Oczywiście, że da się pofarbować włosy i oczywiście, że każda z nas czasem to robi. Odrosty, poprawienie naturalnego odcienia, szybka poprawka, bo nie masz czasu/kasy na fryzjera - w porządku. Są jednak rzeczy, które po prostu trzeba powierzyć specjaliście. Nie próbuj na własną rękę przechodzić z brązu do blondu, ani podobnych metamorfoz, bo po prostu zniszczysz sobie włosy. W takich przypadkach konieczna jest wizyta u fryzjera, który dobierze dla ciebie nie tylko właściwy kosmetyk, ale także odcień. Więcej o różnicach pomiędzy farbowaniem włosów w domu i salonie fryzjerskim TUTAJ.
Co może być trudnego w obcięciu sobie grzywki? To pytanie jest retoryczne tylko dla niektórych. Te z nas, które kiedyś naprawdę postanowiły sprawdzić to na własnych włosach wiedzą, że nauka fryzjerstwa z filmów na YouTube kończy się katastrofą. Im prostsza grzywka, tym tak naprawdę więcej pracy i doświadczenia fryzjera wymaga. Włosy nie mogą się puszyć, wywijać, ani rozchodzić na boki - dobre cięcie dobierze tylko specjalista.
Codzienne mycie włosów nie jest zbyt dobre dla włosów - są jednak kobiety, które nic sobie z tego nie robią i myją swoje kosmyki nawet dwa razy dziennie (przed pracą i przed wieczornymi spotkaniami). W ten sposób spłukujemy jednak z włosów naturalne oleje. Im częściej je spłukujemy i wysuszamy włosy oraz skórę głowy, tym intensywniej nasza skóra je produkuje. Warto więc dać włosom trochę odsapnąć i myć je raz na dwa-trzy dni, w razie potrzeby stosując suchy szampon.
Jeśli myjesz włosy rano, pewnie wielokrotnie zdarzyło ci się stosować gorące urządzenia na mokre włosy. Prostownica, czy lokówka może jednak bardzo je zniszczyć. Jeśli nie zastosujesz właściwych kosmetyków termoochronnych i przyłożysz prostownicę do mokrego pasma, możesz nawet spalić swoje włosy!
Rozczesywanie włosów bywa frustrujące, ale szarpiąc je bez opamiętania, tylko pogarszasz sytuację. Włosy łamią się, zrywają i ostatecznie plączą jeszcze bardziej. Lepszą i skuteczniejszą opcją jest zastosowanie wygładzającego olejku (wystarczy kilka kropli roztartych na dłoni i rozprowadzonych po kosmykach), a następnie stopniowe rozplątywanie kosmyków grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach.
W reklamach aktorki delikatnie oplatają swoje głowy ręcznikiem, albo pocierają nim ze śmiechem kosmyki, a włosy stają się piękne i lśniące. No tak, tyle w reklamie. Jeśli zrobisz to samo ze swoimi włosami, to więcej niż pewne, że nie będziesz mogła ich rozczesać, a po paru tygodniach zauważysz, że stały się bardziej matowe, połamane i poplątane. Ręcznik łamie włosy, podrażnia skórę głowy, a skręcanie go prowadzi do niepotrzebnego wyrywania zdrowych włosów. Zamiast szorować głowę, delikatnie odciśnij nadmiar wody w miękki ręcznik albo zastosuj specjalny ręczniczek z mikrofibry.
Kiedy nakładasz raz, czy dwa razy w tygodniu maskę, nałóż ją na całe włosy - będą lśniące i gładkie. Jeśli jednak codziennie stosujesz odżywkę ułatwiającą rozczesywanie, nie musisz kłaść jej grubą warstwą bezpośrednio przy skórze. Włosy są tam natłuszczane przez naturalne oleje i nie plączą się. Odżywka przyda ci się najbardziej w środku długości włosów i na samych końcach, by mniej się rozdwajały.
Jeśli korzystasz z suszarki bez plastikowej, zwężanej końcówki, musisz bardzo uważać na utrzymanie właściwej odległości od swoich włosów. Jeśli zbliżysz je za bardzo, po prostu wkręcą się w urządzenie i spalą! Ponadto, włosy suszone z takiej odległości błyskawicznie odparowują wodę i stają się przesuszone - pamiętaj o tym po następnym myciu.
Odwlekanie kolejnej wizyty u fryzjera nie ma żadnych zalet (no, może poza tym, że przez chwilę udaje się zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych) - włosy gorzej się układają, odrosty psują przyjemność z każdego spojrzenia w lustro, a końcówki coraz bardziej się rozdwajają. Zapytaj zaufanego fryzjera, jak często powinnaś podcinać swoje końce (to bardzo indywidualna sprawa) i przy każdej wizycie od razu umawiaj się na kolejną. Łatwiej wtedy dotrzymać terminów, niż kiedy mówisz sobie: jutro na pewno zadzwonię!
Nie chodzi nawet o samo noszenie kucyka, jako fryzury (jest w tym sezonie bardzo modny), ale o gumki, których używamy do jego stworzenia. Jeśli dzień w dzień, ciasno wiążemy nimi włosy, tak, że wyglądamy jak po liftingu, to osłabiamy ich cebulki, przez co szybciej wypadają. Jeśli po rozpuszczeniu włosów czujesz, że skóra na głowie aż boli, to znak, że przesadzasz ze ściąganiem swojego kucyka.