Skargę na erotycznie hałaśliwych sąsiadów wystosował obywatel Szwecji do ministra zdrowia tego kraju, 31-letniego Gabriela Wikstroma. W Szwecji, podobnie jak w Polsce, w większości budynków mieszkalnych obowiązuje cisza nocna od godziny 22. Sąsiad, posiłkując się zakazem głośnych aktywności, takich jak wiercenie dziur w ścianach i odkurzania, zasugerował politykowi, by ten wsparł jego pomysł zakazu uprawiania głośnego seksu.
Wikstrom nie przychylił się do obywatelskiego wniosku, odpisując, że: "Wygląda na to, że sąsiadom jest dobrze. I dobrze robią sobie także na samopoczucie i na zdrowie". Temat podchwyciły media, minister musiał więc rozwinąć swojego tweeta i wytłumaczyć, dlaczego namawia do seksu (każdego, także tego głośnego).
Gabriel Wikstrom Fot. Instagram.com/GabrielWikstrom Polityk ma w Szwecji i także po za nią wierne grono fanek. Fot. Instagram.com/GabrielWikstrom
- Zrób dobrą minę do złej gry i znoś to - zalecił obywatelowi Wikstrom. Dlaczego? Bo dobrze, żeby Szwedzi uprawiali dużo seksu. Tym bardziej, że badania przeprowadzone przez dziennik Aftonbladet z 2013 roku wskazują, że Szwedzi kochają się średnio 3,8 razy miesięcznie, podczas gdy w 1996 roku było to 5 razy na miesiąc.
Spadek o 24 procent to zdaniem ministra dowód pogarszającej się kondycji zdrowotnej Szwedów.
Stres, kompleksy, brak pewności siebie, niepewna sytuacja zawodowa - to wszystko sprawia, że opada nam ochota na uprawianie miłości. Sam jako polityk także ma wiele stresu, ale jak tłumaczy ze śmiechem dziennikarzom - na swoje życie seksualne nie narzeka. Czego innym także życzy.
A seks powinien być zabawą i przyjemnością. Zdaniem Wikstroms powinien mu także towarzyszyć pozytywny przekaz. Bo ostatnio seks ma złą prasę - pisze się o nim w kontekście gwałtów, nadużyć, molestowania i niechcianych ciąży. Dlatego, jak tłumaczy, głośno chwali głośny seks.