Forumowiczka Vivi86 jest w trakcie przygotowań do własnego ślubu oraz późniejszego ugoszczenia zaproszonych i zastanawia się nad konwencją - zwłaszcza ze względu na potencjalnych gości. Przyszli teściowie są jak najbardziej za obiadem weselnym - sami mieli ślub, a po nim skromny obiad, ale kobieta obawia się, że goście mogą się źle bawić na takiej imprezie. Jej zdaniem obiad bywa odbierany jako opcja "na odwal". W jej gronie kilku znajomych, którzy nie cierpią wesel, złamało się i... ostatecznie zrobili standardowe wesela. Stąd postawione na forum pytanie:
Bardzo rzeczowej, ale - jak sam zapewnia - bez cienia ironii, odpowiedzi udziela Obrotowy. Jego zdaniem obiad weselny "dobrze wygląda - jak na pogrzebie. Je się obiad i się wychodzi. Nie każdy lubi całonocne balangi. Chyba, że młodzi... To dla młodych taką balangę można osobno zrobić".
Za pomysłem obiadu jest także Horpyna4, która namawia, żeby nie zastanawiać się nad tym, jak dogodzić innym, bo i tak wszystkim się nie dogodzi:
Horpyna4 dodaje, że zaproszono ją na jeszcze skromniejsze spotkanie, które okazało się szalenie sympatyczne:
Trudno powiedzieć, czy wpis Varia1 to krytyka, czy pochwała idei obiadu, bo słowa:
- można interpretować na wiele sposobów.
Za pomysłem obiadu opowiadają się także Majaa, Lao.Premis i Iffa4:
Użytkownik Ochacha jest także zwolennikiem opcji obiadowej. W swoim poście porusza kwestię koszmaru, którym dla wielu są klasyczne wesela. Jego zdaniem dla ludzi, czasami włącznie z organizatorami, wesele jest udręką, więc skromne świętowanie zaślubin może być dobrą alternatywą. I, jak dodaje, wcale nie jest powiedziane, że uczestnicy takiego przyjęcia będą się gorzej bawić niż na tradycyjnym weselu.
Wesel nie cierpi także Konwalia55. Dla niej nieznośne jest zamieszanie wokół, nie rozumie także wydawania na nie ogromnych kwot. Tłumaczy, że sama urządziła uroczysty obiad bo miała inne, naprawdę ważne, wydatki. Gdyby Longmanus1 kiedykolwiek decydował się na ślub, a jak pisze jest po 35. roku życia, sam wybrałby obiad weselny:
Najświeższe porównanie wesela i obiadu weselnego ma Dobramemeha, która brała ostatnio udział w obu. I w tradycyjnym weselu - była to impreza jej siostry - taka "z tańcami, stołami uginającymi się od żarcia i weselną wódką". I było na nim, w opinii forumowiczki, "drętwo". Miesiąc później miał miejsce ślub cywilny ciotecznego brata:
Jak pisze Dobramemeha, najlepszą ocenę wydała jej siostra - ta, która miała wcześniej wesele:
A wy? Jakie macie doświadczenia, obserwacje? Nadchodzący sezon na śluby i tradycyjne wesela cieszy was?
Piszcie! Czekamy na Wasze historie, którymi chcecie się podzielić. Wybrane teksty, za Waszą zgodą oczywiście, będą opublikowane na kobieta.gazeta.pl. Autorom opublikowanych przez nas listów rewanżujemy się drobnym upominkiem. Adres mailowy: kobieta@agora.pl.