O jakich dochodach marzymy? "10 tysięcy miesięcznie i byłoby super!" [FORUM]

Na forum eDziecka pojawiła się ciekawa i bliska portfelom rozmowa na temat wymarzonych zarobków. Wbrew pozorom nie śnimy wcale o niebotycznych kwotach, tylko o tym, żeby opłacić rachunki, kredyty i nie musieć się ograniczać.

"Żyć wygodnie i coś odłożyć"

Użytkowniczka Moja_codziennosc zadała użytkownikom forum eDziecko pytanie:
Ile byście chcieli mieć na życiem, aby wygodnie, komfortowo żyć? Czy może jest dobrze, jak jest i nie odczuwacie dyskomfortu?
Mogłoby się wydawać, że wszyscy marzymy o wygraniu kumulacji w Lotto, grubych milionach na koncie i życiu tylko z procentów. Z wpisów pod postem maluje się jednak bardzo pokrzepiający obraz. Najwyższymi z wymienionych przez eMatki kwot są 50 tysięcy i 20 tysięcy. O takim zadowalającym poziomie dochodów pisze Kamarow69:

20 tysięcy zł na trzy osoby byłoby super. Połowa na inwestycje, a 10 tysięcy na życie. Nauczyłam się, że nieważne, ile mamy - wszystkiego wydać nie wolno i już. I tu nie ma wymówek. Staramy się dużą część odkładać, bo wiem, że dobry czas nie musi trwać wiecznie.

Nie zabrakło także wpisów osób, które są zadowolone ze swojej aktualnej sytuacji finansowej - np. Birkin-bag, która zapewnia, że w tej chwili ma na wygodne życie, choć oczywiście mogłoby być jeszcze lepiej:

Miło by było zarabiać więcej, żeby przejść na emeryturę w wieku 50 lat.

Najmniejszą kwotę, bo nieprzekraczającą 6 tysięcy, wskazała Ale_to_ja, pisząc:

Hmm, trudne pytanie... Dwie dorosłe osoby. I dwa koty. Duże miasto wojewódzkie. Własne mieszkanie. Korzystamy z komunikacji miejskiej - wyłącznie. Wydaje mi się, że 6 tysięcy by nam wystarczyło aby odłożyć na wakacje. Generalnie innych większych wydatków nie mamy i nie planujemy.

10 tysięcy jest moim marzeniem

10 tysięcy byłoby super - zapewnia Rozwiane_marzenie. - Oczywiście gdyby było więcej - to jeszcze lepiej, ale 10 tysięcy jest moim marzeniem.

Podobną kwotę wymienia Liliawodna222, tłumacząc, że ją 10 tysięcy także by w zupełności zadowoliło.

Mamy nieco mniej, nie głodujemy, żyje nam się wygodnie i bez stresu, na poduszkę umiemy i mamy z czego odkładać. Ale jednocześnie... Nie mamy domu z ogrodem, tylko mieszkamy w zwykłym bloku, nie mamy samochodu (fakt, że nie potrzebujemy), ja nie oblewam się hektolitrami supermarkowych perfum i nie uzupełniam co sezon kolekcji złotej biżuterii zgodnie z trendami. Zdaję więc sobie sprawę, że odpada nam sporo "standardowych" wydatków.

Chocolate-cakes także wymienia 10 tysięcy jako kwotę optymalną, tłumacząc, że:

Przy 11,5-12 tysiącach spokojnie umiałam odłożyć, przy 9 tylko trochę. Na pewno ma tu znaczenie kredyt, dość duże wydatki na samochody (choć ostatnio mąż jeździ rowerem), dzieci większe i dwoje, nie jedno. Pewnie też opłaty związane z domem.

Na temat wymarzonych dochodów wypowiedziała się także forumowiczka, która rozpoczęła dyskusję. Dla mnie także 10 tysięcy to kwota wymarzona. Moja_codziennosc dokładnie wylicza koszty przemawiające za taką wysokością:

Na 2+1, tak żeby na wczasy pojechać i ze trzy wyjazdy weekendowe zaliczyć, mieć na prywatne wizyty lekarskie, gdy terminów na NFZ nie widać, dentystę, coś na emeryturę odkładać, na auto, żeby naprawiać i wymieniać co 8 lat, na naprawy rzeczy w domu lub ich wymianę, na remont co 5-10 lat, i na spokojne życie, żeby nie musieć każdej złotówki oglądać przed wydaniem, to według mnie potrzeba 9-10 tysięcy miesięcznie.

Nastka1979 deklaruje, że ponad 10 tysięcy miała na życie, zanim nie zmieniła pracy:

11 tysięcy na trzy osoby to faktycznie jest wystarczająca kwota. Spokojnie wtedy można odkładać jakieś przyzwoite kwoty.

Dlaczego Nastka zrezygnowała z wyższych dochodów? - Ponieważ zdrowie psychiczne też jest ważne, dlatego podjęłam decyzję o zmianie i zmniejszeniu zarobków. 

Mama_dorota, mieszkanka miasta powyżej 30 tysięcy osób, mama dwóch nastolatek, wymienia, że dla jej czteroosobowej rodziny potrzeba do płynności finansowej 8 tysięcy zł miesięcznie. Jak wylicza:

W tę kwotę wchodzą tylko bieżące potrzeby z lekcjami prywatnymi dzieci, prywatnymi wizytami u dentysty, czasem jakimiś badaniami. Nie ma w tej kwocie remontu czy wykończenia domu, wakacji, zakupu auta. Komfort wydatków i planowania dla nas zaczynają się od 10 tysięcy zł.

Fantomowy_bol_mozgu ma trzyosobową rodzinę, mały, tani w utrzymaniu dom, ale dalekie dojazdy i konieczność utrzymania dwóch samochodów. Forumowiczka tłumaczy, że komfort to dla nich 10-11 tysięcy:

Teraz mamy trochę mniej, starcza na kredyt i nadpłacanie w takiej samej kwocie co rata. Starcza na zakupy bez oglądania każdej złotówki oraz bezstresowe opłacanie OC oraz na rodzinne wakacje raz w roku i dwa tygodnie backpackerskiej egzotyki dla mnie samej.

Fantomowy_bol_mozgu  dodaje, że przy aktualnych, niższych, dochodach:

Nie starcza na sensowne umeblowanie domu - zabraliśmy teściom stare meble ze strychu i tak już stoją, oraz zmianę auta - jeżdżę rupieciem z '95 roku, na szczęście technicznie sprawnym.

Czas cenniejszy niż pieniądz

Mrowkipol ma więcej, niż chcieliby forumowicze, ale podsumowuje, że wyżej ceni czas niż pieniądze: 

Większość tu napisała, że chce 10 tysięcy. Ja w Warszawie sam mam więcej niż 10 tysięcy, do tego żona dorzuca swoje, więc jest dużo więcej niż te 10 tysięcy. Uważam jednak, że w stolicy to nie jest jakaś wielka kasa. Pozwala to na spokoje życie bez szaleństw, odkładanie. Żeby mieć luz kompletny to bym chciał 50 tysięcy. Jednak zamiast tych 50 tysięcy, wolałbym mieć owe 10 tysięcy, ale bez pracy, z pewnością, że będę je miał do końca życia. Wtedy mogę sobie zaplanować wolny czas, jak bym chciał, to bym sobie popracował dla przyjemności, niekoniecznie w obecnym zawodzie. A tak to musisz pracować, przychodzisz do domu, tu coś ogarniesz, tam do netu zajrzysz i się okazuje że dzień się kończy. Do d*py z takim czymś. Teraz cenniejszy jest czas, a nie pieniądz.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

"Mieszkam w mieszkaniu za prawie bańkę, ale nie mam na czynsz. Jestem anonimową bogaczką-biedaczką. I czuję, że jest nas więcej" [LIST]

"Tanie, bo i tak się zużyje" vs. "Drogie, bo jestem tego warta". Kobiety uzasadniają wydatki na siebie [OPINIE]

A dla Was, jaka kwota byłaby wymarzonym miesięcznym dochodem? Piszcie: kobieta@agora.pl. Opublikowane wypowiedzi docenimy książkami.