Termin "błona dziewicza" wychodzi z użycia. Nie pęka jak balon i nic nie mówi o życiu seksualnym

Aga Kozak
- Dostajemy też takie wiadomości, w których to chłopaki proszą o wsparcie i instrukcję, w jaki sposób powiedzieć tej drugiej osobie czy to chłopakowi, czy innej dziewczynie, że jeszcze jakiejś aktywności seksualnej nie chcą - mówi Basia Baran, psycholożka Fundacji SEXEDpl, w rozmowie z Agą Kozak.

"Rubryka SEXEDpl" to miejsce otwartych rozmów o edukacji seksualnej, cielesności, bez podziałów na wiek, płeć czy pochodzenie. Na łamach naszego cyklu publikujemy rozmowy, w których obalamy mity, dopowiadamy to, co o seksie jest niedopowiedziane po to, żeby każdy mógł cieszyć się swoją seksualnością w świadomy i bezpieczny sposób. Kobieta.Gazeta.pl wraz z Fundacją SEXEDpl zaprasza do czytania co dwa tygodnie, w niedziele o godz. 19.

Aga Kozak: Jak się przeżywa pierwszy raz?

Basia Baran: Bardzo różnie! Gdy rozmawiam z osobami, które już mają jakieś doświadczenia seksualne za sobą, to niemal każda ma jakieś wspomnienie, które nazywa pierwszym razem, ale dla każdej osoby może to być coś innego.

Dla niektórych osób będzie to seks z penetracją, dla niektórych moment, gdy pierwszy raz stały nago przed osobą, która im się podobała w seksualnym kontekście

Dla kogoś mogą to być pierwsze namiętne pocałunki, dla innych pierwszy sensualny dotyk z drugą osobą.

A mówi się w ogóle jeszcze "pierwszy raz”?

Nie jestem fanką tego hasła. Sugeruje, że jest to jakieś pojedyncze wydarzenie, podczas którego dzieje się wszystko i cały świat seksualny się przed nami otwiera. A przecież jest tak, że gdy się rozwijamy, to nasza sfera seksualna też się rozwija. I to, w jaki sposób budujemy coraz większą bliskość - też fizyczną - z innymi osobami też jest stopniowe. Dzieje się to na przestrzeni wielu lat.

Więc ten "pierwszy raz" jest trochę mylnym pojęciem, bo tak naprawdę to proces dochodzenia do bliskości fizycznej z drugą osobą. A ostatnio zaczyna się coraz częściej używać hasła, które mi się bardzo podoba: "debiuty seksualne"

Wokoło pierwszego razu narosło mnóstwo lęku i oczekiwań, prawda?

Wiele osób się go boi, gdy docierają do nich różne zastraszające albo zawstydzające historie. A to nowe określenie - "debiuty" - jest bardziej neutralne.

Ludzie też często po latach mówią, że ich pierwszym razem był moment zrobienia czegoś z miłości albo świadomie i z przyjemnością.

Tutaj najważniejsze są kategorie subiektywne: w jaki sposób ja to spotkanie przeżyłam/-łem. "Debiut seksualny” to nie jest więc kategoria obiektywna. To określenie, które dla nas samych oznacza coś, co jest ważne w obrębie naszych osobistych doświadczeń.

Usiłowałam sobie przypomnieć moje napięcie związane z seksualnym debiutem. Pamiętam lęk o ciążę, mity narosłe wokoło pojęcia błony dziewiczej. I pamiętam presję, że już trzeba. Ach, no i "co właściwie robić?” - jak się ruszać, co po kolei…

Wiele osób nas pyta, kiedy powinny mieć pierwszy raz. Te osoby, które nas obserwują i wiedzą, jak my mówimy o seksualności pytają, jak poznać, czy już jest się gotowym lub gotową. Czyli już wiedzą, że mogą w pewnym momencie dojrzeć do takiej gotowość, że to ważny czynnik w decyzjach o debiucie seksualnym. I tak, szczególnie wśród młodych osób presja rówieśnicza w niektórych grupach potrafi być bardzo dotkliwa. Czasami powoduje taką ułudę, że "wszyscy wokół to zrobili, tylko ja jeszcze nie!".

A jak to z tym jest naprawdę?

Presja rówieśnicza może działać tak, że z obawy przed odrzuceniem przez grupę osoby czasami opowiadając coś swoim rówieśnikom trochę koloryzują i podkręcają historie.

A wiemy ze statystyk, że to jest niemożliwe, aby wszystkie nastolatki miały "to" już za sobą, bo średni wiek debiutu seksualnego w Polsce to okolice 18-19 roku życia.

Czyli niektóre 16-letnie osoby przeżyły już takie doświadczenie, ale na pewno nie wszystkie i na pewno nie ich większość.

To - skoro już to pytanie tak często pada: jak poczuć, że jest się gotowym?

To jest bardzo osobiste odczucie. Mogę sobie pomyśleć, o tym, co ja właściwie czuję. Czy ja już czuję takie potrzeby w kierunku drugiej osoby? Czy czuję się już na tyle dojrzały/-a emocjonalnie, fizycznie i psychicznie? Czy jest druga osoba, którą jestem w taki sposób zainteresowany/-a? Dobrze by było sprawdzić, co ja wiem o seksie, antykoncepcji i infekcjach. I warto też sobie przemyśleć, jak sobie to wyobrażam, co bym chciał/-a, żeby się wydarzyło, a co nie, gdzie są moje granice. Po tym pojawia się cały wątek tej drugiej osoby. Czyli sprawdzenia, czy ta druga osoba jest zainteresowana i też czuje się na to gotowa, czy też o tym myśli, czy też chciałaby to przeżyć, a może chciałaby przeżyć tylko niektóre formy, a nie te, o których my myślimy. Czyli wracamy do rozmowy o zgodzie na różne wspólne aktywności seksualne - również te pierwsze.

Stereotyp mówi, że chłopcy dojrzewają wcześniej i wywierają na dziewczynki presję. Czy to prawda? Czy potwierdzają to badania?

Bywa różnie, my w wiadomościach czytamy o presji nakładanej przez różne osoby. Dostajemy też takie wiadomości, w których to chłopaki proszą o wsparcie i instrukcję, w jaki sposób powiedzieć tej drugiej osobie czy to chłopakowi, czy innej dziewczynie, że jeszcze jakiejś aktywności seksualnej nie chcą.

Brzmi pięknie, mądrze i dojrzale!

Podkreśliłabym mocno w rozmowie o debiutach, że jeśli myśl o jakiejś bliskości fizycznej wywołuje stres, lęk, jakiś dyskomfort, to naprawdę warto słuchać swoich uczuć

Można się czegoś więcej dowiedzieć na ten temat, można o tym z kimś porozmawiać - albo z jakimś ekspertem, ekspertką np. z SEXEDpl oraz z tą osobą, o której myślimy w tym kontekście. Jeśli dalej czujemy stres, to może to znaczyć, że dla nas jest na to jeszcze za wcześnie. Seks to nie jest żaden wyścig. Każda osoba pisze swoją historię seksualną i nie ma żadnych obowiązkowych punktów mówiących, że jak masz 15 lat, to już musisz się całować z językiem, a jak masz 19 lat, to musisz mieć ten "pierwszy raz". Każda osoba rozwija się w trochę innym tempie czyli to każda osoba sama wyczuwa, kiedy przychodzi dla niej lub niego dobry moment na coś.

Powiedziałaś, żeby słuchać uczuć, a jak jest ze słuchaniem ciała?

Mówiąc o uczuciach mam na myśli to, co płynie i z naszego ciała, i z naszej głowy, bo jesteśmy jednością. To, co myślimy, co odczuwamy fizycznie z ciała i stany emocjonalne - to wszystko jest ważnymi informacjami o nas, o tym, jakie ja mam nastawienie np. do własnych debiutów seksualnych.  

Czyli jeśli mam ciało chcące i czuję, że jest mi ciepło i jestem rozluźniona, to znaczy, że mam zielone światło? Ale jeśli mam spięcie, nie daj boże ból, jeśli moje ciało mówi nie, to po prostu tam nie idę, nie przymuszam się do niczego?

Jeśli moje ciało mówi "nie", jeśli czuję np. nieprzyjemne zaciskanie w dole brzucha, albo inne objawy stresu, to się do niczego nie zmuszamy. Ale jeśli czuję, że moje ciało chce, czyli np. czuję mrowienie w brzuchu, mam przyspieszony oddech, przyspieszone tętno, to jest to ważna informacja, ale do tego dodajemy jeszcze element poznawczy, czyli: "Czy ja uważam, że teraz jest to dla mnie dobre?".

Mając 15 lat nie musimy iść tylko za tym, co czuje ciało. Idziemy też za naszą wiedzą, myślami, rozważaniami: "Co wiem o seksie?”, "Czy wiem, jak działa antykoncepcja?”, "Czy relacja z tą osobą jest taka, jakiej bym chciał/-a?"

Oceniając to, czy już tego chcę i czy już jestem gotowy/-a, warto iść za swoimi przekonaniami. Pomyśleć o tym, jak ja chcę - nawet jeśli jestem bardzo młodą osobą - żeby wyglądało moje życie seksualne i moje związki. Zdecydowanie lepiej jest stawiać wyżej swoje własne uczucia i przekonania ponad to, co mówią rówieśnicy. Czyli ponad to, jak inne osoby oceniają, jak powinna wyglądać moja historia seksualna. Bo moja historia jest tylko moja.

Powiedziałaś o 15-latkach, ale te informacje płynące z ciała są dla nas ważne na każdym etapie życia seksualnego.

Na każdym!

Bo przecież debiuty można mieć nie tylko ogólnie w seksie, ale też i w innych dziedzinach: pierwszy seks oralny, analny czy inne zaawansowane techniki. Tu też się liczy słuchanie siebie, prawda?

Dokładnie tak: podejmując różne aktywności seksualne - obojętnie, ile mamy lat - słuchanie siebie, słuchanie odczuć z ciała, słuchanie swoich przekonań i emocji, to zawsze bardzo dobry drogowskaz.

Bo tak sobie myślę, że ta presja może dotyczyć np. różnych rzeczy, które widuje się na filmach, albo "inni już je robią". To nie jest presja tylko 15-latków, to jest presja również 20-latków, 28-latków, 40-latków. W sypialni trzeba robić nowe rzeczy, trzeba się rozwijać, nie może być "nudno".

I trzeba robić wszystko, co jest tylko możliwe, bo pewnie "wszyscy tak robią".

A jeszcze do tego dochodzi inna presja. Jeśli np. masz taką historię życia, że nie spotkałaś/-eś osoby, z którą chciałaś/-eś albo mogłaś/-eś przeżyć ten debiut seksualny przed dwudziestką, teraz masz już trzydziestkę albo czterdziestkę, to wtedy presja też bywa bardzo dotkliwa

Pewnie przy tej okazji wraca historia osławionego hymenu, czyli "błony dziewiczej".

To jeden z głównych tematów poruszanych w naszych rozmowach, bo tego tematu bardzo dużo osób się boi.

W ogóle termin "błona dziewicza” wychodzi z użycia dlatego, że nie jest poprawny

To znaczy, istnieje błonka - choć wcale nie u wszystkich osób, ale u większości tak - przy wejściu do pochwy na głębokości około jednego centymetra. Miewa różne kształty, a jej wygląd może zmieniać się w trakcie życia. To prawda, że na jej wygląd może wpływać seks, ale również różne formy masturbacji, używanie tamponów, nawet uprawianie bardzo intensywnych sportów. Te aktywności mogą hymen zmieniać albo naruszać, ale nie muszą mieć takiego efektu.

Hymen mogą mieć nawet osoby w ciąży

Pokazało to amerykańskie badanie. Z uczestniczących w nim 36 nastolatek w ciąży, aż 34 miało hymen bez oznak naderwania.

Co to dokładnie oznacza?

Że wygląd błony ma niewiele wspólnego z czyimś doświadczeniem seksualnym. Czyli - mówiąc wprost - ginekolog czy ginekolożka, zaglądając osobie między nogi, nie może powiedzieć, jaką historię seksualną ma ta osoba. Może jedynie powiedzieć, jak wygląda ta błona i tyle. Takie badanie nie jest żadnym "testem na dziewictwo".

No ale jak to? Przecież oglądamy to na filmach! Do tego przez lata to było podstawą "pierwszego razu", dowodem miłości.

To, jak ona wygląda, to może mieć osobiste znaczenie dla osoby, która ją ma. Jeśli ktoś ma takie przekonania, to może starać się, aby nic nie naruszyło błony. Ale są osoby, dla których nie ma to znaczenia, dla których jest to tylko błonka.

W wielu kulturach nadaje się tej błonie jakąś wartość, bo rzekomo miałaby się łączyć z dziewictwem. Jednak wiemy z badań, że posiadanie błony nie jest równoznaczne z brakiem doświadczeń seksualnych

A jak to jest z jej "przebijaniem", które pokutuje w języku?

Różne konstrukcje językowe powtarzane przy temacie debiutów seksualnych są niepoprawne i nieprawdziwe, przykładowo te o przebijaniu błony. Hymen to nie jest balon, który pęka, gdy się go nakłuje. Bardzo rzadko zdarza się, że ta błona rzeczywiście jest twarda i w takich przypadkach pomoże ginekolog lub ginekolożka. Zazwyczaj to jest cieniutka błonka, miękka, z otworami albo z jednym większym otworem.

Gdyby go tam nie było, to krew miesięczna nie mogłaby się wydostawać na zewnątrz!

Gdy wsuwamy coś do pochwy - palec, zabawkę albo członek, ona może się naruszać, ale wcale nie musi, bo jest ona elastyczna i może się rozciągać.

W pierwszych kontaktach wcale nie trzeba na siłę czegoś wepchnąć, żeby się tej błony pozbyć – a to wątek, który się bardzo często pojawia w wiadomościach do nas. Coś takiego może powodować ból i krwawienie. Ale to nie musi tak wyglądać

Do penetracji można się przygotować i robić ją stopniowo. Można kupić lubrykant, zadbać o fajną atmosferę, tak żeby każdej osobie było miło i dobrze, żeby w trakcie tego kontaktu był przyjemny dotyk dla każdej osoby. Jeśli już jest ochota na penetrację pochwy, można ją zacząć delikatnie jednym palcem i na tym skończyć. A potem za jakiś czas spróbować jeszcze czegoś. Jeśli osoba poczuje ból, to nie zmuszamy się. Robimy przerwę albo zmieniamy na coś, co było miłe.

Mówimy chyba o takim idealnym pierwszym razie, gdzie się komunikujemy, który omawiamy, tymczasem zazwyczaj to jest spontan, którego tempo wyznacza erekcja chłopaka i prędkość wytrysku. 

Ja jednak zachęcam do posuwania się krok po kroku - na spokojnie.

A erekcja obojętnie w jakim wieku, czy u młodej osoby, czy u dojrzałej, wcale nie musi wyznaczać czasu trwania kontaktu

Spotkanie seksualne to jest wspólne doświadczenie dwóch osób i limit czasowy wyznaczają zaangażowane w nie osoby. To może być decyzja osób, a nie reakcja fizjologiczna penisa.

Mam wrażenie, że często ludzie mają tak: "No to miejmy już to za sobą! Ciśniemy! Poboli, poboli ale to w końcu będzie to za nami!".

I właśnie takie wiadomości dostajemy, że "ok, trochę boli, ale zaciśniemy zęby, bo tak trzeba". Absolutnie nie trzeba. Tak nie musi wyglądać pierwszy raz, tak jak powiedziałam wcześniej, każda z nas, każdy z nas pisze swoją historię seksualną. Można to sobie przemyśleć, zaplanować, o tym pogadać, i razem się do tego przygotować. To może wyglądać tak, jak chcemy.

Porozmawianie jest też ważne w kontekście tego, że myśląc o pierwszym razie jedna osoba może sobie wyobrażać, że spotkają się w pięknej jedwabnej pościeli wśród świeczek, a druga myśli o szybkiej przygodzie w samochodzie.

W takiej rozmowie możemy też posłuchać, na ile ta osoba jest otwarta na to, czego my potrzebujemy. Czy możemy liczyć na to, że ta osoba uszanuje to, że czegoś nie chcemy. 

Czy mówić w ogóle drugiej stronie o tym, że to nasz pierwszy raz?

To jest prywatna sprawa, czy ja chcę informować o moich poprzednich doświadczeniach. Myślę, że każda opcja ma swoje wady i zalety, ale wybierzmy taką, w której my sami będziemy się czuć bardziej komfortowo.

A propos tego komfortu - podczas seksu może pojawić się ból.

Przy wszystkich rodzajach bólu podczas stosunku - to jest uniwersalne dla każdego wieku, czy jest to debiut, czy kolejny raz - jeśli czujemy ból, to się do tego nie przymuszamy.

Jeśli ten ból się powtarza, a my będziemy na siłę starać się zacisnąć zęby, aby go przetrwać to może spowodować i pogłębić poważniejsze problemy seksualne. Seks ma dawać nam przyjemność, więc dostarczajmy sobie takich doznań, jakich chcemy. Gdy czujemy ból, obojętnie, ile mamy lat, to nie zmuszamy się do tej aktywności, robimy sobie przerwę, albo zmieniamy na coś, co nie bolało. Jeśli ten ból się utrzymuje, to w pierwszej kolejności idziemy do ginekologa, ginekolożki lub urologa, urolożki. Przy braku biologicznych przyczyn bólu, możemy dalej szukać pomocy u seksuologa, seksuolożki, fizjoterapeutki uroginekologicznej.

Powiedz, a jak zalecasz, żeby wyglądał taki perfekcyjny pierwszy raz? Ludzie często pamiętają o świeczkach, a zapominają o antykoncepcji, lubrykancie, zabezpieczeniu.

Często nas pytają, w jakiej pozycji trzeba to zrobić. Przygotowując się do pierwszego razu najpierw myślimy, czego chcemy, czego nie i czy to już jest dobry moment. Rozmawiamy o tym samym z drugą osobą. Razem planujemy antykoncepcję. Rozmawiamy o tym, jaki środek będzie dla nas najlepszy i rozmawiamy o kosztach. Zachęcam do dzielenia się kosztami po połowie. Ustalamy, kto to kupuje i kto to przynosi, bo nawet jeżeli się zdecydujemy na prezerwatywę, to wcale to nie musi być chłopak. Oprócz antykoncepcji pamiętamy też o tym, że istnieją infekcje przenoszone drogą płciową i jedynie prezerwatywy, albo te zewnętrzne, albo te wewnętrzne są jedynymi środkami, które chronią nas i przed ciążą, i przed infekcjami. Możemy też zrobić sobie testy w kierunku infekcji.

Basia, a ta prezerwatywa wewnętrzna to co to jest?

Jest trochę droższa od tej klasycznej i trudniej ją kupić. Jest większa i trochę inaczej wygląda, bo w środku na dnie może mieć elastyczny pierścień. Wsuwa się ją częściowo do pochwy albo do odbytu, a reszta prezerwatywy zostaje na zewnątrz, więc ochrania również wargi sromowe. Czyli, że dla tej osoby, która ją zakłada może być nawet bezpieczniejsza, bo wargi sromowe czyli część, która też może być bardziej wrażliwa na infekcje, wtedy jest chroniona.

To co dalej?

Wiemy jakie są granice każdej osoby, mamy antykoncepcję oraz ochronę przed infekcjami i możemy jeszcze kupić lubrykant. To jest zawsze dobry pomysł. Trzeba tylko sprawdzić, czy dany lubrykant można użyć z naszą antykoncepcją. Nie należy łączyć tłuszczy z lateksem. Lubrykant na bazie oleju może uszkodzić lateksową prezerwatywę. Do niej bezpieczniejszy będzie taki na bazie wody lub silikonu.

Czyli jak mam oliwkę dla niemowląt, jak mam olej kokosowy, olejek do masażu, masełko lub oliwę z kuchni, to odpadają?

Dobrym pomysłem jest stosowanie żeli i lubrykantów przeznaczonych właśnie do seksu. A czy używać lubrykantu przy pierwszym razie? On jest zawsze dobrym pomysłem. Im więcej nawilżenia, tym przyjemniej i tym mniej podrażnień.

Gra wstępna?

Szczególnie podczas debiutów seksualnych do coraz większej bliskości dochodźmy stopniowo, decydując się na kolejne kroki wtedy, gdy na pewno każda osoba tego pragnie. Podczas podniecenia zazwyczaj pojawia się lubrykacja, zwilża się pochwa i członek. Jeśli podniecenie jest bardzo duże, a lubrykacji jest mało, ale ta osoba czuje, że pragnie posunąć się dalej, to może użyć lubrykantu. Ale nawet gdy naturalna lubrykacja występuje, to używanie lubrykantu wciąż jest dobrym pomysłem.

A jak to jest z chłopakami? O czym oni powinni wiedzieć i szczególnie pamiętać?

Wszystko to, co mówię dotyczy też chłopaków. To znaczy jeśli chłopak poczuje ból, to on też nie musi się do tego zmuszać.

Podczas seksu mogą się pojawić różne reakcje ciała, szczególnie gdy dopiero zaczynamy przygodę z seksem. Może ktoś puścić bąka, może ktoś puścić bąka pochwą. Wytrysk może przyjść wcześniej niż tego oczekiwaliśmy.

To wszystko są naturalne reakcje ciała, a seks jest szalenie cielesny. A ten wytrysk może się pojawić szybko, szczególnie u młodych osób wtedy, gdy są bardzo podniecone.

Zestresowane!

Również. Z całego miksu przeżyć, z nowości sytuacji, tego, jak mocno ktoś to odczuwa. Wytrysk w niesatysfakcjonującym czasie nie świadczy o tym, że tej osobie się nie podoba seks, albo że partnerka lub partner jest nieatrakcyjny.

Erekcja i wytrysk nie jest miarą tego, czy ten związek jest dobry.

Może też powiedzmy, że to, jak wygląda nasz debiut seksualny nie determinuje tego, jak będzie wyglądało nasze życie seksualne!

My seksu uczymy się w trakcie życia. Pierwszy kontakt seksualny absolutnie nie determinuje tego, jak będzie w przyszłości wyglądać nasz seks. Możemy różne rzeczy zmieniać, uczyć się, możemy się na coś innego decydować w przyszłości. Wróćmy jeszcze do pozycji - tej, o którą nas pytają. Często dostajemy pytania o to, jaka pozycja jest dobra na debiut.

Tak naprawdę nie ma żadnego obowiązkowego układu ciał, ani sekwencji ruchów, które wtedy trzeba wykonać. Po prostu robimy to, na co mamy ochotę i zgodę drugiej osoby.

W kolejnych krokach wskazówką dla nas, co dalej robimy jest to, co czujemy my i druga osoba. A co do pozycji seksualnych, to też możemy wybrać takie, na które razem mamy ochotę czyli wszystkie są dozwolone, jeśli ich pragniemy i na nie się zgadzamy. Przy pierwszej penetracji pochwy, ta osoba może położyć się na plecach, a pod biodra wsunąć sobie poduszkę albo zrolowaną kołdrę. Wtedy kąt penetracji może być wygodniejszy dla wszystkich osób. Leży osoba, która chce być penetrowana. Wtedy kąt penetracji może być wygodniejszy dla wszystkich osób. Takie ułożenie nie jest obowiązkowe, to jest tylko podpowiedź.

Pierwszy raz z seksem analnym?

Widzimy po wiadomościach, jakie do nas przychodzą, że niektórym osobom wydaje się, że seks analny jest dobrą formą antykoncepcji i dlatego decydują się na taki rodzaj seksu podczas pierwszych kontaktów. Seks analny może być przyjemny, ale jest to dość zaawansowana technika, tzn. jest dobra dla osób, które znają dobrze swoje ciała, już mają jakieś doświadczenia.

Seks analny nie jest metodą antykoncepcji.

Gdy dojdzie do wytrysku w środku i sperma zostanie przeniesiona albo wypłynie w kierunku pochwy, a odległość między odbytem a pochwą jest niewielka, to taki stosunek może skończyć się ciążą. Poza tym, ze wszystkich rodzajów seksu to w seksie analnym jest największe ryzyko przekazywania infekcji przenoszonych drogą płciową.

Nawet jeśli jest się już doświadczoną seksualnie osobą i chce się spróbować tej formy, to warto pamiętać o paru rzeczach. Po pierwsze, prezerwatywa, która chroni nas przed infekcjami i przede wszystkim lubrykacja.

Przede wszystkim rozmowa, kupienie zabezpieczenia i lubrykantu, bo w odbycie jest mało naturalnego nawilżenia, a potem przygotowanie.

Odbyt jest tak zbudowany, że na wejściu mamy bardzo silny mięsień - zwieracz odbytu. Gdy coś wsuwamy do środka, to mięsień się mocno zaciska, a wtedy wsuwanie będzie boleć.

Tak jak i inne mięśnie w ciele, zwieracz możemy rozmasować. Czyli to, co nazwałaś grą wstępną, w przypadku takiej penetracji jest bardzo ważna, aby ten seks nie bolał i był przyjemny.

Czy o czymś jeszcze powinniśmy pamiętać?

O tym, że każdy rodzaj seksu niesie ze sobą ryzyko. I w seksie oralnym, i w waginalnym, i w analnym istnieje ryzyko przekazania sobie infekcji przenoszonych drogą płciową.

Przy seksie oralnym pomogą nam specjalne chusteczki.

Tak, do seksu oralnego możemy użyć prezerwatyw albo chusteczek lateksowych. Niestety niewiele miejsc je sprzedaje, kilka aptek i niektóre sklepy z gadżetami erotycznymi. Jeśli takiej chusteczki nie mamy, to możemy sobie zrobić taką chusteczkę… z prezerwatywy. Obcinamy czubek prezerwatywy i rozcinamy ją wzdłuż. Możemy taką chusteczkę położyć na cipkę albo na odbyt i wtedy mamy zabezpieczony kontakt ust i języka z genitaliami albo z odbytem.

Czy mówić innym ludziom o swoich debiutach?

To jest prywatna decyzja. Jeśli czuje się taką potrzebę, żeby komuś to opowiedzieć, to można, choć nie ma takiego obowiązku. Nie trzeba mówić znajomym, rówieśnikom. Ale jeśli wydarzyło się coś, co nas niepokoi, to myślę, że to jest dobry pomysł, żeby z kimś porozmawiać. A jeśli dotyczy to osoby niepełnoletniej, to niech o tym porozmawia z kimś dorosłym. Jeśli w seksie coś nas boli, krwawimy, mamy nieprzyjemne doznania, np. szczypanie, dziwny zapach albo kolor wydzieliny z pochwy lub z członka, to z takimi sprawami zgłaszamy się na wizytę lekarską. Nie zwlekamy, nie męczymy się, jak mamy jakieś objawy, to po prostu je leczymy.

***

Następna porcja pytań i odpowiedzi o seksie już w niedzielę, za dwa tygodnie. Jeśli masz pytanie, które chciałbyś/chciałabyś zadać, napisz wiadomość na Instagram SEXEDpl lub na zapytajbasie@sexed.pl 

Więcej o: