Mały biust, mały problem. To truizm, ale w życiu jest prościej, kiedy jest się wymiarowym, mieszczącym w uśrednionych normach. Wtedy można kupić biustonosz za 19 zł w pierwszej z brzegu sieciówce. W przypadku staników schody zaczynają się powyżej litery F.
Paulina nosi biustonosze w rozmiarze 60G. Tak, 60. Jest filigranowa, bardzo szczupła, ale biust ma imponujący. - Mierzyło mnie kilka brafitterek, wszystkim wychodził taki sam rozmiar. Dopowiadam o tych brafitterkach, bo jest to dość nietypowy rozmiar, który dziwi, a nawet wywołuje uśmiech powątpiewania u pań z obsługi w sklepach z bielizną. Wierzą dopiero, kiedy same zmierzą. Ostatnio podczas zakupów, zapytałam o swój rozmiar, pani otaksowała mnie wzrokiem, po czym przystąpiła do mierzenia, na środku sklepu, w ubraniu. Jak to ujęła: Dla orientacji. Po chwili zapytała: "Pani ma dzisiaj push-up na sobie?". Nie, nie miałam.
Natalia nosi biustonosze w rozmiarze 65F lub G i narzeka, że od kiedy schudła czuje się niewymiarowa: - W stacjonarnych sklepach bardzo często nie ma nic na mnie. To frustruje, gdy jakiś model mi się bardzo spodoba, a oczywiście nie ma mojego rozmiaru.
Od jakiego rozmiaru uważa się, że biust jest duży? Izabela Sakutova, ekspert brafittingu marek Panache przyznaje, że nawet brafitterkom trudno jest dokładnie zdefiniować, który biust jest mały, a który już średni czy większy. - Miseczka D czy F w różnych obwodach oznacza inną wielkość i konstrukcję oraz całkowicie odmienne potrzeby. Dla ułatwienia jednak przyjmijmy, że do kategorii pełnych biustów zaliczamy te, które w dobrze dobranym rozmiarze stanika mają rozmiar F, FF, G. Powyżej miseczki G określiłabym biusty obfite i na nie jest oferta biustonoszy do rozmiaru brytyjskiego K, czyli odpowiednik polskiej miseczki O.
Salma Hayek należy do aktorek hojnie obdarzonych przez naturę Fot. East News
Kobiety o mniejszych biustach wchodzą do sklepu i swobodnie wybierają między modelami, kolorami, wykończeniem. Zastanawiają się, kapryszą. "Biuściaste" nie kapryszą, cieszą się łupami, które uda im się upolować. W ich przypadku odwiedzanie siecówki mija się z celem. Natalia tłumaczy, że może i są tam większe rozmiary, ale obwód tych staników jest zazwyczaj bardzo duży: - Musiałabym je gdzieś zwężać, a jak dla mnie to za dużo zachodu.
Katarzyna Cichopek Fot. East News
Paulina także nie przerabia staników. - Wychodzę z założenia, że skoro płacę dużo, to nie będę jeszcze dodatkowo płaciła za poprawki krawieckie. Jedyny wyjątek robię dla kostiumów kąpielowych. Kostiumy kąpielowe niszczą się od chlorowanej wody, szybko rozciągają się. Kupuję te tanie, na przykład w H&M, rozmiar około 80D i zanoszę do krawcowej, która zwęża mi obwód stanika. Czasem udaje mi się kupić bikini z usztywnianą miską, ale wiązane na plecach.
Dlaczego "biuściaste" nie powinny kupować w sieciówkach? Czytaj DALEJ>>>
Marta Wierzbicka Fot. East News
Dlaczego właścicielki dużych biustów nie mają czego szukać w sieciówkach? Jak tłumaczy Izabela Sakutova większość sieciówek nie oferuje szerokiej gamy rozmiarowej, w wyniku czego kobiety, szczególnie te z większym rozmiarem piersi, noszą źle dopasowane staniki. - Kobiety po prostu nie wiedzą, że istnieją dla nich inne możliwości. Dlatego gorąco polecam znalezienie w swojej okolicy profesjonalnego sklepu brafittingowego z naprawdę szeroką ofertą rozmiarową biustonoszy, w którym można znaleźć nie tylko ładne produkty, ale przede wszystkim zapewniające odpowiednie podtrzymanie. Takie salony współpracują z producentami bielizny specjalizującymi się w produkcji biustonoszy zaczynających się w obwodzie od 60 cm i oferującymi rozmiary miseczek do brytyjskiego K.
Paulina na biustonosze wydaje od 200 zł na wielkiej wyprzedaży do 500 zł za staniki kupowane w regularnej cenie (wymienia marki Li Parie, Panache i Freya wśród ulubionych). - Staram się polować oczywiście na czas wyprzedaży. Nie kupuję też tyle bielizny, ile bym chciała. Od zawsze zazdroszczę koleżankom, że mają całe kolekcje staników. Koronki takie, paseczki takie... Kupuję maksymalnie dwa staniki rocznie. Na szczęście za wysoką ceną idzie jakość. Natalia za stanik w sklepie u brafitterki zapłaciła 270 zł. Ostatnio jednak - po tym jak znalazła outlet polskiej marki złapała finansowy oddech.
Katarzyna Figura Fot. East News
No właśnie. 500 zł za biustonosz? Czy aż tyle musi kosztować stanik w większym rozmiarze? Kwota, którą na biustonosze wydaje Paulina dziwi Katarzynę Kulpę ze Stanikomanii: - Naprawdę to nie musi tyle kosztować. Polecam rozejrzenie się po sklepach z brafittingiem, okolice 200 zł to bardziej realna cena - regularna, nie wyprzedażowa. Paulina i Natalia mają swoje teorie. - Śmiechem żartem odpowiem, płacimy za więcej materiału - mówi Paulina. - Zgadzam się z tym, że to absurdalne. Musimy wyłożyć więcej pieniędzy za to, że jesteśmy niewymiarowe? I tak wiadomo, że potrzebujemy tego stanika, więc zapłacimy "każde pieniądze"? Natalia również wyczuwa spisek: - Jak ktoś nigdzie nie może znaleźć swojego rozmiaru, to i tak jest już gotowy zainwestować więcej.
Karolina Szostak Fot. East News
Katarzyna Kulpa, autorka bloga "Stanikomania" i pasjonatka brafittingu tłumaczy, że według producentów bielizny, około 1/4 ceny biustonosza w sklepie to koszt materiałów. - W przypadku dużego biustonosza zużycie materiałów jest większe niż przy małym rozmiarze. Co jeszcze ważniejsze - duży biust jest wymagający jakościowo. Wiem doskonale, że nie czułabym się dobrze w biustonoszu w moim rozmiarze 80H, gdyby był on zrobiony z tych samych materiałów, co stanik z sieciówki w rozmiarze 75B. Materiały dla większych rozmiarów muszą być bardziej wytrzymałe, by podtrzymać i wymodelować cięższe piersi, często muszą mieć wyższą gramaturę. Mocne ramiączka, stabilne i mało ciągliwe dzianiny, grubsze fiszbiny, solidniejsze haftki, wytrzymałe, a jednocześnie wciąż piękne, sprawiające wrażenie delikatnych tiule i koronki - to wszystko kosztuje często dwa, trzy razy więcej - podkreśla.
Materiały to jednak nie wszystko. Jak zapewnia Katarzyna Kulpa ze Stanikomanii: - Firma, chcąc produkować kilkukrotnie większy zakres rozmiarów niż najpopularniejsze kilkanaście, musi dużo więcej zainwestować w opracowanie konstrukcji biustonoszy i testowanie poszczególnych rozmiarów. Biustonosz na większy biust to konstrukcja nośna - musi podnieść ciężkie piersi, nadać im zgrabny kształt, a do tego jeszcze zapewnić właścicielce wygodę. To skomplikowany produkt, którego stworzenie wymaga sporego nakładu czasu i pracy oraz porządnej kontroli jakości. Często produkcji biustonoszy o większej rozmiarówce podejmują się wyspecjalizowane firmy, produkujące na mniej masową skalę.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko Fot. East News
Wysokich cen "niewymiarowych" biustonoszy broni także Izabela Sakutova. - Wiele kobiet nie wyobraża sobie wydania 200 zł na stanik. W zamian wolą kupić za tę kwotę dwa lub trzy tańsze. Nie zawsze zdają sobie jednak sprawę, że cena jest odzwierciedleniem jakości. Jeśli podzielić koszt droższego stanika na liczbę dni noszenia go, okaże się, że ta cena wcale nie jest aż tak wysoka, w porównaniu z tym, co otrzymujemy w zamian. Zadbany w odpowiedni sposób droższy biustonosz powinien przetrwać około 200 dni noszenia, co daje koszt jednego dnia wynoszący złotówkę. Jeśli mamy trzy dobrej jakości biustonosze, które są odpowiednio dobrane do naszych piersi, i na co dzień je rotujemy, będą w dobrym stanie służyć nam około dwa lata. Dobrej jakości stanik to gwarancja, że przez dłuższy czas będziemy się cieszyć świetnym podtrzymaniem i kształtem piersi, wygodą, prawidłową postawą i świetnym samopoczuciem. Dodatkowo, dobre staniki są zbudowane z co najmniej trzydziestu paru elementów. Tańsze - z kilku lub kilkunastu.
Iga Wyrwał Fot. East News
Niepopularne rozmiary mają jeszcze jedną dodatkową wadę i ukryty koszt. To - jak wyjaśnia Katarzyna Kulpa - marża sklepu, która stanowi około połowy ceny. - Salony sprzedające bieliznę w dużym zakresie rozmiarów muszą inwestować znaczne sumy w towar - tak, by móc na bieżąco oferować klientkom kilkadziesiąt rozmiarów biustonoszy (np. obwody 60-90, miseczki A-K). Więcej zamrożonych pieniędzy - to większe ryzyko, a ono też ma swoją cenę.
Czy wyższe ceny większych rozmiarów są naciąganiem klientek, które nie mają innego wyjścia, tylko płacić więcej? Oczywiście towar kosztuje tyle, ile nabywca skłonny jest za niego zapłacić, ale w tym przypadku jest też sporo innych czynników składających się na wyższą cenę.
Wciąż jesteście nieprzekonane? Sądzicie, że to wszystko marketing i żerowanie na przyciśniętych do ściany kobiet, które mają ograniczony wybór bielizny? Izabela Sakutova przekonuje, że zarówno pełne jak i obfite biusty potrzebują konstrukcji zapewniających im przede wszystkim podtrzymanie, gdyż newralgiczną bolączką jest ich opadanie i kołysanie w czasie ruchu. - Jedną z najważniejszych rzeczy jest zwrócenie uwagi na szerszy pas obwodu biustonosza, gdyż węższy nie zapewni odpowiedniego wsparcia. To właśnie stabilny pas obwodu biustonosza odpowiada za 80 procent podtrzymania piersi, a nie ramiączka. One odpowiadają jedynie za dodatkowe wsparcie, gwarantując w dobrze dobranym rozmiarze biustonosza około 15-20 procent podtrzymania dla biustu.
Ewa Kasprzyk Fot. East News
Co jeszcze radzi brafitterka kobietom o pełnych kształtach? - Jeśli biustonosz ma spełniać swoje zadanie, musi być uszyty z odpowiednich materiałów o małej elastyczności i dużej wytrzymałości, a przy tym przyjaznych dla skóry, bo biustonosz podtrzymujący ciężkie piersi wywiera na skórę większy nacisk niż ten na mały i znacznie lżejszy biust. Równie ważna jest jakość ramiączek, by nie były zbyt wąskie ani zbyt elastyczne. Nie muszą jednak mieć szerokości szelek. Odnośnie konstrukcji, szczerze namawiam do wypróbowania miękkich miseczek oferowanych przez firmy specjalizujące się w produkcji staników w rozmiarach D plus. W dobrze dobranym rozmiarze rewelacyjnie podtrzymują i kształtują duże piersi.
Dobrze wie o tym Paulina. Płaci, bo wie, że na dłuższą metę warto inwestować w jakość. - Nie mam wielu staników. Często je piorę. Muszą być trwałe, nie deformować się podczas prania czy suszenia. Natalię mama nauczyła, że warto dbać o komfort i odpowiednie dopasowanie biustonosza. Za wszelką cenę.