Tak się przynajmniej dzieje w przypadku przebadanych pod tym kątem Brytyjek, o których często piszą - powołując na wyniki badań - dziennikarze z wyspiarskiej prasy. Zgodnie z wynikami ankiet przeprowadzanych wśród pań maluje się obraz kobiety seksualnie zaspokojonej i usatysfakcjonowanej. 17 procent kobiet w przebadanej grupie 35-44 lata zapewnia, że swoje życie seksualne i poziom libido ocenia na 10 punktów (w skali od 1 do 10). 35 lat to zdaniem naukowców wiek, w którym kobieta osiąga szczyt swoich łóżkowych możliwości. Wcześniej mówiono o szczycie w okolicach 28 urodzin w przypadku kobiet i dwudziestych w przypadku mężczyzn. Wygląda na to, że kobiety w badanej grupie naprawdę mają ręce pełne roboty - 20 procent kocha się sześć razy w tygodniu, a 3/4 przepytywanych Brytyjek jest zadowolonych z pożycia. Co sprawia, że dojrzalszy wiek jest synonimem udanego seksu?
- Z wiekiem stajemy się pewniejsze siebie - sugeruje jedna z zadowolonych z pożycia czterdziestolatek. - Wiemy, czego chcemy, poznałyśmy własne ciało i potrafimy mówić o swoich potrzebach oraz je egzekwować. - Moim zdaniem - tłumaczy na swój sposób te kwestie znajomy informatyk - kobiecy zegar biologiczny zaczyna bić na alarm - licząc na to, że dzięki częstym i satysfakcjonującym stosunkom uda się doprowadzić do zajścia w ciążę i przedłużenia gatunku ludzkiego - mówi mrugając okiem.
- Seks to ostatnia rzecz, na jaką możesz liczyć w małżeństwie z długim stażem - uważa kilku mężów... z długim stażem. - Albo na Wyspach sytuacja jest inna niż w Polsce albo ankietowane panie koloryzowały. - Mamy z żoną prawie czterdzieści lat, dwójkę dzieci w wieku osiem i cztery lata i czasami brakuje nam siły na to, żeby się do siebie wieczorem przytulić - tłumaczy. - A ja jestem przypadkiem potwierdzającym tę tezę - argumentuje znajoma w magicznym wieku 35 lat. Do 27 roku życia w ogóle nie miałam orgazmów - szczerze mówiąc pomimo chęci jakoś nie udało mi się ich osiągnąć. Na trzydziestkę dostałam wibrator i to jest dla mnie data graniczna. Najpierw jednak musiałam poznać siebie, a potem dać się poznać partnerowi. Jak miałam 20 lat to udawałam, że wiem, o co w seksie chodzi, a nie wiedziałam nic. - Ja tam nie sądzę, żeby ukończenie 35. roku życia miało coś zmienić w moim apetycie na seks - zapewnia 25-letnia studentka. - Zawsze lubiłam seks, miałam duży apetyt i gorący temperament.
Przykład idzie z góry, czyli od gwiazd. Aktorki po trzydziestce i czterdziestce pozują do bardzo seksownych sesji, opowiadają o swojej seksualności i radości, jaką czerpią z seksu. Często swoją obecną bogatą w seksualne uniesienia sytuację odnosząc do czasów, gdy były młodsze, mniej doświadczone i mniej odważne. Ich atrakcyjność i kobiecość potwierdzają także pojawiający się u ich boku młodsi kochankowie oraz kolejni "gorący" partnerzy. Takich zapewnień nie wygłaszają na forum publicznym młode, dwudziestokilkuletnie gwiazdy, nawet te z jakże dokładnie opisanych Wysp Brytyjskich.