To chyba najczęściej powtarzany mit wśród ludzi, którzy chcą schudnąć, ale nie zadali sobie trudu, by dowiedzieć się więcej na temat zdrowego i prawidłowego odchudzania. Mimo tego, że głodówka wydaje się szybkim i prostym (przynajmniej dla niektórych) sposobem na pozbycie się niechcianych kilogramów, jest to absolutnie zły kierunek działania. Dzięki głodówce rzeczywiście odnotujemy spadek wagi, lecz będzie to wynikało z utraty wody i spadku masy mięśniowej. Tymczasem masa mięśniowa jest niezbędna do ukształtowania zdrowej sylwetki.
Zmniejszenie ilości posiłków do minimum spowoduje również poważne konsekwencje dla organizmu.
- Nadmierny deficyt kaloryczny powoduje zwolnienie tempa metabolizmu i uruchomienie mechanizmów magazynowania tkanki tłuszczowej. Przegłodzenie sprzyja odkładaniu podskórnej tkanki tłuszczowej, zakłócaniu przemian metabolicznych i hormonalnych oraz gorszemu gospodarowaniu składnikami pokarmowymi (np. białko, tłuszcze, węglowodany) - wyjaśnia Michał Ściechowski, trener personalny.
Dla kobiet głodówki stanowią jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Chodzi o zahamowanie wydzielania estrogenów (czyli grupy żeńskich hormonów płciowych - estron, estriol i estradiol - odgrywających ważną rolę w organizmie kobiety), w wyniku czego występują zaburzenia cyklu miesiączkowego.
Po pierwsze, nieprawdą jest, że produkty light nie mają kalorii. Po drugie, często mają one więcej kalorii niż ich pełnowartościowe odpowiedniki; dopisek light ma w ich przypadku jedynie znaczenie marketingowe. Nie daj się nabrać i zanim wybierzesz opcję light, porównaj ją z normalną - pamiętając, że producentom nie jest obca zasada coś za coś. Obniżenie poziomu tłuszczu w niektórych produktach jest często związane z dodaniem zamiennika np. cukru polepszającego smak. Tłuszcz w produktach light może być zastąpiony węglowodanami prostymi, które najsilniej wpływają na magazynowanie tkanki tłuszczowej.
Muszę zmartwić tych, którzy wierzą, że warzywa i owoce nie tuczą. Nie ma takiego produktu, który można jeść bez ograniczeń. O ile w przypadku warzyw rzeczywiście możemy być spokojni, że zawierają niewielką ilość kalorii, to w przypadku owoców powinniśmy być ostrożni.
- Owoce zawierają cukry proste (tzw. fruktozę), które mimo niskiego IG (indeksu glikemicznego) pomagają w syntezie kwasów tłuszczowych (czyli w odkładaniu tłuszczu) - tłumaczy trener.
Osobom odchudzającym się Michał Ściechowski poleca spożywanie warzyw ubogowęglowodanowych (które można jeść w dużych ilościach). Należą do nich: brokuły, kalafior, fasole (szparagowa, zielona), groch, cukinia, sałata, pomidor, szparagi, brukselka, kapusta, ogórki, szpinak oraz papryka. Z owoców zaś zaleca te o niskim indeksie glikemicznym - które są lepiej tolerowane przez organizm. Należą do nich: jabłka, pomarańcze, grejfruty, gruszki, morele, czereśnie, wiśnie, truskawki, poziomki, maliny, brzoskwinie, śliwki oraz żurawina.
Czy będąc na diecie rzeczywiście ostatni posiłek powinniśmy zjeść o 18:00? Niekoniecznie. Wszystko zależy od naszego trybu życia - od tego, o której rozpoczynamy dzień i o której go kończymy. Zalecenia dietetyków są takie, by ostatni posiłek zjeść na mniej więcej trzy godziny przed snem.
- Zbyt długa przerwa pomiędzy ostatnim posiłkiem a snem spowoduje niepotrzebne uczucie głodu i narazi nas na ryzyko podjadania złych pokarmów tuż przed snem. Nieregularne spożywanie posiłków w ciągu dnia zaburza procesy spalania tłuszczu - tłumaczy Michał Ściechowski.
Ważne jest również to, aby przed snem zjeść lekkostrawny posiłek. Np. składający się z produktów niskoenergetyczne jak: chudy twaróg, chude mięso, ryby lub jaja.
Nie wierz w to, że środki przeczyszczające, czy jakiekolwiek inne tabletki mogą sprawić, że osiągniesz wymarzoną wagę i doskonałą sylwetkę.
- Środki przeczyszczające to preparaty oparte na substancjach, mających na celu wywołanie procesu fizjologicznego usunięcia treści pokarmu zalegającego w narządach trawiennych. Nie mają one wpływu na tempo przemian metabolicznych, a tym bardziej na metabolizowanie kwasów tłuszczowych (spalanie tłuszczu) - ostrzega trener.
Naturalnym składnikiem pokarmowym, wspomagającym procesy trawienia, jest np. błonnik, który dodatkowo zmniejsza ilość złego cholesterolu LDL we krwi. Co więcej, błonnik wpływa na poczucie sytości - w połączeniu z sokiem żołądkowym tworzy kleisty żel, utrudniający wchłanianie tłuszczu i spowalniający wchłanianie węglowodanów.
Część z was myśli, że wystarczy kilka dni na drakońskiej diecie, by móc cieszyć się długotrwałymi efektami. W rzeczywistości wygląda to nieco inaczej. Kilkudniowa dieta nie przyniesie widocznych i zadowalających efektów. Najprawdopodobniej u osób z dużą nadwagą efekty będą widoczne bardziej niż u tych, którzy starają się zrzucić zaledwie kilka kilogramów. Kilkudniowa dieta zacznie jedynie regulować procesy metabolizowania (trawienia) i jest to dopiero początek całego procesu odchudzania.
A co z efektem jo-jo?
- Ustalony zbyt duży deficyt kaloryczny, czyli ograniczenie kaloryczne, może przynieść odwrotny efekt lub jego brak. Spożywanie pokarmów bardziej kalorycznych po etapie nadmiernego deficytu kalorycznego (zbyt ubogo energetyczna dieta) sprawi, że organizm może zacząć magazynować nadwyżki kalorii w postaci tłuszczu - tłumaczy specjalista.
W procesie odchudzania i kształtowania sylwetki dieta ma zdecydowaną przewagę. Nie oznacza to jednak, że aktywność fizyczna nie ma w tym przypadku znaczenia. Wprowadzenie ćwiczeń korzystanie wpłynie na osiągnięcie wymarzonego celu - i to nie tylko w postaci utraty wagi, lecz także poprawy sylwetki.
- Oba procesy - odchudzanie i aktywność fizyczna powinny być ze sobą skolerowane. Nieumiejętne odchudzanie w postaci niedostatecznego zapotrzebowania energetycznego źle wpłynie na samopoczucie i wydolność, efektem czego będzie senność oraz brak energii. Dodatkowy trening w tym przypadku nasili wszystkie objawy, prowadząc niekiedy do stanów anemicznych - wyjaśnia Ściechowski i dodaje, że dieta wyszczupli, lecz nie ukształtuje naszego ciała. Modelowanie sylwetki zapewni nam tylko odpowiedni trening.
Obsesyjne liczenie spożywanych kalorii nie jest sposobem na utrzymanie prawidłowej wagi ciała. Kalorie z kaszy czy mięsa nie są równe kaloriom zawartym choćby w małym batoniku. O co więc w tym wszystkim chodzi? O zawartość białka, tłuszczy i węglowodanów. Podczas odchudzania zależy nam na spalaniu tkanki tłuszczowej i budowaniu mięśniowej, do którego to procesu potrzebne jest przede wszystkim białko, a dopiero potem węglowodany i tłuszcze.
- Najważniejsze jest dostosowanie składników pokarmowych do zapotrzebowania (białko, tłuszcze, węglowodany) i liczenie kalorii złożonych z tych składników. Najbardziej efektywna dieta powinna być oparta na podwyższonej ilości białka, średniej zawartości tłuszczy i niskiej węglowodanów - radzi ekspert.
Tłuszcz kojarzy się z otyłością i niechcianymi kilogramami, dlatego aby schudnąć, trzeba go całkowicie wyeliminować z diety. Takie myślenie stanowi poważny błąd! Tłuszcze są niezbędne do prawidłowej pracy układu hormonalnego, który zarządza procesami metabolicznymi (trawiennymi). Stanowią źródło witamin A, D oraz E i są odpowiedzialne za ich wchłanianie, a tłuszcze wielonienasycone omega - 3 wręcz pomagają w redukcji tkanki tłuszczowej (oczywiście w odpowiedniej ilości), są najwolniej trawione i najefektywniej hamują apetyt (oprócz białka).
Uwolnij się od mitów na temat odchudzania i zacznij zdrowy proces spalania tkanki tłuszczowej, który choć wymaga więcej cierpliwości, wytrwałości i zaangażowania, przyniesie o wiele bardziej satysfakcjonujące efekty.