Weźmy ostatnią stylizację Melanii Trump, czyli śnieżnobiały komplet od Michaela Korsa oraz kapelusz Pierre Herve, który założyła podczas oficjalnej wizyty we Francji. To wtedy operatorzy uchwycili moment, w którym Trump próbuje złapać żonę za rękę - ta jednak pozostaje niewzruszona na zaloty męża.
Długie rękawy i ich ciekawe formy (bufki, szerokie falbany, nadbudowane fasony) zasłaniają ramiona, stwarzają dystans, nie zachęcają do kontaktu fizycznego. Dodajcie do tego kapelusz z szerokim rondem, pod którym Melania może się dosłownie schować przed mężem. Rondo wyznacza granicę, na którą maksymalnie można się zbliżyć do jej twarzy. Pocałunki i bliskość są w tym przypadku fizycznie mocno utrudnione.
Fot. Carolyn Kaster / AP Photo
Podczas ceremonii zaprzysiężenia męża, Melania zadebiutowała w oficjalnej roli pierwszej damy w zabudowanej sukience i długich rękawiczkach. To wtedy po raz pierwszy przyłapano także Melanię z miną interpretowaną później jako niechęć wobec męża.
Rękawiczki budują dystans - nie można przez nie poczuć skóry bliskiej osoby, dotyk jest bardziej kliniczny, szpitalny. Melania szczelnie zasłoniła szyję, odcinając się i tworząc dodatkową barierę.
Jednym ze znaków charakterystycznych stroju Melanii jest jej upodobanie do noszenia płaszczy i marynarek na ramionach - jak pelerynki.
Sprawia w nich wrażenie, jakby była superwoman, kobietą o wyjątkowej mocy. Z drugiej jednak strony, kiedy ma na sobie taką "pelerynkę", trudno złapać ją za rękę, chwycić pod ramię, przytulić. Do tak ubranej Melanii mąż nie ma łatwego dostępu.
Czym jeszcze można zająć ręce, żeby mieć wymówkę i nie dać się złapać za rękę? Można w dłoni - niczym tarczę - dzierżyć torbę. I Melania korzysta chętnie z tego dodatku. Idealnie nadają się w tym przypadku duże, ciężkie torby, ale także małe, które trzeba trzymać w dłoni.
Pierwsza dama, kiedy tylko może, chowa się za szkłami ciemnych okularów. Być może odcina się w ten sposób od kontaktu wzrokowego z mężem, a co za tym idzie, wymianą serdeczności i czułych gestów. Okulary dodają jej twarzy powagi, Melania jeszcze bardziej zniechęca do bliskości. Chowa się za surową fasadą.
Melania Trump jest często krytykowana za chodzenie na niebotycznych obcasach w sytuacjach, które zdaniem opinii publicznej wymagają skromności - np. podczas spotkania z ofiarami huraganu. Melania zdaje się centymetrami dodawać sobie pewności siebie, ale także zaspokajać swoją potrzebę górować nad innymi - w tym przede wszystkim - nad dość wysokim mężem.
Na obcasach sprawia wrażenie jeszcze bardziej niedostępnej - także dla Donalda Trumpa. Jakby była schowana w niedostępnej wieży i jasno komunikowała:
Co w przypadku opisywanych przez media romansów Donalda Trumpa oraz jego stosunku do kobiet, może wprowadzać w życie milionera element dezorientacji, ale i zaciekawienia.