Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!
Lekkostrawna dieta na 3-4 dni przed świętami spowoduje, że nagromadzone kalorie zostaną szybciej spalone, a jednocześnie metabolizm pozostanie na tym samym poziomie. Zrezygnuj w tym czasie z produktów smażonych, wysokokalorycznych i zawierających dużo węglowodanów, jak ziemniaki lub makaron.
- Sięgaj po napary i suplementy diety, które wspomagają usuwanie nadmiaru wody. Najlepiej na bazie naturalnych ziół, jak skrzyp polny, mniszek lekarski i pokrzywa - zwraca uwagę Agnieszka Owczarek psychodietetyk, ekspert marki Noble Health.
Często panuje przekonanie, żeby nie jeść nic przed Wigilią albo świątecznym obiadem. Błąd!
- W ten sposób doprowadzamy organizm do wilczego głodu, a w konsekwencji zjadamy dużo więcej niż sobie założyliśmy. Przerwa między posiłkami nie powinna być dłuższa niż cztery godziny. Trzymając się tej zasady nie doprowadzisz do spowolnienia metabolizmu - radzi Agnieszka Owczarek.
Rano zjedz śniadanie, a po południu lekki obiad na bazie warzywnej zupy.
Zobacz: Przetrenowanie to zmora wielu sportowców. Dowiedz się, jakie są jego objawy i jak go uniknąć
A najlepiej wybierz mniejszy talerz - będziesz podświadomie nakładała sobie mniej jedzenia i nie urazisz gospodyni, bo przecież Twój talerz będzie pełny. Kieruj się zasadą umiaru. Kolejna porcja pierogów będzie smakowała tak samo, jak te, które właśnie zjadłaś.
- Lepiej odstawić wcześniej sztućce niż doprowadzić do stanu przejedzenia - przekonuje psychodietetyk.
Zasada znana wszystkim, ale bywa, że zapominamy o niej zwłaszcza kiedy na stole zagości ulubiona potrawa. Wolne przeżuwanie i celebrowanie każdego kęsa sprawi, że będziesz czuła się najedzona szybciej i nie przegapisz momentu sytości. To ważne, ponieważ nasz mózg otrzymuje informację o tym, że jesteśmy najedzeni zwykle po 20-30 minutach. Niezawodny sposób? Obserwuj swoich współbiesiadników i dostosuj tempo jedzenia do osoby, która je najwolniej.
Nie ma tu mowy o wybrzydzaniu przy świątecznym stole!
- Całkowita rezygnacja z potraw, na które czekasz cały rok demotywuje i często jest jednym z czynników, który decyduje o porzuceniu diety - mówi Agnieszka Owczarek.
Jednak dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia następnego dnia, wybierz najpierw niskokaloryczne potrawy, jak barszcz z uszkami (a nie uszka z barszczem!), surówki albo śledzie, a dopiero później, spróbuj czegoś bardziej kalorycznego. Dzięki temu zjesz ich po prostu mniej.
Dobrze doprawione potrawy w naturalny sposób wspomogą trawienie i zapobiegną zaparciom. Zamiast soli używaj świeżych i suszonych ziół, np. chili, papryki cayenne albo gałki muszkatołowej. Cynamonem, anyżem i miodem z powodzeniem zastąpisz cukier. A na problemy z jelitami najlepszy będzie dodany do ryb koper, a cząber do pieczeni lub bigosu. Wzbogacisz potrawy o nowy smak i poprawisz trawienie.
Świąteczne ciasta to tradycja, nie musisz odmawiać babci zjedzenia jej popisowego wypieku, ale niech to będzie jeden kawałek. Najlepiej zjedzony po posiłku, a nie na pusty żołądek. Wtedy niestety zjadasz więcej. Jeśli masz wybór sięgaj po ciasta bez dodatku słodkich mas. Idealny będzie piernik albo sernik. Tutaj też sprawdzi się reguła kolejności - najpierw owoce, a później słodkości.
Najprostsza sztuczka, dzięki której częściowo wypełnisz żołądek i zmniejszysz apetyt to wypicie szklanki wody przed każdym posiłkiem. Zrezygnuj ze słodzonych, gazowanych napojów.
- Pamiętaj, że jedna taka szklanka zawiera więcej cukru niż kawałek ciasta - ostrzega psychodietetyk, ekspert marki Noble Health. - Najlepsze będą napoje niesłodzone: woda, kompot z suszu albo zielona herbata.
Równowaga między posiłkami a ruchem na świeżym powietrzu to postawa. Świąteczny odpoczynek nie powinien kończyć się na leżeniu na kanapie przed telewizorem albo siedzeniu cały czas przy stole. Jeśli nie masz możliwości, żeby wyjść na dwór, zrób kilka ćwiczeń. Nie zajmą dłużej niż 20-25 minut i pozwolą spalić świąteczne przysmaki.
Jeśli gotujesz albo pomagasz bliskim w przygotowaniu potraw, zadbaj o to, co będziecie jedli. Nie potrzebne są rewolucje, żeby odchudzić potrawy nawet o kilkaset kalorii. I to bez różnicy w smaku. Śmietanę i majonez zastąp jogurtem naturalnym, zredukuj zasmażki do absolutnego minimum, zamiast smażenia - piecz i gotuj, do potraw dodaj jak najwięcej warzyw.
Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!