Dzisiaj to ulubiona przedświąteczna czynność naszych pociech. Jednak dawniej było to główne zajęcie gospodyń domowych. W niektórych rejonach Polski do tej pory panie zajmują się rękodzielniczym zdobieniem jaj.
Najbardziej popularne było barwienie jajek w łupinach cebuli, orzecha włoskiego, w soku z buraka lub pędach młodego żyta. Następnie kobiety zazwyczaj wydrapywały wzory. W zależności od uzdolnień plastycznych pisanki były mniejszym lub większym artystycznym dziełem sztuki.
Na zdjęciu kobieta zdobi pisanki.
Lubisz nasze artykuły? zostań fanem i kliknij tutaj.
Wedle tradycji w Wielką Sobotę całe rodziny udawały się do kościoła by poświęcić koszyk z jedzeniem. W święconce musiały znaleźć się obowiązkowo: wędliny, chleb, kawałek baby drożdżowej, świeżo starty chrzan, pisanki czy cukrowa lub maślana figurka baranka. W pierwszej połowie XX wieku w wielu domach do koszyczka wkładano małą buteleczkę wody, w której gospodynie gotowały jajka. Młode dziewczyny tuż po przyjściu z kościoła obmywały wodą twarz. Wierzono, że poświęcona woda wyleczy wszelkie defekty jak na przykład pryszcze.
Pozostałą zawartość poświęconego koszyka zjadało się w niedzielę wielkanocną, zaraz po mszy rezurekcyjnej.
Na zdjęciu kobiety razem z dziećmi ze święconkami idą do kościoła, rok 1932.
Lubisz nasze artykuły? zostań fanem i kliknij tutaj.
W Wielką Niedzielę tuż po biciu kościelnych dzwonów zwiastujących zakończenie wczesnoporannej mszy, zwanej rezurekcją, mieszkańcy danej miejscowości składali sobie nawzajem życzenia pod kościołem. Następnie każda z rodzin udawała się do swojego domu, jednak zanim wszyscy zasiedli do wielkanocnego śniadania, dzielono się poświęconym jajem.
Po złożeniu sobie życzeń najmłodsi domownicy szukali w domu lub ogrodzie "zajączka", czyli ukrytych łakoci, które następnie szybko zjadali.
Na zdjęciu rodzina dzieli się poświęconym jajkiem, rok 1932.
Lubisz nasze artykuły? zostań fanem i kliknij tutaj.
Można by rzec, że dawniej każda z rodzin niezależnie od miejsca zamieszkania, wpisywała się w staropolską zasadę "postaw się, a zastaw się". W sumie się nie dziwimy, bo choć dzisiaj to mało popularne, to dawniej Polacy bardzo restrykcyjnie przestrzegali zasad Wielkiego Postu. I po 40 dniach organizowano wielką wielkanocną i sytą ucztę. Na stole musiała znaleźć się biała kiełbasa, żur, chrzan, ćwikła, chleb, bigos, no i oczywiście jajka przyrządzone na różne sposoby, a także słodkie baby i dziady, czyli mazurki.
Na zdjęciu dekoracja stołu wielkanocnego, rok 1939.
Lubisz nasze artykuły? zostań fanem i kliknij tutaj.
Nawet w tak ciężkim okresie jak II Wojna Światowa, nie zapominano o Wielkanocy, które dla Katolików jest najważniejszym świętem w roku. Na zdjęciu widzimy polskich żołnierzy, którzy w czasie służby zrobili sobie krótką przerwę, by poświęcić pokarmy i złożyć świąteczne życzenia.
Na zdjęciu obchody Wielkanocy w Wojsku Polskim we Francji, rok 1940.
Lubisz nasze artykuły? zostań fanem i kliknij tutaj.
Partnerem Projektu jest Narodowe Archiwum Cyfrowe www.nac.gov.pl.