Testom poddały się dwie dziennikarki: z jasnymi i ciemnymi włosami na depilowanym obszarze. Dlaczego? Do tej pory lasery nie do końca radziły sobie z jasnym owłosieniem, czyli mniejszą ilością barwnika w mieszku włosowym. Ewa i Ilona wybrały też najmniej odporny na ból obszar do depilacji, czyli bikini. Oto ich relacja, dzięki której wreszcie będziecie pewne jak jest i na co się decydujecie.
Każda sesja depilacyjna pozwala usunąć od 10 do 15 procent owłosienia z danego obszaru. Poddając się od czterech do sześciu sesjom możemy pozbyć się pond 90 procent włosów. Nieźle, prawda? - Niektóre panie potrafią zasnąć podczas zabiegu, nawet przy depilacji okolic intymnych - zdradza Marta Koteras, kosmetolog z kliniki BeautymeD w Warszawie. - Inne obszary: ręce, nogi czy twarz są mniej unerwione a co za tym idzie trwałe usuwanie z nich owłosienia nie boli wcale nawet najbardziej wrażliwe na ból osoby - dodaje p. Marta.
- Niestety ja nie byłam tym przypadkiem, który mógł zasnąć - przyznaje dziennikarka Ewa. Nawet nie mogłam leżeć spokojnie! - dodaje. Pierwsza sesja depilacyjna to był koszmar. Mój próg bólu jest bardzo niski i podejrzewałam, że "bezbolesny laser" dla mnie okaże się mniej łaskawy. Jednak nie sądziłam, że jest to aż tak nieprzyjemne. Czułam, jakby mi ktoś przystawiał kilkanaście igieł do skóry ciała i za jednym krótkim przyciśnięciem wbijał je głębiej. Na szczęście trwało to sekundę i głowica lasera przystawiana była w miejsce obok. Jedna sesja trwa od 5 do 8 minut i każdy kolejny zabieg, w moim przypadku, był coraz mniej bolesny, poza tym mniej też było cebulek włosowych do usunięcia, co odczuwałam jakby było mniej igieł, w rzeczywistości wiązek lasera, oddziaływało na moją skórę - opowiada Ewa.
Więcej o zabiegach, które kojarzą wam się z bólem TUTAJ.
- Przed pierwszym zabiegiem byłam bardzo zdenerwowana. Był to strach przed nieznanym. Nigdy wcześniej nie poddawałam się depilacji laserowej, choć zawsze chciałam raz na zawsze pozbyć się owłosienia. Podobnie jak Ewa, mam niski próg bólu. Depilacja woskiem czy depilator w ogóle nie wchodziły do tej pory w grę. Do laserowego zabiegu przekonały mnie koleżanki, które zapewniały, że depilacja najnowszym laserem jest naprawdę bezbolesna. Trzy pierwsze zabiegi wykonywała sympatyczna p. Ewelina Wyrzykowska, kosmetolog z kliniki BeautymeD, która już na wstępie uprzedziła, że odczuwalności na ból nie można generalizować - opowiada Ilona.
- Największy dyskomfort poczułam podczas depilacji wzgórka łonowego. Było to uczucie mocnego kłucia. Bardzo nieprzyjemne. Im głowica lasera dotykała niższych partii bikini, tym ból był mniejszy zdradza dziennikarka.
- Spokojnie, drugi zabieg będzie przyjemniejszy - uspokoiła p. Ewelina.
- I faktycznie, druga depilacja była mniej bolesna. Z racji tego, że po pierwszym zabiegu wypadła znaczna część owłosienia, drugie spotkanie trwało też krócej niż pierwsze. Niestety, by efekt końcowy był zadowalający, trzeba było zwiększyć parametry wiązki lasera (paradoksalnie za każdym razem włosków było mniej). Trzeci zabieg był mniej przyjemny niż pierwsze dwa. Jednak apogeum bólu przeżyłam dopiero przy ostatnim, czwartym spotkaniu. Wówczas za każdym dotknięciem głowicy okolic bikini, aż podskakiwałam z bólu. Przyznaję, że spanikowałam. Poprosiłam nawet p. Olgę Całkę (wykonywała czwarty zabieg), by zmniejszyła parametry. W tamtym momencie nie myślałam o efekcie końcowym. Liczył się tylko mój wielki dyskomfort. Dziś cieszę się, że p. Olga nie posłuchała moich próśb - opowiada Ilona.
Dzień wcześniej, wieczorem trzeba przygotować depilowany obszar, czyli ogolić go maszynką ale nie depilować. - Sam zabieg zaczyna się od odczytania poziomu barwnika włosów za pomocą specjalnego urządzenia.
fot. plansza doboru siły działania lasera
Najpierw smarujemy pacjentkę specjalnym żelem, potem przykładam do posmarowanego obszaru czytnik a urządzenie automatycznie ustawia parametry odpowiednie do usuniecie włosów - wyjaśnia Marta Koteras, kosmetolog. Takie zautomatyzowanie pozwala na uniknięcie poparzeń, do których kiedyś sporadycznie ale jednak dochodziło, bo kosmetyczka sama musiała ustawiać siłę wiązki lasera. Potem głowica lasera jest przystawiana do skóry ciała. Po sześciu tygodnia procedura jest powtarzana aż po czterech zabiegach kosmetolog lub kosmetyczka decyduje czy potrzebne są kolejne zabiegi. Koszt czterech zabiegów bikini to wydatek rzędu ok. 1400 zł ale obecnie w wielu klinikach jest promocji i można za całość zapłacić niewiele ponad 1000 zł (np.: 1050 zł w klinice BeautymeD). Niestety cały czas sporo! Może popularność zabiegów, jako, że są dla większości bezbolesne, doprowadzi do obniżenia cen. Chyba nie mylę się myśląc, że marzy o tym większość kobiet. Stracili by tylko producenci maszynek i depilatorów!!! Ale to nie nasz problem, prawda?!
- Z każdym zabiegiem, a było ich cztery, włosów było mniej. Po każdej z sesji dało się zauważyć ciemne kropeczki, czyli końcówki włosów na tym depilowanym obszarze jednak wystarczyło przejechać raz maszynką, aby pozbyć się ich na zawsze - zgodnie przyznają Ilona i Ewa.
- Mimo bólu i dyskomfortu jeszcze raz zdecydowałabym się na depilację - dodaje Ewa. Dlaczego? Bo komfort trwałego usunięcia włosów, z których cześć wrastała przy codziennym goleniu, a skóra była podrażniona, jest tak duży, że nawet chwilowy ból nie stanąłby na przeszkodzie - przyznaje dziennikarka. Polecam wszystkim! Teraz na pewno zdecyduje się na depilację innych części ciała, połączę przyjemne - sen z pożytecznym - depilacja. W końcu skóra na rękach czy nogach jest bardziej odporna na ból!
- Od ostatniej depilacji minął miesiąc i zgodnie z obietnicą, włosków nie ma, a wiec krótka chwila dyskomfortu naprawdę się opłaciła. Czy zabieg bym powtórzyła? Z pewnością tak, gdy widzi się zadowalający efekt końcowy, zapomina się o bólu, który trwał nie dłużej niż niecałe 10 minut. Po wakacjach postanowiłam laserowo wydepilować nogi - opowiada Ilona.
Dlaczego dopiero na jesieni?
- Depilowane miejsca koniecznie trzeba osłaniać przed słońcem. Są zbyt podrażnione. Bikini jest zakryte wiec zabieg można wykonywać przez cały rok, jednak nogi czy ręce depilujemy w okresie jesienno-zimowym - poinformowała mnie podczas ostatniego spotkania p. Olga, kosmetolog.
Przeczytaj też relację Martyny, która również poddała się depilacji laserowej.