Słowo feromon pochodzi od greckich słów ferein oraz horme, oznacza przekaźnik podniecenia. To naturalnie występujące, lotne substancje chemiczne wydzielane przez żywe organizmy. Osobniki tego samego gatunku komunikują się za ich pomocą w celu wymiany informacji. W świecie zwierząt, samiec jest zdolny do zlokalizowania partnera mimo odległości często przekraczających kilometry. Wyjątkowym przykładem mogą być mrówki. Kiedy mrówka jest zaniepokojona, pozostawia zapach, który dla jej znajdujących się w pobliżu kompanek odczytywany jest jako ostrzeżenie. Im bliżej źródła, tym oddziaływanie jest silniejsze, więc podążające za tropem owady ruszają z odsieczą. Wiadomość odczytywana przez mrówki nie jest przy tym wyczuwalna dla jakiegokolwiek innego gatunku. Ludzie również wytwarzają feromony. Poprawiają one poziom komunikacji w każdej dziedzinie życia społecznego, od spraw intymnych, poprzez pracę czy zabawę. Odebranie przez organizm zapachowego sygnału zwiększa lub zmniejsza natężenia wydzielania do krwi poszczególnych hormonów. To z kolei skutkuje widoczną zmianą w zachowaniu. Badania potwierdzają, że węch jest dla ludzi znacznie bardziej istotny niż percepcja wzrokowa. To wydaje się być odpowiedzią na pytanie dlaczego feromony cieszą się tak dużą popularnością.
Miejscem wytwarzającym największe ilości feromonów u mężczyzn są pachy. Pacha mężczyzny znajduje się bowiem na poziomie głowy kobiety, a więc jej nosa. Androstenol jest jednak feromonem samca i działa wyłącznie na samice. Innym miejscem jest obszar pomiędzy górną wargą a nosem. Przypuszcza się, że pocałunek to rodzaj wąchania, podczas którego między całującymi się krążą substancje chemiczne wzmagające podniecenie seksualne. Perfumami najbardziej działającymi na męskie hormony jest zapach kobiety podczas owulacji. Naukowcy z Florida State University poprosili ochotniczki w różnych fazach cyklu menstruacyjnego o noszenie T-shirtów przez trzy noce z rzędu. Mężczyzni mieli za zadanie wąchać tak przygotowane koszulki. Dodatkowo dla lepszej kontroli wyników niektórzy badani wąchali koszulkę neutralną, nienoszoną przez nikogo. Zarówno przed wąchaniem, jak i po od uczestników badania pobierano próbki śliny. Na koniec badani oceniali, jak bardzo podobał im się zapach koszulek.
Okazało się, że po wąchaniu koszulek noszonych przez kobiety w czasie owulacji (czyli w czasie najbardziej sprzyjającym zapłodnieniu) mężczyźni mieli wyraźnie podwyższony poziom testosteronu w porównaniu z mężczyznami wąchającymi koszulki noszone przez kobiety w innych fazach cyklu albo nienoszone przez nikogo. Co więcej, koszulki noszone przez owulujące kobiety były oceniane jako najładniej pachnące. Zapach jajeczkującej kobiety powoduje u mężczyzn wzrost poziomu testosteronu. Zamiast inwestować w pachnące kosmetyki, zabijające naturalny zapach, panie powinny raczej stawiać na swoją naturalną woń. Naukowcy wysunęli również inne wnioski. Atrakcyjność fizyczna ludzi jest podobnie jak u zwierząt regulowana niezależnymi od naszej woli mechanizmami biologicznymi. Po drugie również dla nas ludzi podstawą dla bycia obiektem zainteresowania przeciwnej płci są nasze możliwości prokreacyjne. Kobieta tuż przed lub w trakcie owulacji rozsiewa wokół biologicznie zakodowaną informację o gotowości do posiadania potomstwa. Są osoby, które wydzielają więcej feromonów niż inni, nazywa się ich dominantami. Takiego człowieka można poznać po zachowaniu. Zazwyczaj przejmuje dowództwo w grupie, jest ekstrawertykiem, ma największe powodzenie u płci przeciwnej. To może być zasługą feromonów. O silną emisję feromonów podejrzewa się Rasputina, który u płci pięknej miał ogromne powodzenie.