Naukowcy, psychologowie i wreszcie przedstawiciele agencji matrymonialnych i portali randkowych w pocie czoła próbują zgłębić wiedzę na temat czynników, które sprawiają, że pary żyją ze sobą długo i we względnej szczęśliwości. A wygląda na to, że ciężko zdefiniować regułę, która gwarantowałaby sukces.
Znasz na pewno pary, które różnią się od siebie pod każdym względem - ona imprezowiczka, on domator albo on sportowiec, ona kobieta kanapowa. Co więcej bycie w różnych związkach pozwala także na zweryfikowanie tej teorii. Ania - raczej poukładany naukowiec, kiedyś straciła głowę dla aktora, później była z barmanem, informatykiem i ilustratorem. Jeden z jej ukochanych był kompletnym bałaganiarzem, inny pedantem. Sama Ania w swoich związkach się nie zmieniała, a uczucie pozwalało jej funkcjonować z ukochanymi o podobnych i kompletnie różniących się od jej charakteru cechami. Na ślubnym kobiercu stanęła w końcu z człowiekiem, który podobnie jak ona poświęcił się życiu naukowemu. W jej przypadku podobieństwa zwyciężyły. Także wśród naukowców przez kilka lat popularna była teoria, poparta badaniami naukowymi, która mówiła, że pary wychowane w podobnych środowiskach, mające zbliżone osobowości i wspólne zainteresowania mają większe szanse na przetrwanie uczuciowej zawieruchy niż partnerzy, których nie łączy tak wiele.
W 2011 roku grupa badawcze z Geneva Business School ogłosiła, że udało jej się złamać miłosny kod. W przeprowadzonym przez szkołę badaniu wzięło udział ponad 1000 par. Z wyników analizy tych związków rysuje jednoznaczny obraz związku, który będzie sielanką. Po pierwsze kobieta powinna być o około pięć lat młodsza od partnera. W interpretacji wyników znalazło się stwierdzenie, że taka różnica wieku sprawia, że mężczyźni, którzy - jak się ogólnie przyjmuje - później od kobiet dojrzewają psychicznie, mają możliwość podgonienia ich pod względem emocjonalnym. W badanych szczęśliwych związkach to kobieta była także bardziej wyedukowana i inteligentniejsza od partnera (podano nawet, że o 27 procent). To kobieta powinna mieć więcej dyplomów niż jej ukochany. W mądrości i inteligencji chodzi podobno o to, że mądra kobieta nie szuka spełnienia wyłącznie w swoim związku i w mężczyźnie.
Na zachowanie harmonii w związku mają także wpływ dochody. Z trwających 25 lat badań przeprowadzonych przez Western Washington University wynika, że małżeństwa, w których kobiety zarabiają więcej niż ich partnerzy, o 38 procent częściej kończą się rozwodami. Psychologowie tłumaczą, że ma to związek z zachwianiem u mężczyzn poczucia, że utrzymują rodzinę, są męscy i silni. Piotr przez pół roku po zwolnieniu z pracy szukał innego zajęcia. Przyznaje, że przez ten czas czuł się fatalnie. Nie był to jednak przypadek, w którym zarabiałby mniej, ale taki, w którym nie przynosił do domu żadnych pieniędzy. Konflikty, które pojawiały się w tym czasie w domu, miały związek z tym, że nie czuł się pełnowartościowym mężczyzną. Sytuacja wróciła jednak do normy, kiedy wreszcie znalazł pracę odpowiadającą jego oczekiwaniom. Joasia, do pięciu lat poszukująca swojej drugiej połówki tłumaczy, że nauczyła się, że nie wolno oceniać potencjalnego ukochanego przez pryzmat wyedukowania, środków na koncie ani wieku. Jej zdaniem serce podpowie, kiedy na drodze stanął ten jedyny.