Kiedy miłość się kończy

Każda z nas chciałaby kochać i być kochaną przez całe życie równie gorąco i namiętnie. Zachowaj czujność! Jeśli szybko zorientujesz się, że uczucie stygnie i oddalacie się od siebie z partnerem, tym łatwiej dacie radę powstrzymać "rozkład pożycia".

Same deficyty

Miłość - zwłaszcza ta, która rodzi się w wyniku uderzenia piorunem - to ogromna siła i prawdziwy żywioł. Najmocniejsze nawet uczucie potrzebuje sprzyjających warunków do życia. Kiedy orientujesz się, że w Twoim związku pojawia się brak komunikacji, powinnaś szybko interweniować. Nie chodzi wyłącznie o przekazywanie informacji, ale także dzielenie się odczuciami, przemyśleniami, radościami i obawami. Krótkie rozstania (np. spowodowane delegacjami) zazwyczaj służą uczuciu - partnerzy mają szansę za sobą zatęsknić, chwilę od siebie odpocząć. Przy dłuższym rozstaniu i braku możliwości rozmowy, drogi zaczynają się rozchodzić. Jest w tym oczywiście także nasza łatwość do chodzenia na łatwiznę, brak wiary i wygoda. Jeśli pomimo prób, bliska Ci osoba nadal nie wykazuje inicjatywy w rozmawianiu, być może straciła Tobą zainteresowanie. Na forach internetowych aż roi się od smutnych opisów wypalonego uczucia. Ludzie piszą, że "czują się samotni z drugim człowiekiem", że "stają się kolejnymi meblami we własnym domu", że "brak im siły na agresję i litość".

Zobacz wideo

Brak fascynacji, szacunki i zaufania

Nieustanne unoszenie się na fali miłości może być ciężkie do osiągnięcia. Niektórym związkom, często określanym mianem "gorących", połączenie zazdrości, niezależności, fascynacji i pasji wychodzi na dobre. To jednak naturalne, że po pewnym czasie wiesz o partnerze wiele i przestaje być on dla Ciebie tajemnicą. To jednak moment, w którym zauroczenie i zakochanie powinno przekształcić się w głębokie uczucie. Dla miłości groźny jest brak fascynacji - zarówno uczuciowej, jak i pożądania fizycznego. Jeśli Twój partner zaczyna Cię nudzić i irytować, a jego cechy charakteru, które dotychczas ceniłaś najwyżej, nie robią na Tobie żadnego wrażenia - powinnaś się zastanowić, dokąd Cię te uczucia zaprowadzą. Kobiety mają - częściej niż mężczyźni - tendencję do publicznego krytykowania i narzekania na ukochanych. Czasami wśród znajomych wytykają im błędy i ośmieszają niektóre zachowania. Czy ma to związek z ulatniającym się gdzieś szacunkiem czy naszą zołzowatością - trudno jednoznacznie ocenić. Jeśli zdarza Ci się takie zachowanie, spróbuj się powstrzymać przed ironizowaniem - zwłaszcza, kiedy partner jest wobec Ciebie lojalny i szczędzi Ci publicznej krytyki.

Ten drugi, ta druga

Niewierność wcale nie jest najczęstszym powodem końca miłości. Najczęściej chodzi o różnice charakterów nie do pogodzenia. Jeśli nie jesteś niewierna z natury, pęd do zdrady będzie osłabiać miłość, szacunek i niechęć do zranienia partnera (z założenia ma to działać także w przypadku drugiej połówki). Z jakiegoś jednak powodu ludzie pakują się w skoki w bok i romanse. Kiedy niewierność wychodzi na jaw, w związku pojawia się całkiem zrozumiały brak zaufania. Ciężko kochać, gdy podważa się każde słowo i czyn wiarołomnej osoby. Zdrada nie musi wcale oznaczać końca miłości. Może być poważnym ostrzeżeniem i tchnąć w parę nowe pokłady energii.

Ostre cięcie

Jedna z najmniej zrozumiałych form zakończenia miłości to jej ostre ucięcie przez jedną ze stron. Ty (albo on) wiesz, że już nie kochasz, dla niego to nowość i szok. W styczniowo-lutowym numerze magazynu "Malemen" bardzo obrazowo ujął to fotograf Robert Wolański, wspominając moment rozstania ze swoją wieloletnią partnerką Agnieszką Maciąg. Wolański powiedział, że czuł się, jakby jego ukochana umarła - nie odeszła, wyprowadziła się, tylko właśnie umarła. A kiedy do siebie wrócili, to było, jakby zmartwychwstała. I chociaż był to bolesny czas dla obojga, to dowodzi, że o miłość warto walczyć do końca.

O etapach miłości (od końca) opowiada film François Ozona "5x2 pięć razy we dwoje":

 

A jedną z bardziej przejmujących piosenek mówiących o rozstaniu śpiewa Ayo:

 
Więcej o: