Mam koleżankę, nazwijmy ją: Magda. Magda jest w związku z Wojtkiem od dwóch lat. Na początku ich seks był spontaniczny i radosny. Aż do momentu, gdy Wojtek powiedział, że chciałby spróbować lekkiego sadomaso (seksu z pejczem i opaską na oczach), bo robił to z poprzednią dziewczyną i obojgu bardzo się podobało. Bang! Dla Magdy to był koniec erotycznego luzu i początek poważnego problemu.
"Jakbym dostała w twarz" - relacjonuje dziewczyna. - "Spięłam się i wściekłam. Odmówiłam, dodając, że według mnie to jest chore. Wcale tak nie uważam, ale zabolało mnie, że on to robił z kimś innym i mu się podobało. Ja nigdy nie próbowałam, chociaż kilka razy chciałam. Do tematu nie wrócił, ja też nie".
Magda kontynuuje: Iilekroć Wojtek inicjuje seks, w mojej głowie odpalają się myśli o niej - że ją też dotykał, że pewnie była w łóżku lepsza, odważniejsza, bardziej otwarta. Na pewno ładniejsza i chudsza. Po chwili wyobraźnię mam tak rozpędzoną, że zastanawiam się, czemu w ogóle zerwali?! I co on robi w łóżku ze mną? Podniecenie trafia szlag, ja się obrażam, on się obraża. Nie kochaliśmy się od trzech miesięcy".
CZYTAJ TEŻ: Jak zainicjować seks w związku? Bardzo praktyczny poradnik dla kobiet, które nigdy tego nie robią
Sytuacja, w której tkwi Magda, to problem wielu kobiet. Ale nie tylko kobiet - na forach internetowych nie brak też historii mężczyzn niekiedy pragnących zakończyć związek, bo "brzydzi ich" przeszłość własnej dziewczyny. I nie muszą to być wcale "ekscesy" partnerki. Czasem wystarczy, że dziewczyna ma... jakąkolwiek seksualną przeszłość, nie jest dziewicą.
Silna zazdrość w związku, zwłaszcza pojawiająca się nagle, to temat, z którym warto udać się na specjalisty. Zwykle kryje bowiem głębsze dno. Jeśli myśli o przeszłości partnera są natrętne, bolesne i wręcz nie do udźwignięcia albo utrudniają normalne funkcjonowanie, na pewno nie należy bagatelizować sprawy. Niektórzy uważają, że w związku powinna istnieć odrobina zazdrości. Nawet jeśli zazdrość bywa dobrą przyprawą, to słowo "odrobina" jest tu kluczowe.
Zazdrość - również ta tak abstrakcyjna jak o przeszłość - jest emocją bardzo silną, gorącą i potrafi zniszczyć zarówno zazdrośnika, jak i obiekt jego uczuć. A na pewno potrafi zrujnować relację. Bywa, że zazdrość przybiera formy patologiczne, kliniczne. Wtedy wymaga specjalistycznej terapii. Poniższy tekst nie ma na celu stawiania diagnozy w konkretnych przypadkach, podsuwa jedynie kilka możliwych przyczyn problemu.
O czym zatem może świadczyć silna zazdrość o seksualną przeszłość partnera?
Wchodzimy w związki z żywymi ludźmi i jedne ich cechy nam odpowiadają, a inne nie. Zdarza się też tak, że ludzie wcale nie mają tych cech, które im przypisujemy albo w które chcielibyśmy ich wyposażyć na danym etapie znajomości. Wiele naszych wyobrażeń na temat partnera/ki to tak naprawdę nasze własne projekcje konkretnych oczekiwań. Idąc tym tokiem, natrętne myśli i pretensje do partnera, że żył w określony sposób, zanim jeszcze nas poznał, zwykle świadczą o nas, a nie o partnerze.
Przykładowo: nawet jeśli w partnerze spodobała nam się swoboda w kontaktach towarzyskich, to na pewnym poziomie bliskości mało kto chce wiedzieć, że przed nami było X innych kobiet/mężczyzn. To zaburza obraz. Gdy luźna znajomość wkracza w fazę mąż/żona, wizja partnera/partnerki przeżywającego w przeszłości przygodę na jedną noc może się stać wręcz nie do zniesienia. "Niemożliwe, że związałam się z kimś takim. A co, jeśli znowu to zrobi?" - myśli głowa.
Obsesyjna zazdrość o przeszłość może też sygnalizować problemy z kontrolą, chęć panowania nad partnerem. Czasem dochodzi wręcz do absurdalnego przekonania, że partner jest naszą własnością i nie powinien był sypiać z nikim przed nami. Zwłaszcza osoby w przeszłości zdradzone mogą czuć, że seksualna przeszłość partnera jest jakąś formą zdrady teraz.
Stąd już krok do popadnięcia w chorobliwy lęk przed zdradą. Pojawiają się kolejne obrazy, projekcje, scenariusze. Na temat tego, czego partner może chcieć, a co dostawał od kogoś innego. Czego nie dostaje teraz. Zazdrość o to, co przeżył, czego doświadczył. Magda sama przyznała, że z jednej strony nie chce spróbować z Wojtkiem seksu, jaki on proponuje, a z drugiej - w przeszłości chciała to przeżyć z kimś innym.
Lęk, że spróbujemy i nie wyjdzie albo człowiek dowie się o sobie lub partnerze czegoś, czego wcale nie chce wiedzieć i co może nieść jakieś konsekwencje, bywa paraliżujący.
Pożywką dla zazdrości bywa też atrakcyjność - faktyczna lub domniemana - byłe/byłego. Szczuplejsze ciało, większe piersi, większy penis, lepsza pozycja zawodowa. Rodzi się obawa, że może obecny partner nadal chciałby być z kimś takim, a gdy tylko nadarzy się okazja odejść do takiej osoby, zrobi to.
Rozmowa z partnerem o swoich byłych, a co za tym idzie też o przeszłych doświadczeniach seksualnych, to mimo wszystko dobry pomysł. Może wiele powiedzieć o człowieku - choćby to, czy nasz życiowy partner o swoim partnerze z przeszłości wyraża się z szacunkiem i w sposób kulturalny, czy docenia wspólnie spędzony czas. Wreszcie - to cenna informacja na temat tego, co nasz partner lubi w łóżku.
Ale taka rozmowa wymaga też taktu i wyczucia, bo wyjątkowo łatwo tu o przekroczenie cienkiej granicy i zranienie. Na pewno nie ma sensu wchodzić w pikantne szczegóły. Zwłaszcza gdy to powoduje nadmierne ożywienie opowiadającego. Jeśli mówienie o seksie z byłym/byłą rodzi silne emocje, obecny partner/partnerka na pewno je wyczuje. I może się stać - słusznie - zazdrosny. Podejrzewając, że sprawa z ex wcale nie jest zamknięta.
Również wyciskanie z partnera szczegółów pożycia z innymi osobami to niezdrowy objaw. Nie należy ani tego robić, ani na takie pytania odpowiadać. Można spokojnie, asertywnie odmówić. Bo każdy ma prawo do prywatności i intymności.
Przyczyny zazdrości o seksualną przeszłość partnera mogą leżeć w cechach indywidualnych (osobowość, wychowanie, własne doświadczenia), w kulturze (przekonanie, że tylko monogamia jest naturalna; widzenie w kobietach dziwek albo świętych itp.) lub - bardzo często - mieszance obydwu czynników.
Co można zrobić, gdy zazdrość o seksualną przeszłość partnera się pojawi? Przede wszystkim nie pozwalać natrętnym myślom i scenariuszom przejmować nad sobą kontroli. Zdawać sobie sprawę z ich absurdalności. Pamiętać o tym, że partner wybrał nas, a przeszłe relacje - jakie by nie były - są zakończone.
Trzeba także zaakceptować to, że partner jakąś przeszłość seksualną ma - po prostu - i nie poświęcać myśleniu o tym zbyt wiele czasu. Należy też dbać o swoją przyszłość, bo zazdrość o przeszłość - paradoksalnie - może być jej przejawem. Dojrzałe i rozsądne jest branie pod uwagę, że nie mamy gwarancji, że nasz związek przetrwa. Dlatego należy żyć również swoim życiem, planami, marzeniami, a nie wyłącznie sprawami partnera, jakby to do niego cały nasz świat się sprowadzał.
Gdy to nie pomaga, warto zgłosić się na terapię. Bo ani zazdrość o przeszłość, ani lęk o przyszłość nie są warte tego, by zrezygnować z teraźniejszości.
Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, pisz na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy, a autorów nagrodzimy książkami.
***