Nie umówiłam się na kolejną randkę z bardzo przystojnym i fajnym chłopakiem, bo na pierwszej komar go ugryzł w usta. No, nie mogłam po prostu!
Zerwałem, bo robiła błędy ortograficzne w listach. Dodatkowo, moja matka, widząc ją na zdjęciu, a nie była świadoma, kogo widzi (nie powiedziałem, że z nią "chodzę"), zapytała: A kto to, ta brzydka dziewczynka? Zabolało mnie to, bo ona wcale nie była brzydka, ale podejrzewam, że do decyzji to się dołożyło też.
"Straciłaś swą tajemniczość" - powiedział mi z nutką pretensji w głosie, gdy po kilku miesiącach łażenia za mną doszło do nawiązania bliższej, pewien czas trwającej, relacji, połączonej oczywiście z poznawaniem się. Nie dogodzisz.
Miałam z jednym chłopakiem ze studiów jechać w góry w wakacje. Ponieważ wyjazd nie doszedł do skutku, choć czekałam pół lata, a drugie pół chłopak miał spędzić w domu, zaproponowałam, że odwiedzę go w jego miasteczku. Usłyszałam, że nie, bo "co ludzie powiedzą". Uznałam, że nie zniosę takiej dulszczyzny.
Nie umówiłam się na trzecią randkę, bo na pierwszej przyszedł w sweterku w serek. a na drugą umówiliśmy się w parku i chłop przylazł w białych spodniach (sic!) i nie mogliśmy nawet usiąść na ławce i romantycznie popatrzeć na łabędzie. A jak przeleciał obok nas bąk a on zaczął piszczeć jak dziewczynka i podskakiwać.
Rozstanie to może za dużo powiedziane, bo byliśmy na etapie randek i szaleńczego zauroczenia. Na koncercie odbijał wszystkich, którzy chcieli się ze mną zderzyć. Stałam jak głupia, bo przez niego mogłam tylko podskakiwać w jednym miejscu. Do dziś nie wiem, jak to zrobił, że był wszędzie wokół mnie. W każdym razie stwierdziłam, że psuje zabawę i w ogóle obraża mnie traktując jak zwiewną lilię. W tym samym czasie rozpadł się związek mojej przyjaciółki, bo chłopak chciał, żeby zmieniła trampki na obcasy, a ona nie zamierzała wyglądać jak dziunia.
Przyjaciółka zerwała z chłopakiem, bo jak lecieli razem szybowcem, to puścił bąka (nie za bardzo wiem, co miał zrobić, biedak tak wysoko w powietrzu, gdy go przycisnęło). Z innym chciała zerwać, bo na wakacjach pod namiotem, gdy jeden z materacy się zepsuł zaproponował, że będą spać na tym dobrym na zmianę, zamiast szlachetnie oddać ten sprawny jej (czy by przyjęła to inna sprawa, ale uważa, on powinien zaoferować jako samiec - zwłaszcza na początku związku).