Forumowiczka Ptolemeusz28 założyła na forum Savoir vivre wątek dotyczący zdrady jej koleżanki. Zastanawia się, czy postąpiła słusznie. Przytaczamy jej wypowiedź w całości:
Post użytkowniczki Ptolemeusz28 wywołał olbrzymie poruszenie wśród komentujących. Wiele osób uważa, że nie powinna informować męża o zdradzie koleżanki. W końcu to jej przyjaciółka, i ją powinna bronić. Jolanta4447 odpisała krótko: - Nie wtrącałabym się do takich spraw.
Zainteresowało ją jednak coś jeszcze: - Jej mąż obraził się na Ciebie? A skąd wiedział, że wiedziałaś o zdradzie?
Ptolemeusz doprecyzowała, jak informacja wyszła na jaw:
Z tą hipotezę zgadzają się niektórzy komentujący. I podkreślają, że autorka wątku powinna wykorzystać sytuację, aby odciąć się od toksycznej przyjaciółki raz na zawsze: - "Wina" jest w twojej głowie. Obiektywnie nie jesteś winna, zajęłaś pozycję w pewnej niemoralnej grze, gra się skończyła, uczestnicy grają teraz w coś innego. W tej nowej grze nie ma dla ciebie za dużo miejsca, ale może się pojawi, jak się rozstaną. Moja rada: zostałaś odcięta od tego, więc wykorzystaj okazję, żeby się naprawdę odciąć - radzi Heniek.
Firlefanz trzeźwo przypomina, czyją przyjaciółką była zakłopotana Ptolemeusz28 - zdradzającej kobiety, a nie zdradzanego mężczyzny: - Ona była twoją przyjaciółką, a z nim się poznałaś jedynie jako z mężem przyjaciółki? W takim przypadku trudno oczekiwać, że jeśli przyjaciółka nawet robi coś złego, to wtrącisz się do sprawy i będziesz działać przeciwko niej.
Wielu komentujących jest zdziwionych brakiem reakcji i późnymi wyrzutami sumienia autorki wpisu. Większość uważa, że w takich sytuacjach trzeba reagować od razu. - Powinnaś natychmiast zareagować i powiedzieć, że zaraz idziesz zadzwonić do męża - oburza się Engine8.
Wtóruje jej użytkowniczka Minimouse: - Wiesz, jeśli szłaś nieświadomie na spotkanie, myśląc że będziecie we dwie, a ona ciebie wykorzystywała jako "alibi", to po pierwszym takim spotkaniu bym ją poprosiła: "nie rób tego i nie stawiaj mnie w takiej sytuacji, proszę". A na drugim spotkaniu już w pierwszych minutach bym powiedziała: "Sorry, ale ja nie mam zamiaru w tym uczestniczyć" i wyszłabym. A na trzecie długo bym nie poszła. I chociaż nie uważam wcale, że to jest logiczne gniewać się na ciebie za zdradę żony, to przykro mi, ale dla mnie wszyscy tu są siebie warci. A z koleżanki zrezygnowałabym czym prędzej.
Stanowisko Minimouse poparło wielu użytkowników. Makinetka uważa, że sama nie zostawiłabym tak sytuacji: - Szkoda, że ostro i otwarcie nie sprzeciwiłaś się spotkaniom we trójkę, tak byłoby najlepiej. A koleżanka, która zrywa znajomość z powodu własnego niefajnego zachowania? No cóż, ja bym chyba nie omieszkała rzucić jej parę gorzkich słów na odchodne.
Głos postanowiła zabrać sama Ptolemeusz28. Mimo niesmaku i poczucia krzywdy nie wyobraża sobie, jak miałaby przedstawić sytuację zdradzanemu mężowi:
Milamala radzi zastanowić się, czy owa przyjaciółka naprawdę jest prawdziwą przyjaciółką: - Po pierwsze, ustalmy pewne fakty. Ta pani nie jest i nigdy nie była twoją przyjaciółką. A pan mąż jest po prostu durny - komentuje i radzi - Wiesz co, jak ci ulży, możesz z nimi pogadać i powiedzieć, co myślisz, tak jak nam tu opisałaś, że pani zachowała się skandalicznie, wciągając cię w jej romans, a męża (możesz mu to wprost powiedzieć, co ci zależy) uważasz za głupka, który nie umie poradzić sobie z emocjami. Niby wybacza żonie, ale potrzebuje katalizatora swoich negatywnych emocji w postaci ofiary - wmanewrowanej przez niewierną małżonkę. Możesz im podziękować za takie toksyczne towarzystwo i życzyć szczęścia, gotowania się we własnym sosiku zdrad, machlojek i głupoty. I zerwać kontakt, i nigdy więcej nie znać tych ludzi. Szkoda zdrowia na latawicę i jej przygłupiego małżonka. Szukaj prawdziwych przyjaciół.
Milamala uważa, że to najlepsze wyjście z obecnej sytuacji, jednak już na samym początku autorka wpisu powinna reagować: - A jak się powinnaś wcześniej zachować? Po prostu, z chwilą pojawienia się kochanka, odejść i zapowiedzieć dziewczynie, że nie ma prawa cię wciągać w zdrady i nigdy więcej nie umawiać się w trójkę, niech robi to na własną odpowiedzialność i bez twojej obecności. Człowiek na błędach się uczy.
Część zaangażowanych w dyskusję forumowiczów stwierdziła, że nie ma dobrego wyjścia z sytuacji. Jedyne, co można zrobić, to być uczciwym wobec siebie. Baba67 pociesza użytkowniczkę Ptolemeusz28 i radzi: - To nie jest w porządku ze strony tego męża i doskonale rozumiem, jak źle się czujesz. Tym bardziej, że dodatkowa kaska płynąca z awansu jakoś męża w rączki nie pali. Uważam, że powinnaś zapomnieć o tych ludziach jak najszybciej. Nie zmienia to faktu, że nie można być w relacjach z innymi "trochę uczciwym".
O uczciwości mówi też Heniek: - Przede wszystkim bądź uczciwa wobec siebie. Kiedy koleżanka umawiała się z tobą po to, żeby obściskiwać się z kolesiem, co, jak piszesz, było "fuj", to już wtedy powinno zaświtać ci, że dla niej wasza relacja to przykrywka dla czegoś poważniejszego.
Heniek stara się znaleźć też analogię do relacji męsko-męskich: - Ja bym się czuł nie okej, gdyby kumpel umówił się ze mną na piwo, a potem przyszedł z jakąś laską i dał do zrozumienia, że moja obecność to tylko alibi. Oczywiście byłbym lojalny wobec niego bardziej niż wobec jego żony, więc bym się z nią nie kontaktował, ale więcej nie nabierałbym się na takie umawianie, w którym jestem traktowany jako pionek.
Inna forumowiczka radzi jak najszybciej zapomnieć o sprawie: - Jak się zachować? Olać i zapomnieć. Nie ma innej opcji. Nie zmusisz kogoś do kontaktu. Boli i niefajnie, wiem, ze mną raptem po kilku latach zerwała kontakt... no, nie przyjaciółka, ale bardzo bliska koleżanka. Bolało, niefajnie, będzie lepiej. Głowa do góry - dodaje otuchy na koniec Vivi86.
Na koniec głos w dyskusji postanowiła zabrać Ptolemeusz28. Nie ze wszystkimi komentarzami się zgadza, ale dziękuje za pomoc i dodaje:
Jak zauważyła jedna z użytkowniczek, Kora3, większość forumowiczów uważa, że kobieta powinna milczeć: - Jak pokazuje forumowa statystyka, większość jest zdania, że zdradzającemu nie należy pomagać w zdradzie, najlepiej się od sprawy romansu odciąć, być może całkiem także od zdradzającego, ale nie mówić zdradzanemu o zdradzie.
A wy, co na ten temat sądzicie? Autorka wpisu powinna odciąć się od sprawy od razu, powiedzieć mężowi koleżanki o zdradzie, czy milczeć? Byliście w podobnej sytuacji? Chętnie poznamy wasze historie. Wysyłajcie listy pod adres kobieta@agora.pl. Najciekawsze opublikujemy i docenimy drobnym upominkiem.
TO TEŻ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
***
"Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz" - ten znany cytat Forresta Gumpa, dla wielu z nas brzmi aż nazbyt znajomo. Zdarzył ci się niespodziewany zwrot w życiu? Masz za sobą albo planujesz nieoczekiwaną, wielką zmianę? A może zwykły, mały przypadek sprawił, że musiałaś obmyślić życiowy "Plan Be"? Podziel się z nami swoją historią i napisz na kobieta@agora.pl, najciekawsze historie opublikujemy i nagrodzimy.
***
Akcja #mojplanb jest połączona z premierą filmu "Plan B" Kingi Dębskiej, reżyserki hitu "Moje córki krowy". Plan B zapowiadany jest jako "historia o niełatwym poszukiwaniu miłości, o znajdowaniu sensu w relacjach z innymi i o tym, że zawsze jest nadzieja". Bohaterów poznajemy tuż przed walentynkami, w chwili, gdy w ich życiu wydarza się coś całkiem nieoczekiwanego. Sytuacje, z którymi się konfrontują, prowadzą do zaskakujących rozwiązań. Natalia, Mirek, Klara i Agnieszka spotkają na swojej drodze ludzi, którzy dają nadzieję na to, że w życiu zawsze jest jakiś plan B. W rolach głównych zobaczymy: Kingę Preis, Marcina Dorocińskiego, Edytę Olszówkę, Romę Gąsiorowską, Krzysztofa Stelmaszyka i innych. W kinach od 2 lutego.