Wenus w pończochach na billboardzie

Wszyscy mówią o reklamie pończoch polskiej marki Adrian. Dlaczego? Bo w całej Polsce na billboardach pręży się zmysłowo modelka, która odbiega od dotychczas lansowanego wizerunku urody.

Mocne słowa

Kobiety są o wiele bardziej krytyczne względem siebie nawzajem niż nam się wydaje. To pierwsza myśli, która nasuwa się po wysłuchaniu przypadkowych komentarzy dotyczących modelki reklamującej pończochy. Często pojawiają się w zasłyszanych wypowiedziach określenia 'gruba baba', 'wieloryb', 'baba z cycem'. To dziwne, bo przecież wszystkie chętnie oburzamy się i krytykujemy standardy, które lansują projektanci i agencje reklamowe. Modelka nie może być ekstremalna w żadną stronę? Za chuda, to anorektyczka, a za gruba to 'wieloryb'? Coś tu chyba nie gra!

Pomysł na reklamę z modelką o obfitych kształtach narodził się w głowie właścicielki fabryki rajstop Adrian - Małgorzaty Rosołowskiej-Pomorskiej, jako odpowiedź na realia. - Po ulicach chodzi przecież więcej kobiet o bujniejszych niż szczupłych kształtach - tłumaczy Małgorzata Rosołowska-Pomorska. Wenus z billboardu jest Polką, podobnie jak modelki w rozmiarze zero, które wcześniej pozowały do kampanii reklamowych firmy. Najważniejszym przekazem reklamy (który w całym tym zamieszaniu umyka) jest ważna dla bardziej okrągłych kobiet informacja, że na rynku pojawiła się wreszcie bardzo elastyczna przędza, która pozwoli im nosić cienkie pończochy - tłumaczy właścicielka fabryki. Co ciekawe, pani Małgorzata była przygotowana na szum medialny i nieprzychylne reakcje - odpowiedź na billboardy, dlatego po wystartowaniu kampanii wyłączyła komputer i wyjechała odpocząć. Efekty - sprzedażowe i wizerunkowe warte były kontrowersji. Oprócz wielu zapytań ze strony sieci handlowych, pani Małgorzata dostała jedynie dwa e-maile od pary oburzonych obywateli. Nikt jednak nie krytykował w nich modelki, a jedynie pomysłodawczynię kampanii.

Powolne przełamywanie stereotypów

Co innego zadeklarować wsparcie dla rozmiaru XL - zapraszając do sesji zdjęciowej modelki, co miało miejsce w przypadku większości pism modowych, a co innego pójść za ciosem i wykorzystywać wizerunek normalnie wyglądające kobiety w reklamach. Wiktoria, najstarsza córka królującej na salonach Marty Grycan, deklaruje, że jest modelką. Te słowa spotykają się oczywiście z przewidywalną reakcją ze strony internautów. Bo jaka powinna być modelka, każdy szanujący się internauta wie lepiej... Przy okazji pozowania do magazynu "Viva! Moda", w której Wiktoria pojawiła się w sukience-chuście, dziewczyna zapewniła, że jest pewna swojego ciała. Sesją z kolei miała nadzieję przełamać stereotypy i pokazywać kobiece kształty. Wiktoria wystąpiła także w pokazie Agnieszki Maciejak i w rodzinnej sesji modowej do pisma "Viva!". Za każdym razem oczywiście wzbudzając sensację. Jeśli przyjmiemy, że w Polsce to Wiktoria przeciera szlaki modelkom plus, to możemy założyć, że jako pionierka będzie wzbudzała kontrowersje.

Moda na plus

Coraz więcej bardziej krągłych modelek pojawia się w pismach poświęconych modzie. Ciągle są to jednak materiały, które "obrandowane" są jako treści egzotyczne i niewiele mają wspólnego z resztą zawartości pisma. Czy temat ma szansę na upowszechnienie? Odpowiedzią na zapotrzebowanie są agencje zrzeszające modelki plus. Założycielką jednej z nich - o wiele mówiącej nazwie "Nobody's Perfect" jest Agnieszka Czerwińska. Agnieszka, która także jest modelką uważa, że mimo iż nastawienie do nich powoli się zmienia, to kobietom o pełniejszych kształtach nadal proponuje się nieatrakcyjne ubrania, a w większości sieciówek brakuje dla nich działów. Hasłem, jakim kieruje się Czerwińska jest: "promuję normalność, nie otyłość".

Dużo więcej

Wiadomo, że z roku na rok przybywa kobiet, które nie są w stanie wbić się w rozmiar 38. W samych Stanach Zjednoczonych w 1985 roku, przeciętna Amerykanka nosiła rozmiar 36. Teraz jest to 42. Prawie 2/3 mieszkanek Nowego Kontynentu ma nadwagę lub cierpi na otyłość. W Polsce problem ten zaczyna być również coraz większy.

Jak można przeczytać, w materiale z kobieta.gazeta.pl: do niedawna sklepy kończyły produkcję swoich kolekcji na rozmiarze XL ze względu na zbyt duże koszta. Ubrania obszerniejsze są trudniejsze i droższe w wykonaniu, niż te mniejsze. Materiał wykorzystywany do ich uszycia stanowi 60% ich ceny. Trudno jednak rozwiązać ten problem podnosząc ceny w miarę jak rośnie rozmiar danej części garderoby. Trzeba też użyć nieco innego sprzętu do wyprodukowania takiego stroju, m.in. dlatego, że wykorzystuje się większe belki tkanin. Sklepy są również ograniczone powierzchnią swoich butików i nie mają zbytnio miejsca na wystawienie rozmiarów od 34 do 48 i więcej. Nie wszystkie puszyste kobiety cierpią na nadmiar ciała w tym samym miejscu - jedne mają duży brzuch i chude nogi, inne na odwrót, obfite biodra i uda. Dlatego trudno jest przeznaczyć na nie kolekcje, w której chodzą osoby o rozmiarze mniejszym, bo nie wykluczone, że proponowane tam kroje, choć w odpowiednim rozmiarze, nie będą na nie pasować. Dlatego wiele marek decyduje się na wprowadzenie kompletnie oddzielnych linii ubrań dla pulchnych kobiet. Reklamują je oczywiście odpowiednio "większe" modelki.

Wulkan seksu

Na Facebooku, który eliminuje anonimowość wypowiedzi i komentarzy, reklama pończoch Adrian podoba się baaardzo. Zdjęcie blondynki żyje także poza profilem fabryki rajstop - na swoich tablicach zawieszają ją zachwyceni panowie, a reszta chętnie je "lajkuje" i pozytywnie ocenia.

A Tobie podoba się ta reklama? Także uważasz, że kochanego ciała nigdy za wiele?

A Tak wygląda praca za kulisami sesji zdjęciowych do magazynu "Plus Model":

 
Więcej o: