- Z tym seksem po trzydziestce to zależy od etapu życia - tłumaczy Foxylady (imię i nazwisko znane redakcji). - Jak się zaczęliśmy starać z narzeczonym o dziecko to było wspaniale - seks bez zabezpieczeń, bez lęku - nareszcie - ja w pełni rozbudzona, wiedząca jak lubię się kochać. Po roku prób zaczęliśmy uprawiać seks prokreacyjny. Wcale tak fajnie już nie było. Seks podszyty był frustracją, stresem, obowiązkiem i brakiem spontaniczności. W wyczekanej wreszcie ciąży seks był - częsty - mój partner wspomina ten okres z dużym sentymentem. Po narodzinach dziecka mieliśmy siłę tylko na odsypianie. Teraz, gdy córka ma rok, powoli wracamy do świata seksualnie aktywnych. I znowu zaczyna być miło. Satysfakcję z seksu po trzydziestce należy jeszcze podzielić przez aktualną fazę życia i dodać liczbę dzieci, a potem pomnożyć przez obciążenia i stresy - podsumowuje.
Dwudziestoletnie pary częściej uprawiają seks. Jak dowodzą naukowcy, inicjatywa spontanicznego seksu częściej wychodzi ze strony mężczyzn. W młodym wieku mamy czas na erotyczne maratony, seks w ciągu dnia, szybkie numerki w miejscach publicznych. Wraz z wiekiem częstotliwość kontaktów seksualnych zmniejsza się do kilku razy tygodniowo, a później, po czterdziestce do kilku razy w miesiącu.
Po trzydziestce kobiety osiągają szczyt swoich seksualnych możliwości i to one częściej inicjują seks. W tym wieku jajniki zwiększają bowiem produkcję testosteronu - męskiego hormonu odpowiadającego za popęd płciowy.
Mężczyzna dochodzi do tego etapu o zgoła dekadę wcześniej, co może prowadzić do nieporozumień na tle seksualnym u partnerów - rówieśników. Panowie z kolei wraz z wiekiem, chociaż nie mają już takich sił witalnych i gorzej u nich z regeneracją, lepiej kontrolują tempo w jakim osiągają orgazm. Jednak...
...Dzienniki "Daily Mail" opublikował wyniki badań Sex Census 2012, które przeprowadzono na 25 tys. osób. Wynika z nich, że w wieku 30-39 lat jesteśmy najbardziej niezadowoleni ze swojego życia intymnego. Rozczarowanie seksem zadeklarowało aż 25 procent ankietowanych w tym wieku. Co trzeci zaś przyznał, że negatywny wpływ na pożycie miała opieka nad dziećmi, nadmiar obowiązków domowych oraz problemy finansowe.
Zdaniem g.r.a.f.z.e.r.o: - Wraz z wiekiem rosną oczekiwania i wymagania kobiet oraz mężczyzn - nie tyle wobec partnera ale ogólnie wobec świata. A tu się okazuje że żona albo zajmuje się dziećmi albo próbuje odespać nieprzespane noce, a mąż albo pracuje albo stara się oderwać od domu z kumplami. Nie wspominając o najzwyklejszym braku czasu. Rozsądne poradniki dotyczące szczęśliwego życia w małżeństwie mówią aby w kalendarzu i rozkładzie dnia/tygodnia NA STAŁE wpisać godziny zarezerwowane na seks. Serio. Dzieci na karate/lekcje fortepianu, a my zamiast na zakupy wracamy do domu na seks.
Hehecozabzdury uważa, że: - Wraz z wiekiem libido się zwiększa - niektórym paniom, choć nie jest to normą - bo zaczynają z seksu po prostu czerpać radość - lepiej znają swoje ciało, nie przejmują się idiotyzmami w stylu 'o matko, jak się wstydzę swoich rozstępów czy cellulitu', wiedzą, co sprawia im przyjemność, są aktywne i nastawione na czerpanie radości z seksu. Dlatego im jest fajniej w łóżku i tym chętniej mają ochotę na seks. Proste, ale to nie reguła.
Dziewczyna z komputera przyznaje, że: - Są takie dni, że kobieta po 30-tce pada na twarz i superman jej nie ruszy, choć libido niewiasta miewa wysokie.
Z kolei Wandzia p. twierdzi, że wartością dojrzalszych pań jest ich samoświadomość: - Kobiety po trzydziestce są bardziej wybredne. Nie będzie się kochała z pierwszym lepszym, który się napatoczy i powie jej, że ma ładne oczy. Co się często zdarza nastolatkom, pełnym kompleksów. Te idą do łóżka, bo ktoś je 'dowartościował'.
- Kobiety mają łatwiej - twierdzi Kicaj . - Wy możecie nie mieć ochoty na seks, może was boleć głowa. A mężczyźni? My zawsze musimy stanąć na wysokości zadania... A ja czasami też jestem zmęczony, mam dość, nie chce mi się kochać, wolę wypić piwo i zasnąć na kanapie przed telewizorem .
Z takim tokiem rozumowania zgadza się Zdzisław Dyrma zasadniczo , który pisze, że: - Ochotę to może i mam, ale czasem po całym dniu w robocie nie ma siły na harce. Przytulam się wtedy, łapię partnerkę za pierś i zasypiam jak małe dziecko. Czerepach dodaje, że: - Kobietom chyba trudno jest zaakceptować fakt, że facet nie ma ochoty na seks. Bo wtedy zaraz snują podejrzenia o zdradę... - A my już nie mamy dwudziestu lat, co to 'trzy razy i do bazy' było na porządku dziennym i nocnym - dodaje nostalgicznie Kicaj .