- Zawsze mnie zastanawia, jaka jest metodologia takich badań - śmieje się Kamil. Panowie w białych kitlach stoją nad współżyjącą parą w laboratorium ze stoperami w rękach? Ja sam nie wiem, ile czasu zajmuje mi seks. Weronika, jego dziewczyna, ma na temat długości stosunku inne zdanie: - Wszelkie badania i artykuły traktujące o seksie wpędzają mnie często w poczucie winy. Ma wrażenie, że kreowany jest obraz seksu, który musi być co najmniej tantryczny, trwający tyle co półmaraton, angażujący kilkanaście różnych pozycji i broń Boże odbywający się przy zgaszonym świetle - wylicza. - A ja tam lubię kochać się w sypialni, w ciemnościach i tylko dwie pozycje są mi w stanie zapewnić orgazm. Sądzę, że mój seks trwa nawet krócej niż 10 minut... W jednym się zgadzam - rzeczywiście mnie satysfakcjonuje, chociaż są przypadki, że nie dochodzę - wtedy wystarczy mi poczucie bliskości i fakt, że Kamil szczytował.
Z badań prof. Izdebskiego wynika, że w 2001 roku Polacy kochali się średnio 18 minut. Cztery lata później 14,5 minuty, a w 2011 roku skróciła się do 14 minut. Skąd takie zmiany? - Od 2001 roku minęła cała dekada, zaszły zmiany w sferze społecznej, kulturalnej i obyczajowej, a co za tym idzie, zmienił się także styl życia Polaków. Żyjemy z coraz większym tempie, precyzyjnie dzielimy czas na sferę prywatną i zawodową. Wszędzie bardziej się spieszymy i wychodzi na to, że w seksie także - uważa prof. Zbigniew Izdebski.
- W 2001 roku jeszcze nie byłem aktywny seksualnie - śmieje się Piotr, rocznik 1985 - trudno mi więc z własnego doświadczenia porównywać swoje osiągi. W przypadku mężczyzn - moim zdaniem - na długość seksu ma wpływ kilka czynników, czasami od nas niezależnych. Pod dłuższej abstynencji, ciężko nam kochać się godzinami, bo wystarczy kilka minut i już jest po stosunku. Czasami też zdarzają się tak podniecające dziewczyny, że trzeba myśleć o brzydkich piłkarzach, żeby nie wypaść z gry.
Z opisywanych w książce "101 mitów o seksie" innych badań prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że przeciętnie kochamy się przez 35 minut. Tak przynajmniej podają nadesłane deklaracje. Oczywiście, te 35 minut, to nie tylko sam stosunek. Najdłużej trwają gra wstępna i pieszczoty. Jak czytamy dalej w książce, z badań, jakie przeprowadzili prof. Eric Corty oraz Jenay Guardiani z Penn State Erie w Pensylwanii, wynika, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety na osiągnięcie spełnienia potrzebują 3-13 minut. Badacze doszli do takiego wniosku po rozmowach z 50 psychologami, lekarzami, pracownikami socjalnymi, terapeutami ds. rodziny i małżeństwa, którzy przez wiele lat stykali się z tysiącami pacjentów i pytali ich o życie intymne. Znacznie dłuższe stosunki, czyli takie, jakie deklarują Polacy, są raczej rzadkością. Dla większości osób w różnych regionach świata satysfakcjonujący seks to taki, który trwa jedynie kilka minut, a nie ponad pół godziny. W tych samych badaniach amerykańskich wiele osób przyznało, że "w sam raz" jest stosunek trwający 3-7 minut. Zbyt długi stosunek zajmuje 10-30 minut, a zbyt krótki, to taki, który kończy się przed upływem 2 minut.
Jak długo chcą się kochać kobiety? - W sam raz - odpowiada enigmatycznie Dagmara, w stałym związku od roku. - Dla mnie gra wstępna to cały dzień - wspólny poranek, wieczorne wyjście, drobne gesty - to wszystko buduje dla mnie naszą relację i moją ochotę na seks. - Falstarty owszem zdarzały się - głęboki pocałunek, przemasowanie biustu i całkiem nietrafiona stymulacja miejsc intymnych - a wszystko zamykające się w trzech minutach, to przykład łóżkowej porażki.
- Nie wiem, jaka jest mechanika wzrostu podniecenia - zapewnia Piotr (rocznik '85) - ale jakoś nie udaje mi się utrzymywać wzrastającego napięcia przez dłużej niż pół godziny - w pewnym momencie ja i mój członek zaczynamy się czuć zmęczeni i mówiąc najbardziej obrazowo - wymiękamy.
Wynikami badań oburza się Marta Niedźwiecka, life sex coach i współtwórczyni Pussy Project, mówiąc: - Czas ma znaczenie dla sięgnięcia po coś więcej niż "szybki numerek". Który czasem jest fajny, ale jeśli jest jedynym punktem repertuaru, to nienajlepiej. Pieszczoty i gra wstępna wymagają czasu. 14 minut to po 7 minut na osobę przyjmowania i dawania pieszczot. Oczywiście, że można wtedy osiągnąć orgazm. Tylko czy orgazm jest jedynym celem podejmowania współżycia seksualnego? 70 % deklarujących, że są zadowoleni z takiego stanu rzeczy może oznaczać, że drastycznie obniżyliśmy oczekiwania wobec jakości w seksie. Dodaje także, że kobiety, które potrzebują więcej czasu na podniecenie, może osiągnąć satysfakcje w kwadrans.- Jak para się zmobilizuje albo użyje wibratora, to oboje mogą mieć orgazm z penetracją waginalną i stymulacją łechtaczki w trzy minuty. Fast Sex. Tylko czy to jest sprint po medal?
Z badań prof. Izdebskiego wynika, że blisko 70 procent respondentów jest zadowolonych ze swojego życia seksualnego i czuje się zaspokojonymi. Czy to tylko deklaracje? - Znam co najmniej cztery kobiety w moim wieku - mówi prosząca o niepodawanie jej imienia trzydziestolatka - które nie przeżyły w ogóle orgazmu. Co więcej, dwie z nich planują ślub. No ale to już inny temat - nie długości stosunku gwarantującej satysfakcję, ale zgody na brak orgazmu w ogóle.
Chcesz przeczytać więcej o polskim seksie? Kliknij tutaj!
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.