Manifa to coroczna demonstracja organizowana przez środowiska feministyczne okazji Dnia Kobiet, która ma zwracać uwagę na najważniejsze problemy, z jakimi borykają się Polki.
Każdego roku odbywa się pod innym hasłem. W tym tematami przewodnimi były: bezrobocie, nierówność ekonomiczna i łamanie prawa pracy.
Walczymy o równe prawa i równe zarobki dla wszystkich! - krzyczeli do megafonów organizatorzy.
Tegoroczna Manifa dedykowana była Izabeli Jarudze-Nowackiej.
Podobne demonstracje odbyły się także m.in. w Krakowie czy Gdańsku.
Uczestnicząca w demonstracji eurodeputowana SLD Joanna Senyszyn powiedziała , że równouprawnienie kobiet i mężczyzn ciągle jest na papierze, ale nie ma go na co dzień.
Starsi ludzie, feministki, geje i związkowcy przeszli wspólnie w pochodzie z pl. Defilad pod Sejm. Nie odstraszył śnieg i zimny wiatr.
Na początku Manify głos zabrała córka premier Izabeli Jarugi-Nowackiej, Barbara Nowacka.
Manifestacja rozpoczęła się przed Pałacem Kultury i Nauki, przemaszerowało ulicami Warszawy i zakończyła przed Sejmem. Następnie organizatorzy wraz z częścią uczestników złożyli kwiaty pod tablicą poświęconą pamięci Izabeli Jarugi-Nowackiej, byłej minister pracy i pełnomocniczki ds. równego statusu.
XII WIELKA MANIFA Warszawska 2011 organizowana jest przez Porozumienie Kobiet 8 marca.
Idą z nami związki zawodowe, pielęgniarki, nauczycielki - wyjaśniła na konferencji przed Manifą Katarzyna Bratkowska z Porozumienia Kobiet 8 Marca. - Trzeba zmieniać nie elementy systemu, tylko cały system oparty na nierównościach, w którym jedyna wartość człowieka to jego wydajność. Kobiety płacą za to w większym stopniu niż mężczyźni.
W organizację Manify włączyły się m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, Wolny Związek Zawodowy Sierpień '80 oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Pierwszy raz w manifestacji wzięły udział woźne, sprzątaczki i kucharki zrzeszone w ZNP.
Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek - skandował tłum.
Po manifie organizatorzy wraz z częścią uczestników złożyli kwiaty pod tablicą poświęconą pamięci Izabeli Jarugi-Nowackiej, byłej minister pracy i pełnomocniczki ds. równego statusu.
Największym hołdem, jaki możemy złożyć Izabeli jest kontynuowanie walki o równouprawnienie - stwierdziła - Julia Kubisa
Pogoda w Warszawie nie odstraszyła - tłum zebrał się pod Pałacem Kultury.
Od wielu lat w Manifie chodzą pracownice hipermarketów. Handel to najbardziej sfeminizowany rynek pracy. Teraz pójdą też woźne, sprzątaczki i kucharki. - Szkoła to nie tylko nauczyciele i uczniowie. Zarobki pracownic obsługi to płace minimalne, nieco ponad 1 tys. zł miesięcznie, za co trudno przeżyć - mówiła rzeczniczka ZNP Magdalena Kaszulanis.
Na Manifie nie zabrakło mężczyzn.
W Krakowie uczestniczyło w niej około 200 osób, a demonstracja upamiętniała 100. rocznicę pierwszych obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet w Krakowie i odbyła się pod hasłem "Walka trwa".
W Manifie biorą udział organizatorzy akcji Dziewczyny na Politechniki.
Przed Sejmem tradycyjnie na Manifę czekała kontrmanifestacja licząca ok. 20-30 osób, zorganizowana przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny.
Ulicami Gdańska z kolei przemaszerowało około 100 osób, a wśród nich legenda opozycji Henryka Krzywonos oraz b. wiceminister gospodarki Jolanta Banach.
Nie brakowało odważnych deklaracji.
Plakat XII Manify