On na kolanie, elegancki, trochę zawstydzony, w wyciągniętych dłoniach trzyma pudełeczko z pierścionkiem. - Wyjdziesz za mnie, Katie? - pyta. I wszystko wiadomo! Kolejny mężczyzna, który postanowił oświadczyć się swojej wybrance. Ile takich sytuacji ma miejsce codziennie na świecie?
Wbrew pozorom ta jednak jest inna, niż wszystkie. Po raz pierwszy w swojej historii gazeta (w tym wypadku "The Observer Magazine" ) oddała swoją okładkę (z walentynkową datą publikacji 14.02) do dyspozycji czytelnikowi pragnącemu się oświadczyć.
. Fot. The Observer Magazine Fot. The Observer Magazine
Jamie Greig jest mężczyzną ze zdjęcia. Jego przyszła żona (tak, zaręczyny zostały przyjęte) to Katie Moore. Para poznała się kilka lat temu w Nowym Jorku, w którym mieszkający na stałe w Londynie Jamie był na krótkim wyjeździe. Katie umówiła się z nim na randkę, bo był znajomym znajomego znajomego.
Jak wspominają po kolacji byli już w sobie szaleńczo zakochani. Kiedy po sześciu tygodniach Jamie przyleciał ponownie, kolejną rozłąkę przepłakał w samolocie. Wiele lotów później i tysiące funtów wydanych na bilety, Katie postanowiła przenieść się do Wielkiej Brytanii: - Nowy Jork był tylko miejscem na mapie, ważniejszy okazał się ukochany.
Wielki dzień
W dniu planowanych oświadczyn para przebywała na romantycznym weekendzie poza miastem. Obsługa hotelu została wtajemniczona w plan Jamiego. Punktualnie o 9 rano do pokoju trafiło śniadanie, szampan i... świeża gazeta. A w niej... - resztę historii już znacie.
Dla Jamiego i Katie dzień był ważny i na zawsze pozostanie w ich pamięci. Sieć nie tak dobrze przyjęła informację o oświadczynach.
"Jak mi ktoś to zrobi, zabiję!" - napisała w komentarzu jedna z czytelniczek. "Zbiera mi się na mdłości" - dodał inny, linkując do internetowego wydania gazety. "I jak tu nie być cynicznym w walentynki" - skwitował kolejny.
Na szczęście druk rządzi się innymi prawami - nie tak łatwo zamanifestować niechęć do papierowej okładki. Zakochana para chyba także poradzi sobie z opiniami innych - w końcu udało im się skrócić dzielący ich dystans. Teraz tylko trzeba się zdystansować do Internautów. My w każdym razie życzymy wszystkiego, co najlepsze - w życiu i w małżeństwie.