Na imponujące, bo liczące ponad 500 zdjęć, zbiory fotografii kobiety o pseudonimie Lizzie279 trafiłam zupełnie przypadkiem. Serio. Przeszukiwałam zasoby Creative Commons w poszukiwaniu zdjęcia spoconego mężczyzny, który potrzebny mi był do zilustrowania materiału Po wpisaniu interesującego mnie hasła, otworzyły się na oścież wrota do kobiecych fantazji.
W pierwszym momencie poczułam się w obliczu tylu rozebranych do pasa, umięśnionych, opalonych i istotnie spoconych panów zmieszana. Jakbym szła ulicą i lubieżnie podglądała koszących trawę młodzieńców, kładących dachy mężczyzn, czy wylewających asfalt drogowców. Te wrażenia były tak sugestywne, że pomimo ciemnego listopadowego wieczora i dźwięków ulewy za oknem, poczułam ciężkie amerykańskie lato, odgłosy cykad i krople potu na własnym czole.
Wspaniały "kapturowy". Fot. Lizzie279/Flickr.com
Jeden z specjalistów od muskulatury. Fot.Lizzie279/Flickr.com
Nie ukrywam, że przeglądanie zbiorów fotograficznych Lizzie279 jest czynnością przyjemną. Świetny wydaje mi się kontekst zdjęć - zupełnie inny niż w przypadku pokazywania roznegliżowanych kobiet. Gołe panie prężące ciała przy motorach, polegujące na maskach samochodów, szorujące karoserię w myjni. Jakieś to takie sztuczne, nienaturalne.
Na zdjęciach Lizzie279 widać, że mężczyźni zostali przyłapani podczas pracy. I tu zaczyna mnie męczyć kwestia, na którą nie znam odpowiedzi. Skoro panowie ze zdjęć mają do czynienia z ciężkim sprzętem (piły łańcuchowe, jakieś wymyślne pistolety na gwoździe, koparki) to czy nie powinni bardziej przestrzegać zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Zakrywać skórę odpowiednią odzieżą, zamiast paradować półnadzy. Troska przeze mnie przemawia, ot co.
Naszą uwagę zwraca także drabina - wysoka dość, aluminiowa. Fot. Lizzie279/Flickr.com
Portret z drabiną w tle. Fot. Lizzie279/Flickr.com
Dość słów, teraz oddaję głos panom. I mam tylko nadzieję, że prezentowane zdjęcia mężczyzn przy pracy nie staną się pretekstem do dyskusji o przedmiotowym traktowaniu mężczyzn, bo bardziej zależało mi na tak rzadko prezentowanej celebracji ich umięśnionych ciał i ciężkiej pracy, niż robieniu z nich ofiar. Ich zdjęcia to także dowód na to, że nie tylko modele w reklamach bielizny i perfum mają boskie ciała.
PS W sprzedaży już jest kalendarz na 2014 rok słynnych Bogów Stadionów (Dieux du Stade), czyli francuskich zawodników rugby.