"Wielka" to może być trzydrzwiowa szafa z lustrem albo ciężarówka wyładowana drewnem, ewentualnie klacz rasy perszeron. Słowo "wielka" sugeruje jakieś niebywałe gabaryty, w domyśle tonę kilogramów. A kobiety wysokie - o ile nie są rzeczywiście przy tuszy - wielkie nie są. Są po prostu wysokie.
Nieee, kiedyś byłam niższa, potem wyższa, a później znowu niższa. Kobiety wysokie - tak jak inni ludzie na świecie - w pewnym momencie osiągają swój wzrost maksymalny i później już nie rosną. Ta reguła nie ma wyjątków.
A ty masz uszy jak słoń! Czego tu się czepiać? W końcu żyrafa to takie piękne zwierzę, ma długie rzęsy, piękne oczy, długą szyję i rogi na głowie. To, że jesteśmy wysokie nie uprawnia do takich komentarzy, zwłaszcza przy pierwszym spotkaniu.
A komu jest łatwo? Jeszcze żeby kochał, był dobry, uczciwy, szczery, oddany, szanował, był partnerem i przyjacielem. Oczywiście to stwierdzenie ma podtekst: - takaś wysoka, to nikt nie ma odwagi, cię poderwać, ty dziwolągu jeden.
A ty, ile właściwie ważysz? Trochę się czepiamy, ale jakoś kwestia wzrostu wypływa wyłącznie w przypadku osób wysokich. Gdyby z takim pytaniem wystartować do Artysty Znanego Kiedyś Jako Prince, muzyk zapewne zdjąłby z nogi kozaczka na szpilce i wbił go pytającemu między oczy. Są osoby wysokie, które mają kompleksy związane ze swoim wzrostem. Uszanujmy ich i nie gnębmy.
Doprawdy? A kto tak powiedział? Obcasy wysmuklają nogi, nie da się opędzić niektórych okazji w butach na płaskiej podeszwie. Carla Bruni dała radę - powiecie. Może, ale my nie jesteśmy Carlą Bruni.
Z takim wzrostem - powinnaś być modelką! To niby takie miłe słowa - bo modelki to w końcu atrakcyjne kobiety. Jak jednak wiadomo wzrost to w tym zawodzie nie wszystko. I wcale nie chodzi o to, że nie umiemy przyjąć komplementu, po prostu wolimy się spełniać na innych płaszczyznach. I jeśli ten komplement ma mieć sens, to milej usłyszeć - jesteś taka piękna, powinnaś być modelką.
Ej no, nie róbcie z nas Guliwera, aż takie wysokie zazwyczaj nie jesteśmy. Na pewno łatwiej dopasować ubranie wysokiej i szczupłej dziewczynie niż niskiej i krępej. Ci nieznośni producenci ubrań produkują bardziej pod nas niż pod was...
Zamiast słów, możemy tylko wymownie westchnąć i wznieść oczy do nieba. Pani kochana, ta młodzież, kurczakami na antybiotykach żywiona, tak rośnie. W moich czasach, kochana, to tak nie było!