Szpiegowanie na ekranie

Uruchomiona niedawno przez Google Maps opcja Street View dobitnie uświadamia, że nigdy nie wiadomo, kto i gdzie Cię obserwuje. Jest i druga strona medalu- nowe technologie dają Ci do rąk coraz więcej narzędzi do sprawowania kontroli nad innymi.

Małe grzeszki

- Staram się ufać ludziom i sama nie nadużywać ich zaufania. Nie narzucam bliskich relacji osobom, które są ode mnie zawodowo zależne - mówi Kasia z Wrocławia. Zaskoczyło ją, gdy niania jej synka wysłała jej zaproszenie do grona znajomych na Facebooku, ale uznała, że był to całkiem miły gest. Do czasu, gdy zobaczyła, że niania jest facebook'owo aktywna w czasie, gdy powinna zajmować się z jej dzieckiem. - Wkurzyło mnie, że lajkuje i komentuje posty swoich znajomych w czasie godzin pracy. Po pierwsze, powinna zajmować się czymś innym, a po drugie do wejścia na stronę musiała użyć mojego komputera, i to bez mojej zgody! - tłumaczy wzburzona Katarzyna. Cała sytuacja zdyskredytowała dobrą opinię opiekunki.

Niepełna prawda

- Google Street View zdemaskował dwa moje kłamstwa, a właściwie jedno oszustwo i jedno zatajanie prawdy - śmieje się Weronika. Zdjęcia do opcji Street View były robione w lipcu ubiegłego roku, w czasie, gdy mój narzeczony brał udział w kursie windsurfingu w Portugalii - wspomina. Cieszyłam się wtedy wolnością i byciem "słomianą wdową". Pech chciał, że akurat gdy auto robiło zdjęcia na mojej ulicy, stałam w oknie i paliłam papierosa - wzdycha. Narzeczony żył w przekonaniu, że Weronika rzuciła palenie. - Wszystko wyszło na jaw, gdy razem postanowili sprawdzić działanie programu. - To jeszcze nic, bo ja mam pecha podwójnego. Na innym zdjęciu - także z naszej okolicy widać mnie rozmawiającą z byłym chłopakiem. Łatwo nas zidentyfikować - jestem uwieczniona na zdjęciu z naszym psem i zielonym workiem na ramieniu, a eks ma dosyć specyficzną kolarkę - opowiada Wera. - Nie muszę chyba opowiadać o aferze, jaką mi zgotował mój chłopak? - pyta retorycznie. - Czy słusznie, to już kwestia dyskusyjna - dodaje.

Nowe znajomości

Z badań przeprowadzonych przez American Academy of Matrimonial Lawyers, wynika, że jedno na pięć rozwodów, spowodowane jest przez Facebook. Dowodów na rozstania, za którymi stoi "Fejs", wcale nie trzeba szukać za oceanem. W Polsce pierwszą lawinę zerwań uruchomił inny portal społecznościowy - Nasza Klasa. - W moim kręgu znajomych aktywnych w sieci, romansie partnera łatwo wykryć, nie trzeba go nawet jakoś specjalnie szpiegować - zapewnia Justyna, która ma ponad 200 znajomych na Facebooku. - Moja koleżanka nie była przeczulona na punkcie wierności swojego chłopaka, ale zainteresowała ją jego nowa znajoma z pracy. Zaczęła porównywać ich aktywności i sprawdzać miejsca, w których się "checkowali" oraz zdjęcia, na których byli oznaczeni - tłumaczy Justyna. I co się okazało? Spotykali się ze sobą także po pracy! Szperając dalej znalazła zdjęcie z meczu piłki nożnej, na który jej chłopak wybrał się z kumplami. Ku jej zaskoczeniu- na zamieszczonej przez jego kolegę fotce, widać było w tle jej chłopaka czule obejmującego "koleżankę"...

Ciekawe fakty

Paweł, architekt z Krakowa, świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że jego dziewczyna jest bardzo ciekawska i nie zawsze szanuje jego prywatność. Kilka razy zastawił na nią pułapki w komputerze, więc wie, że wchodziła na jego konto mailowe i czytała pocztę elektroniczną. - Wystarczyło, że sprawdziłem ostatnią datę swojego logowania i było jasne, że Ania zaglądała na moje konto - tłumaczy. - Nie powiedziałem jej o tym, bo wiem, ze nie zmieniłoby to jej podejścia, może tylko stałaby się ostrożniejsza - mówi.. Zdaje sobie on sprawę z tego, że jegp dziewczyna najchętniej zamieszkałaby w jego głowie. Co mam zrobić? Akceptuję ją z jej wadą. Staram się być w miarę transparentny i nie dawać powodów do podejrzeń, chociaż w sumie to nie wiem, co nią kieruje...

W innych krajach europejskich prywatność to rzecz święta. - W Polsce - tłumaczyła w wywiadzie udzielonym radiu Tok FM psycholog Mirosława Nowak-Dziemianowicz - nieufność to podstawa naszego życia społecznego. Zaczynając od rodzinnego domu, przez edukację i urzędy. Wszędzie kartkówki, sprawdziany, niezapowiedziane kontrole. Nie ufamy nikomu, dlaczego więc mielibyśmy zaufać najbliższym? Z drugiej strony Polacy częściej przyzwalają na drobne oszustwa, a krystalicznie czysta i uczciwa osoba, często postrzegana jest jako ktoś naiwny - dodaje Nowak-Dziemianowicz.

Czy szpiegowałaś kiedyś swojego partnera?
Więcej o: