To oczywiste, że regularny seks sprawia, że nasz związek jest w lepszej kondycji. To bezpośrednio przekłada się też na ogólne zadowolenie z życia. Kiedy jednak wyobrazisz sobie siebie siedzącą w gronie znajomych, którzy przerzucają się tym jak często w porównaniu do ciebie się kochają, zadowolenie maleje. Nawet jeśli dotychczas seks kilka razy w miesiącu ci wystarczał, teraz zaczynasz mieć wątpliwości. Kiedyś robiliśmy to kilka razy w tygodniu - najwidoczniej coś się między nami popsuło!
Często to znaczy ile? Pięć razy w tygodniu? Trzy razy dziennie? A może raz w miesiącu? Z badań zleconych w 2011 roku przez Ogólnopolski Program Zdrowia Seksualnego wynika, że 71 proc. Polaków wystarczy jeden stosunek w tygodniu. Nie jest on nawet szczególnie długi - w 2011 roku trwał statystycznie niecałe 14 minut - bez gry wstępnej. Choć nie brzmi to imponująco, większość z nas pozytywnie ocenia swoje życie seksualne. Tylko jedna na dziesięć osób jest niezadowolona z tego jak często (i z jakim efektem!) uprawia seks.
Wygląda na to, że jest z nami całkiem nieźle - jesteśmy szczęśliwi. Ale być może to po prostu kwestia źle zadanego pytania? Może w ankiecie powinno ono brzmieć: Czy jesteś zadowolony ze swojego życia seksualnego, biorąc pod uwagę, że twój sąsiad kocha się z żoną dwa razy częściej?
Tim Wadsworth przepytał w swoim badaniu prawie 15,5 tys. osób, o to jak często współżyją. Prawie połowa osób uprawiających seks raz w tygodniu była z tej częstotliwości zadowolona, a nieco ponad połowa cieszy się dopiero po dwóch - trzech razach w tygodniu. Ich poziom zadowolenia porównywany był ze skrajnym przypadkiem osób, które w minionym roku w ogóle nie uprawiały seksu. Profesor postanowił jednak zadać pytanie, które pojawiło się wcześniej i mogło wam się wydać zabawne - a co jeśli inni robią to częściej? Okazało się, że poziom zadowolenia spadł u ankietowanych osób średnio o 14 proc.!
Wychodzi na to, że seks jest dla nas nie tylko miarą kondycji naszego związku, sposobem na poprawę humoru, uzyskanie poczucia bezpieczeństwa, czy wyrażenie uczuć. Seks stanowi także część naszego wizerunku, składową naszego społecznego statusu. Jest ważny do tego stopnia, że czasem wolimy oszukać znajomych, mówiąc, że uprawiamy seks częściej niż w rzeczywistości. Rezultatem tego są nierealne dane - trudno powiedzieć, kto mówi prawdę, a kto tylko się przechwala. Poza tym wpływa to też na nasze związki - życie w poczuciu bycia gorszym, mniej pożądanym, albo odwrotnie - zbyt chłodnym, szybko odbija się na relacji z partnerem.