w konspiracji, po wpadce trafiła na Pawiak, a po pół roku do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, gdzie spędziła cztery lata. Po wojnie skończyła studia medyczne, została pulmonologiem i anestezjologiem. Wraz z Dariuszem Zaborkiem jest współautorką książki "Czesałam ciepłe króliki".
"Nawet przykre doświadczenia mają sens, bo umacniają mój system wartości. Życie nie jest usłane różami, bywają kolce. Z tym trzeba się pogodzić, taki jest los. Więc się godzę, nie buntuję. Pomaga mi, że jestem w miarę elastyczny - potrafię reagować na zmiany, co osobom w moim wieku nie przychodzi łatwo. To samo dotyczy nauki, potrafię się przyznać, że popełniłem błąd, że mój wynik jest nie taki, jak powinien być.
Sensem (życia - przyp. red.) jest spełnianie się, stawianie sobie dalekosiężnych celów i dążenie do nich. Jeżeli się nie widzi dalekiej perspektywy, to trudno o sens. Moim celem zawsze było być sobą, być życzliwym dla innych i pielęgnować niedocenianą przez wielu wartość, jaką jest - jak już wcześniej nadmieniłem - wsparcie rodzinne, a kiedy umrę - żeby nikt nie wspominał mnie jako człowieka złego czy niegodziwego."
O religii:
"Jednym z podstawowych warunków prowadzenia rzetelnych badań empirycznych jest oddzielenie wiary od nauki. Kanony i dogmaty jakiejkolwiek religii nie poddają się falsyfikacji, jednemu z podstawowych paradygmatów Poppera stanowiących kryterium sprawdzalności uzyskanego wyniku. Dociekanie dowodów empirycznych na rzecz istnienia Boga czy bogów - zjawisk pozaziemskich - jest niemożliwe, bowiem obiektywnie są one nieosiągalne. Tkwią jedynie w umyśle człowieka jako subiektywne stany wiary - tej mi zabrakło".
Jan Strelau - psycholog, profesor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki, znany w świecie ze swoich badań nad temperamentem. Urodzony w 1931 roku w Gdańsku. Studiował filozofię na KUL-u i psychologię na UW. Ma w swoim dorobku dwieście pięćdziesiąt artykułów naukowych i czterdzieści pięć książek. Przez prawie pięćdziesiąt lat związany z Uniwersytetem Warszawskim, od 2001 roku pracuje w SWPS. Autor regulacyjnej teorii temperamentu, należy do światowego grona najwybitniejszych przedstawicieli psychologii różnic indywidualnych i jest jednym z najczęściej cytowanych polskich naukowców. Laureat "Polskiego Nobla" - nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej i wielu innych nagród, w tym kilku międzynarodowych. Wiceprezes PAN, członek Europejskiej Akademii Nauk i innych międzynarodowych towarzystw naukowych. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Mieszka w Zalesiu Górnym pod Warszawą, żona Krystyna jest neurologiem, mają dwie córki, sześcioro wnuków i jednego prawnuka
O stosunku do świata:
"W miarę możności nie uważać siebie za pępek świata, to bardzo pomaga. Ja także mam zmartwienia, ale jak się martwię, to wtedy często myślę, że ludzie mają sto gorszych zmartwień. Mnie też spotykały rzeczy bardzo trudne, jak śmierć różnych bliskich mi ludzi. Bardzo to przeżywałam, potrzebowałam wtedy odosobnienia. Ale musiało widocznie tak być, nie było na to rady. Teraz już mam dystans. Czasem myślę, że są dwie kategorie ludzi. Jedni mają do wszystkich pretensje, a drudzy są wdzięczni życiu. Ja należę do tej drugiej grupy. Jeżeli musiałam o coś walczyć, to przeważnie walczyłam w sprawach ważniejszych, które mnie nie dotyczyły. To bardzo ułatwia życie, taki stosunek, kiedy człowiek nie wysuwa się na pierwszy plan, a równocześnie czymś się zajmuje, jest otoczony ludźmi. Tylko proszę pamiętać, że ja teraz mówię o sobie, mogę nie mieć racji.
Jestem naprawdę wynagrodzona przez życie. Nie muszę się tłumaczyć, kim jestem i co robię. Nie mam do niczego pretensji, a przeciwnie - jestem wdzięczna losowi. Myślę, że człowiekowi jest potrzebny wewnętrzny spokój. We mnie on jest i chyba inni to wyczuwają. Jestem też do ludzi życzliwie usposobiona i z nimi nie wojuję. Nie mogę powiedzieć, że nigdy się nie angażowałam w ważne rzeczy publiczne. Kiedy trzeba było wołać, to wołałam. Ale teraz jestem na etapie podliczania."
O religii:
Mam taką nadzieję (że istnieje życie po śmierci - przyp. red.), choć nie wiem, czy to już można nazwać wiarą w życie pozagrobowe. Ale nie mogę sobie wyobrazić, żeby ta ilość energii, która uchodzi z człowieka, znikała. To by było straszne marnotrawstwo. Myślę, że ona gdzieś tam jest. Nie jest już taka osobista ? nie mamy tam nazwisk. Ale ta energia łączy się z innymi i tworzy coś lepszego, co jest nieosiągalne. Co jest marną pociechą, muszę przyznać."
Julia Hartwig - poetka, eseistka i tłumaczka literatury pięknej. Urodzona w 1921 roku w Lublinie. W czasie wojny studiowała polonistykę i filozofię na Tajnym Uniwersytecie Warszawskim, była kurierką AK. Po wojnie kontynuowała studia na KUL-u i UW, a także rozpoczęła filologię romańską. W latach 1947-50 stypendystka rządu francuskiego i urzędniczka ambasady polskiej w Paryżu, w 1972-74 uczestniczyła w programie International Writing Program w USA. Wykładała na Drake University, University of Ottawa i Carleton University. W 1976 roku podpisała "List 101", w którym wybitni polscy intelektualiści sprzeciwiali się zmianom w Konstytucji PRL. Członek Związku Literatów Polskich, Polskiego PEN Clubu, wiceprezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Od 2008 roku przewodniczy jury Nagrody Mediów Publicznych "Cogito". Wielokrotnie nominowana do nagrody literackiej "Nike". Przez czterdzieści dwa lata w małżeństwie z poetą Arturem Międzyrzeckim, zmarłym w 1996 roku. Odznaczona Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski oraz orderem oficera francuskiej Legii Honorowej.
"(...) Ja jestem takim kwiatkiem na suchym badylu, trzęsę się na wietrze. Zupełnie zasuszony. Ale jeszcze coś usiłuję robić.(...) myślę, że jak człowiek jest stary, to powinien jakiś pożytek z tego, że długo żyje, wyciągnąć.
Wiesz, bo w ogóle wszystkich nas czeka śmierć. Jedyny sposób, w jaki można się do niej odnieść, to jest sposób żartobliwy. To jedyna rada. Nikt nic lepszego nie wymyślił, wszystkie inne są gorsze. No przepraszam, zbawienie jeszcze może być. Ale ja jestem niewierzący. Nie ma się czym przejmować. W końcu to tylko śmierć.
Jak się jest młodym, wartość ma głównie namiętność seksualna. Wtedy wydaje się, że to właśnie jest całość. Wprawdzie kobiety - które są mądrzejsze od mężczyzn - zawsze mi mówiły, że tak nie jest, że jest jeszcze coś ważniejszego. A nawet jeśli nie mówiły, to dawały temu wyraz, ale ja dopiero z czasem przekonałem się, że miały rację."
Jacek Bocheński - prozaik, eseista, publicysta i tłumacz, urodzony w 1926 roku we Lwowie. Po wojnie studiował w PWST. W 1966 roku po proteście przeciwko wydaleniu z partii Leszka Kołakowskiego usunięty z PZPR. Od tego czasu działacz opozycji, objęty okresowo zakazem druku. W 1976 roku sygnatariusz ?Listu 101?, w którym polscy intelektualiści protestowali przeciwko zmianom w konstytucji. Współzałożyciel, a w latach 1978-81 redaktor naczelny "Zapisu", najważniejszego wydawanego poza cenzurą pisma literackiego. Członek podziemnego Towarzystwa Kursów Naukowych. Internowany w 1981 roku. W latach 1997-99 prezes PEN Club-u, jeden z założycieli Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor wielu książek, w tym powieści (m.in. trylogii rzymskiej) pokazujących proces degenerowania się władzy i stopniowego rozkładu społeczeństwa sterroryzowanego przez tę władzę. Nominowany do Nagrody Literackiej "Nike" w 2011 roku. Odznaczony Krzyżem Komandorskim i Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
"Na starość zaczęłam się zachwycać światem. Dawniej też przeżywałam momenty wielkich uniesień, ale zaraz brałam się do roboty, zwyczajnej, przyziemnej roboty. A ten ostatni etap daje możliwość przeżywania niczym niezmąconego zachwytu. Niemal mistycznego uniesienia nad pięknem ? nad tym wielkim pięknem.
Ten ostatni etap ma w sobie wszystkie pułapki zwątpienia, lęku, niepewności. Ja staram się te lęki zagadać, a to czytając, a to rozmawiając z wnukami, jeśli oni chcą gadać. Muszę ci powiedzieć, że w tym smutnym dniu, jakim są Zaduszki, jednak nie mogę się nie uśmiechnąć. To jest pogodny dzień dlatego, że ja zakładam, że będzie jakiś dalszy ciąg i że tam będzie nam lepiej."
Anna Trzeciakowska - anglistka, tłumaczka. Urodzona w 1927 roku w Warszawie. Wychowanka szkoły im. Cecylii Plater-Zyberkówny. Sanitariuszka AK w Powstaniu Warszawskim. Przełożyła na język polski wybitne pozycje klasyki angielskiej i amerykańskiej (Jane Austen, Charles Dickens, Walter Scott, George Eliot, Joseph Conrad, T.S. Eliot, William Faulkner, Doris Lessing i inni). Autorka monografii o rodzinie Brontë (?Na plebanii w Haworth?) oraz o Jane Austen. W latach 80. działała w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Uwięzionym i ich Rodzinom. Przez wiele lat przewodnicząca Klubu Tłumaczy ZLP i członek ostatniego zarządu tego związku przed jego rozwiązaniem w latach 80. Członek władz Polskiego PEN Clubu, działająca w latach 90. na rzecz pisarzy uwięzionych. Żona ekonomisty Witolda Trzeciakowskiego. Ma trzech synów, sześcioro wnuków i dwójkę prawnuków.
"Należę do osób, które nie lubią zachowywać się jak strusie, więc uważam temat śmierci za absolutnie normalny. Śmierć jest częścią życia i nie należy na nią patrzeć w kategoriach jednostkowej katastrofy, tylko w kategoriach biologicznych. Życie operuje gatunkami, a nie jednostkami. Jednostki są śmiertelne i już. Być może z metafizycznego punktu widzenia to jest skandal, wielu wybitnych myślicieli tak uważało, ale ja nie reprezentuję tego poglądu. Śmierć mieści się w porządku rzeczy i nie może być inaczej.
(...) Istnieją pewne granice rozumienia istot ludzkich. Być może pewnych rzeczy nigdy nie zrozumiemy. Tu jestem antykartezjańczykiem. Wierzę, że człowiek nie może być przejrzysty dla samego siebie ani jako jednostka, ani w skali globalnej. Czasami taka myśl mi chodzi po głowie, że jest rzeczą bardzo dobrą, żebyśmy do końca sami siebie nie rozumieli. Może jakbyśmy siebie w pełni zrozumieli, tobyśmy się przerazili?"
Krzysztof Pomian - filozof, historyk, eseista. Urodzony w 1934 roku w Warszawie. Studiował, doktoryzował się i uzyskał habilitację na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. W 1966 roku usunięty z PZPR, a w 1968 roku ze stanowiska adiunkta w Katedrze Historii Filozofii Nowożytnej z powodu publicznej krytyki linii politycznej władz. W latach 1969-1972 pracował w Dziale Rękopisów Biblioteki Narodowej. W 1973 roku wyjechał do Francji do Centre national de la recherche scientifique (CNRS). Obecnie jest tam zasłużonym profesorem. W roku 1999 otrzymał nominację profesorską w Polsce. W latach 1999/2000-2006/07 był profesorem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obecnie dyrektor naukowy Muzeum Europy w Brukseli. Jako filozof interesuje się przede wszystkim problematyką poznania. Jako historyk zajmuje się historią kultury europejskiej, zwłaszcza historią wiedzy historycznej oraz kolekcjonerstwa i muzeów.
Moralność nie mówi nam, że w każdej sytuacji jest jakieś jedno najlepsze wyjście. Mówi nam, że w każdej sytuacji poprzez nasze wybory tworzymy samych siebie. Sartre mówi, a ja za nim ? popatrz, kim będziesz w przyszłości. Nie jesteś w stanie być wszystkim. Nie możesz być jednocześnie kimś, kto kierowany patriotyzmem jest gotów walczyć, i dobrym synem, który opiekuje się matką. Musisz wybrać, co dla ciebie jest ważniejsze i nie dać się szarpać wewnętrznym rozterkom. Dokonaj wyboru.
Jacek Hołówka - filozof i etyk urodzony w 1943 roku we Lwowie. Studiował filozofię i anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim oraz socjologię medycyny na Uniwersytecie Stanowym w Ohio. Wykładał na amerykańskich wyższych uczelniach. Wieloletni kierownik Zakładu Filozofii Analitycznej w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Redaktor naczelny kwartalnika ?Przegląd Filozoficzny?, członek Komitetu Nauk Filozoficznych Pan. Autor licznych książek i publikacji o tematyce etycznej, a także przekładów dzieł filozoficznych z angielskiego. Żonaty, ma dwoje dzieci. Obecnie profesor filozofii w Wyższej Szkole Nauk Społecznych Pedagogium w Warszawie. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
"Uprawiam oglądanie świata przez odwróconą lornetkę, która pewne rzeczy pomniejsza i pozwala prawdziwy dramat zamienić w komedię. Ale to wymaga zmiany optyki, bo skoro życie jest dramatem, to jeszcze możemy dodać, że dramat jest odzwierciedleniem realnych sytuacji. Natomiast komedia jest tworzeniem ich całkowicie od nowa.
Odkrywam codziennie, że życie to bezustanna strata od chwili narodzin aż do śmierci. "Żyjąc, tracimy życie" napisała Maria Janion. I zawsze więcej tracimy, niż zyskuje - my. Dość późno odkryłem to nieubłagane prawo. Zmarnowałem wiele czasu, zanim zrozumiałem, że trzeba wybierać to, co ważniejsze, choćby inne oferty życia były bardziej kuszące.
Nikt nie chce rozmawiać o nieszczęściu. Ludzie nie mogą o tym słuchać, jakby słuchali, to nie byliby w stanie żyć. Oczywiście, są wspaniali ludzie, którzy się opiekują starcami. A ja pamiętam, jak miałem kilkanaście lat, szedłem jesienią do lasu w Konstancinie i stamtąd wychodziły takie przygarbione baby, niosły chrust na plecach, żeby mieć na zimę czym palić. A ja wstrzymywałem oddech, mijając je, bo one mi śmierdziały. Tymi zapaskami śmierdziały, tym, że sikały, nie kucając, tylko stojąc w rozkroku, podciągając spódnice i lejąc jak krowa pod siebie. One mi śmierdziały, a ja nie chciałem tego czuć. To jest skrót, ale tak się dzieje z wszystkimi. Wstrzymują oddech, żeby się nie zarazić tą starością."
Andrzej Mularczyk - pisarz, scenarzysta filmowy, dramaturg, reporter, wykładowca. Urodzony w 1930 roku w Warszawie. Debiutował w 1943 roku w konspiracyjnym piśmie "Dźwigary". Po wojnie studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1956 roku stale współpracuje z Polskim Radiem, dla którego napisał kilkadziesiąt słuchowisk, w tym "W Jezioranach:, dwukrotnie otrzymał prestiżową nagrodę Prix Italia nazywaną radiowym Oscarem. W latach siedemdziesiątych kierownik literacki Zespołu Filmowego "Iluzjon". Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Polskiej Akademii Filmowej. Na podstawie jego scenariuszy powstało ponad czterdzieści filmów, w tym "Sami swoi", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć" w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, a także serial telewizyjny "Dom" w reżyserii Jana Łomnickiego. Autor wielu książek reporterskich, m.in. "Co się komu śni?", "Czyim ja żyłem życiem?", "Polskie miłości", a także "Post mortem. Katyń", na podstawie której Andrzej Wajda nakręcił film o zbrodni katyńskiej.