Oscarowe makijaże: najlepsze i najgorsze stylizacje gwiazd

Róż na policzkach sprawia, że twarz wygląda zdrowo i świeżo. Źle nałożony przynosi jednak skojarzenia z przaśnym, tanim makijażem. Niestety przydarzyło się to Laurze Linney, która powinna w przyszłości brać przykład z Penelope Cruz - kości policzkowe aktorki zostały podkreślone dodatkową porcją rozświetlacza.

Anne Hathaway jest mistrzynią w noszeniu czarnych kresek - eyeliner świetnie podkreśla jej sarnie oczy i nie wygląda nudno nawet w najbardziej klasycznym zestawieniu z czerwoną pomadką. Alicia Keys postanowiła natomiast poeksperymentować i zestawiła czarny eyeliner z białym cieniem. Efekt, niestety marny.

Kępki sztucznych rzęs to często stosowany przez makijażystów trik. Pozwala na przyciągnięcie uwagi do spojrzenia i podkreślenie kształtu oka. Angelina Jolie miała przyklejone rzęsy w zewnętrznym kąciku (przynajmniej te najdłuższe), przez co uzyskany został efekt kociego oka. Makijażysta Miley Cyrus przesadził i młoda gwiazdka wyglądała na czerwonym dywanie jak "stara maleńka".

Odcienie fioletu są lubiane przez gwiazdy, bo dobrze komponują się z każdym odcieniem skóry, a dobrze nałożone wyglądają lekko i dziewczęco. Łatwo jednak przesadzić, o czym przekonała się Kate Hudson (choć w jej przypadku makijaż i tak nie był chyba największym problemem - wystarczy spojrzeć na fryzurę). Fiolet na powiekach obroniła jednak Natalie Portman ze swoim romantycznym wyglądem z 2009 roku.

Scarlett Johansson zaryzykowała i w 2001 roku wystąpiła na gali w rdzawym makijażu w stylu przydymionego spojrzenia. Kolor za bardzo stapiał się jednak ze skórą i cała twarz wyglądała na zmęczoną. Makijaż Olivii Wilde, choć stworzony z podobnych kolorów (górną powiekę pokrywał rdzawy pigment), wyglądała znacznie lepiej. To zasługa dobrze wytuszowanych rzęs i czarnego konturu oka.