To bardzo silny trend, zauważalny w kolekcjach na wiosnę-lato Monique Lhuillier, Caroliny Herrery, Christosa i wielu innych projektantów. Przezroczyste, często ozdobione i z lekkim błyskiem tkaniny przesłaniające jak delikatna mgiełka dekolt, tworzą również krótkie i długie rękawy, a nawet pojedyncze ramiączko, zachowując tym samym modną już kolejny sezon asymetrię. To idealne rozwiązanie np. dla kobiet, które nie chcą zakrywać zupełnie ramion, zaś pozostawienie je odkrytymi może spotkać się z dezaprobatą bardziej konserwatywnego kościoła. Teraz zaś jest to też po prostu trendy!
Deseń ten zawojował kolekcje pret-a-porter, ale zdobył też niejedną suknię ślubną na nadchodzący sezon. U Monique Lhuillier kawałki jedwabiu w kształcie dysku zostały przyszyte do delikatnego tiulu jak u Stelli McCartney. Carolina Herrera i J. Crew byli nieco śmielsi. Ten drugi dość prosto skrojoną suknię uszył z żakardowego jedwabiu, w którym wytłoczono duże grochy. To bardzo ciekawe połączenie klasyki z nowoczesnością.
Suknie ślubne coraz częściej pojawiają się w innych kolorach niż klasyczna biel czy ecru ? kolory narzucone Pannom Młodym dopiero w XIX wieku. Projektanci coraz śmielej decydują się zerwać z tą niedługą tradycją. W kolekcji Very Wang widzimy więc taupe, a u Oscara Dela Renty pastelowy błękit. W tym sezonie zdecydowanie jednak króluje róż. Ten niezwykle kobiecy kolor jest twarzowy dla chłodnych karnacji, zaś odcień nieco bardziej morelowy dla ciepłych.
Była wyraźnie widoczna na wybiegach podczas tygodni mody na wiosnę/lato 2012. Projektanci kolekcji ślubnych zainspirowali się tym krojem i wkomponowali go w wyjątkowo ciekawie skrojone suknie. Mogą sobie na nie pozwolić kobiety o szczupłych biodrach i bardzo długich nogach, szukające czegoś prostego z nutką nonszalancji.
Pojawiają się zarówno jako wymyślne drapowania jak i nadruki. Vera Wang zaś zaproponowała pięknie wyhaftowany srebrną nicią i kryształami gorset. Dla każdej, która szuka oryginalnej i niezapomnianej kreacji.
Krój sukni nazywany syrenim został na nowo zinterpretowany. Rozszerzający się dół kreacji wykonano z przezroczystego tiulu i koronki. Nadaje to jej lekkości i bardzo romantycznego niedopowiedzenia.
Upierzone zostały rękawy, gorsety i spódnice. Na szczęście z umiarem projektanci dekorowali piórami tylko jeden element sukni ślubnej. U Oscara Dela Renty wykonana w ten sposób spódnica wygląda jak delikatny puch. W tej niemal baśniowej sukni mogą się zakochać Panny Młode, które chcą wyglądać jak księżniczka a jednocześnie nie przepadają za długimi kreacjami balowymi.
Ten trend pokochało miliony Panien Młodych, zapewne to właśnie dlatego nie schodzi on z wybiegów już kolejny sezon. Choć udrapowane szyfonowe i tiulowe spódnice są niezwykle obszerne i bardzo ozdobne, to cała kreacja sprawia wrażenie delikatnej i lekkiej.
Kreatorzy mody już dawno stwierdzili, że bielizna nie powinna pozostawać w zupełnym ukryciu pod warstwami innych ubiorów. Na ten trend nie mogli pozostać więc obojętni i projektanci sukien ślubnych. Ich gorsety są nieco przezroczyste, z wyraźnie widocznymi fiszbinami. Trzeba być bardzo szczupłym i mieć płaski brzuch, by móc wykorzystać ten trend w swojej kreacji. Te mniej odważne Panny Młode mogą wybrać gorsety nie koronkowe, a jedwabne. W przypadku jednak każdego trendu ślubnego warto jest pamiętać, że suknia musi być ponadczasowa, tak aby wciąż z dumą i zachwytem patrzeć na zdjęcia z wesela za 40 lat.