Drzemka w ciągu dnia może pomóc nam go przetrwać, kiedy jesteśmy zmęczeni. Ale tylko pod warunkiem, że zdecydujemy się na nią o odpowiedniej porze - inaczej bardziej zaszkodzi, niż pomoże.
Rano
Zdarzyło się wam kiedyś wstać rano w wolny dzień, stwierdzić, że jesteście niewyspani i wrócić do łóżka na drzemkę? Według doktora Roberta Oexmana, który zawodowo zajmuje się snem i jego wpływem na ludzki organizm, to duży błąd.
Dlaczego? Bo zaburza nasz dobowy rytm, co może prowadzić do problemów z zasypianiem, kiedy jest na to najwłaściwsza pora, czyli w nocy. Jeśli więc nie potrafimy sobie odmówić drzemki, najlepsze będą na nią godziny między 12 a 15. I tylko te.
Krótka sesja z kocem i poduszką na kanapie po powrocie z pracy? To prosta droga do zafundowania sobie problemów ze snem wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny, czyli nocą.
Sen późnym popołudniem albo wieczorem ma sens tylko wtedy, kiedy będziemy musieli tego dnia wykonywać jeszcze jakieś czynności wymagające dużego skupienia i odpowiedzialności - na przykład prowadzić samochód albo pracować w szpitalu na dyżurze.
Jeśli zamierzamy zająć się czymś wymagającym uwagi, a mamy mało czasu, odpuśćmy drzemkę. Niezależnie od tego, o jakiej to będzie porze. Kilka chwil snu przed długą jazdą czy nocną zmianą w pracy będzie efektywne, ale tylko jeśli będziemy mogli spokojnie wybudzić się ze snu, a nie "zrywać" w ostatniej chwili.
Zaraz po przebudzeniu nasz umysł i ciało mogą przez jakiś czas funkcjonować z opóźnieniem, czego objawami jest między innymi chwilowe poczucie wycieńczenia, osłabienia, a nawet niemożności wykonywania pewnych ruchów (na przykład mocnego zaciskania pięści). W języku angielskim ten stan ma nawet swoją oficjalną nazwę - sleep inertia ("bezwładność senna") i ostrzegają przed nim lekarze.
Mimo że nęcąca, szybka drzemka w ciągu dnia bezpośrednio po długiej podróży samolotem jest odradzana przez lekarzy. Według nich lepiej i szybciej poradzimy sobie z zespołem nagłej zmiany czasowej, czyli jet lagiem, jeśli przetrzymamy zmęczenie i położymy się do łóżka dopiero wieczorem.
"Twój rytm dobowy ureguluje się szybciej, jeśli powstrzymasz się od spania po dotarciu na miejsce. Zamiast tego lepiej od razu wyjść złapać trochę słońca, na spacer albo poćwiczyć", radzi doktor Oexman.
Dla cierpiących na bezsenność, każda drzemka w ciągu dnia wydaje się być szansą na chociaż chwilę odpoczynku. Takie myślenie jest jednak błędne, bo w najlepszym wypadku przyniesie chwilową ulgę, ale - w szerszej perspektywie - pogłębi problemy ze snem.
Nie tylko będzie nam trudniej zasnąć wieczorem, ale też sprawi, że - o ile w ogóle uda się nam zmrużyć oko - będziemy się budzić co jakiś czas. Efekt? Kolejna nieprzespana noc.
Spaliśmy całą noc, a mimo to mamy ochotę wskoczyć do łóżka w ciągu dnia? Uwaga! To może świadczyć o problemach zdrowotnych.
Zanim pójdziemy do lekarza, warto przyjrzeć się naszym zwyczajom i temu, jak zachowujemy się podczas snu - tu przyda się pomoc kogoś bliskiego. Czy podczas snu regularnie chrapiemy, miewamy trudności ze złapaniem oddechu albo krztusimy się i wybudzamy ze snu?
Jeśli tak, to mogą być objawy zespołu bezdechu sennego, którego absolutnie nie należy lekceważyć i w tym przypadku wizyta u specjalisty to konieczność.
Szybka drzemka pozwalająca zregenerować siły? Jak najbardziej. Ale jeśli zamierzamy spać więcej niż 20 minut, to się może skończyć większym zmęczeniem i rozdrażnieniem.
Dłuższa drzemka sprawi, że wejdziemy w głębszą fazę snu, z której wybudzenie się nie jest najlepsze dla organizmu. Do tego będziemy mieć kłopot z zaśnięciem wieczorem, a odpowiedni wypoczynek nocą to kluczowa kwestia, jeśli faktycznie chcemy się zregenerować.